Poniedziałek, 17 Marca
Imieniny: Izabeli, Henryka, Oktawii -

Reklama


Reklama

Zachowanie godne bohatera! Brawo panie podkomisarzu


Podkomisarz Radosław Kozłowski ze szczycieńskiej policji wykazał się odwagą. Bez chwili wahania i z narażeniem życia rzucił się do gaszenia pożaru, który wybuchł w jednym z domów w Borkach Wielbarskich. Funkcjonariusz wyprowadził mieszkańców z domu, a potem wyniósł z ognia dwie 11-kilogramowe butle z gazem i zaczął gasić pożar... wodą z węża ogrodowego. Dzięki jego reakcji straty są minimalne.


  • Data:

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 13 listopada. Podkomisarz Kozłowski (37 l.) w Borkach Wielbarskich wykonywał czynności służbowe.

 

- W pewnym momencie jeden z domowników zaczął krzyczeć, że pali się dom – wspomina. - Na drzwiach prowadzących do kotłowni widać było płomienie. Kazałem mieszkańcom opuścić dom...

 

Sam ruszył do kotłowni, w której panowało ogromne zadymienie, a ogień szybko się rozprzestrzeniał.

 

- Wyglądało to strasznie, ale jedyne, o czym wówczas pomyślałem, to sprawdzić, czy w kotłowni nie ma kogoś, kto potrzebuje pomocy – wspomina podkomisarz. - Zauważyłem dwie butle z gazem i natychmiast wyniosłem je na zewnątrz budynku. Potem wspólnie z mieszkańcami domu zaczęliśmy płomienie gasić wodą z węża ogrodowego. Oczywiście w międzyczasie zadzwoniłem też pod 112 i wezwaliśmy strażaków.


Reklama

 

Na miejsce dotarły dwie jednostki z Wielbark i Szczytna.

 

- Akcja przez policjanta była przeprowadzona sprawnie, bo straty są niewielkie – mówi kapitan Łukasz Wróblewski z KP PSP w Szczytnie. - Okopcone ściany, spalony grzejnik i nadtopiony licznik do wody. Właściciel straty oszacował na 2 tys. zł. Policjant pracował w sporym zadymieniu dlatego uskarżał się na ból głowy. Został przebadany przez medyków, na szczęście nic poważnego mu się nie stało.

 

- Kiedyś współpracowałem ze strażakami z OSP Nowy Dwór dlatego wiedziałem, że butle z gazem, czy pojemniki z benzyną należy, jak najszybciej wynieść, aby nie doszło do tragedii – mówi „Tygodnikowi Szczytno” podkomisarz Kozłowski. - Zadziałał naprawdę instynkt.

Reklama

 

Dzięki reakcji podkomisarza Kozłowskiego nic poważnego nie stało się dwójce starszych mieszkańców domu. W zdarzaniu ucierpiał 40-letni mężczyzna, który zajmował się pracami domowymi, a chwilę przed zdarzeniem podkładał do pieca. Z poparzoną twarzą trafił do szpital.

 

Radosław Kozłowski w policji jest od 2008 roku. Jak mówi realizuje rodzinne tradycje.

 

- Brat jest policjantem, ojciec był – mówi. - Ale jest to naprawdę ciekawa praca. Trudna, ale ciekawa i dająca mnóstwo satysfakcji.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama