Gmina Jedwabno przygotowuje się na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Wójt Sławomir Ambroziak zaapelował do mieszkańców gminy o przekazywanie zbędnych: łóżek, koców, kołder, lodówek, pralek itp. rzeczy, które będą niezbędne do zakwaterowanie uchodźców z terenów ogarniętych wojną.
- Szacujemy, że w pierwszym rzucie będziemy mogli przyjąć około 100 uchodźców – mówi Sławomir Ambroziak, wójt gminy Jedwabno. - Zwróciłem się z apelem do mieszkańców, bo owszem krzesła, stoliki takie rzeczy w świetlicach, szkołach, czy salach sportowych mamy, ale łóżek, lodówek, czy pralek już tam nie ma. Szukamy też prywatnych pensjonatów, kwater, w których uchodźcy mogliby się zatrzymać. Wiem że jeszcze fala uchodźców do nas nie dotarła, ale musimy być na nią gotowi, aby ci ludzie mogli przeczekać ten trudny czas wojny w godnych warunkach.
W skali województwa wojewoda dysponuje około 8000 miejsc przygotowanych specjalnie dla mieszkańców Ukrainy, którzy uciekają do naszego kraju przed wojną.
- Zebrane rzeczy zostaną wykorzystane do wyposażenia gminnych miejsc kwaterunkowych przygotowywanych dla uchodźców – mówi wójt Abbroziak. - Zgłoszone przedmioty Gmina Jedwabno odbierze własnym transportem. Prosimy o kontakt telefoniczny z Urzędem Gminy w Jedwabnie – tel. 89 621 30 45 wew. 13.
Podobne miejsca kwaterunkowe zabezpieczyli już starosta szczycieński Jarosław Matłach oraz burmistrz Szczytna Krzysztof Mańkowski. Miałyby się one znaleźć w hoteliku MOS przy ulicy Ostrołęckiej oraz w dnawej bursie WSPol przy ulicy Chrobrego.
- Wojewoda powołał sztab kryzysowy i sytuacja jest nieustannie monitorowana – mówił Jarosław Matłach, starosta szczycieński podczas sobotniego spotkania koordynacyjnego w miejskim ratuszu.- Na razie chętnych osób do osiedlenia się na Warmii i Mazurach nie ma, ale nie wykluczone, że się pojawią. Dlatego trzeba być gotowym i na takie działania.
Jak najbardziej jestem za udzielaniem pomocy, dla potrzebujących pomocy, wysyłajmy konwoje z darami, z jedzeniem, ze wszystkim, co może się przydać, ale żeby oddawać im mieszkania, to już jest chore. Czemu Polakom mieszkającym na stancjach, nikt nie oferuje tak chętnie mieszkania
gocha
Nie ma chętnych, skoro tyle ich na granicy? Może trzeba dać gdzieś informacje o przygotowanych lokalach, wysłać samochód na granicę, zaprosić? Do mnie już jutro przyjedzie matka z dwojgiem dzieci.