Ani przelotnie padający deszcz, ani zimno, ani nawet “wyskakujące” bezpieczniki nie popsuły atmosfery sobotniej imprezy w Szuci. Pomysł na klimat dzikiego zachodu najwyraźniej przypadł mieszkańcom i turystom do gustu, bo o ile rok temu podczas pierwszego “wydania” zabawy tylko część osób miało westernowe stylówki, tak teraz przebrani byli już niemal wszyscy.
Jak dziki zachód, to wiadomo: musi być szeryf, złoczyńcy, kowboje, indianie, konie, siano, saloon, biesiada i beztroska zabawa przy wystrzałach z rewolwerów. A w sobotę w Szuci było ponadto rodeo - oczywiście byk był sztuczny i można było spaść co najwyżej na dmuchańca a nie w błoto, ale mimo to emocji i ducha rywalizacji nie zabrakło.
Byka dosiedli chyba wszyscy sprawni uczestnicy kowbojskiej potańcówki. Były też animatorki, organizujące imprezy dla najmłodszych: np. szukanie skarbów, drużynowe strącanie kołków - takie kowbojskie kręgle. Każde dziecko otrzymało nagrody. Wraz z zachodzącym słońcem zaczęły się właściwe “balety”.
Wystąpił zespół “Olka”, a po nim “Black Minds”, który też przerobił mrągowski hymn pikniku country na wersję z Szuci. Grając żwawe covery znanych wykonawców rozkręcił imprezę na dobre. Po zespołach taneczny układ choreograficzny zaprezentowały panie i panowie podczas występu nazwanego “Boys & Girls Country Szuć”.
Mieszkańcy przygotowywali się do występu ćwicząc od kilku tygodni. Wystąpił też miejscowy kabaret. Śmiechu nie brakowało. Potem były już tylko tańce i biesiadowanie do późnych godzin przy muzyce od dj’a.
- Bardzo się cieszę, że mieszkańcy tak licznie uczestniczyli w tej zabawie, mimo że pogoda raczej nie zachęcała - mówi Teresa Kowalczyk, sołtys Szuci, ale też szeryf całej imprezy. - Nie spodziewałam się, że tak wielu przyjdzie w przebraniach. To był dobry pomysł. Będziemy to kontynuowali, więc już teraz zapraszam za rok. Koniecznie z kierowcą lub z noclegiem!
Skąd pomysł na westernowe klimaty w Szuci?
- Zastanawialiśmy się w kole, jaką imprezę zorganizować dla mieszkańców - taką wyjątkową, oryginalną, inną niż w innych miejscowościach. I któregoś wieczoru, dwa lata temu, zadzwoniła do mnie koleżanka właśnie z propozycją takiej tematycznej zabawy - opowiada pani szeryf. - Kowbojskie kapelusze, country… To bardzo pasuje do wiejskich klimatów. No i nie ma czegoś takiego w okolicy. Podchwyciłam. Potem ułożyłyśmy wstępny plan, a pomysły organizacyjne zaczęły rozwijać się same. I oto jest!
włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.
Profesor
2025-10-22 12:32:08
No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?
ciekawa
2025-10-22 10:06:41
Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.
Szczytnianin po podróżach
2025-10-22 04:12:51
Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.
Potok
2025-10-22 00:42:04
Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)
NIetzsche
2025-10-21 17:34:41
40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować
Dobre
2025-10-21 16:18:12
już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????
Marcel
2025-10-21 11:49:30
Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...
Taki sobie czytelnik
2025-10-20 20:29:59
Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?
Zdumiony
2025-10-20 19:17:13
Nareszcie ktoś pomyślał!
Marek
2025-10-20 16:38:45