Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Wiktoria wciąż w szpitalu, czy tego wypadku można było uniknąć?


W Gawrzyjałkach doszło do tragicznego wypadku. Bus potrącił tam 11-letnią dziewczynkę, która wysiadała ze szkolnego autobusu. Wiktoria w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Czy tego wypadku można było uniknąć? Kto odpowiada za bezpieczeństwo dzieci w drodze do i ze szkoły?


  • Data:

Do wypadku doszło w czwartek, po godz. 13. Z relacji świadków wynika, ze 11-latka wysiadła ze szkolnego autobusu, a gdy ten ruszył chciała przebiec za jego tyłem na drugą stronę jezdni. Niestety, w tym tym momencie wpadła wprost pod jadącego renaulta, za kierownicą którego siedział 23-latek.

 

- Dziewczynka leżała na drodze, była nieprzytomna, miała widoczne urazy głowy – mówi kapitan Łukasz Wróblewski z KP PSP w Szczytnie.

 

Na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, dotarła tam karetka ze Świętajna.

 

- Natychmiast przystąpiliśmy do czynności ratunkowych – mówi Grzegorz Achremczyk, szef szczycieńskiego pogotowia ratunkowego. - Pacjentka z objawami urazu czaszkowo-mózgowego została zakwalifikowana do transportu lotniczego do szpitala dziecięcego w Olsztynie.

 

Wiktoria cały czas była nieprzytomna. O jej życie walczą lekarze z Olsztyna.

 

Na miejscu wypadku pojawił się wójt Sławomir Wojciechowski. Rozmawiał między innymi z tatą dziewczynki. Zaoferował każdą niezbędną pomoc.

 

Mieszkańcy Gawrzyjałek są w szoku. Dzień po wypadku zorganizowali mszę w intencji 11-letniej Wiktorii.

 

- Kościół był zapełniony po brzegi – mówi sołtys Waldemar Dziczek. - To ogromna tragedia, głównie dla rodziny. Dlaczego doszło do tego wypadku? Myślę, że był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Przez tyle lat nigdy nic złego się u nas nie wydarzyło. Do tej pory autobusy szkolne zatrzymywały się na dużym parkingu, teraz jest tam remont i autobus stanął przy drodze. Może to miało wpływ. Mieszkańcy tym żyją, pojawiają się różne pomysły, aby zminimalizować to zagrożenie. Wiem, że ludzie chcą, aby przy przejściu dla pieszych postawić tak zwanego śpiącego policjanta, chociaż wypadek nie zdarzył się przy tym przejściu. Przykra sprawa.


Reklama

 

Zdarzenia za bardzo nie chce komentować wójt gminy Sławomir Wojciechowski.

 

- Bez wątpienia jest to ogromna tragedia dla tej rodziny – mówi. - Sprawą zajmuje się policja i poczekajmy na wyniki ich dochodzenia – dodaje.

 

– Nastolatka nagle wbiegła na drogę zza autobusu – mówi sierż. Agata Stefaniak, oficer prasowy szczycieńskiej policji. - To są nasze wstępne ustalenia - dodaje policjantka. - 23-letni kierowca był trzeźwy.

 

Na miejscu zdarzenia śledczy zabezpieczyli ślady, przesłuchali świadków, aby móc odtworzyć okoliczności tej tragedii. Samochód, który potrącił dziewczynkę został sprawdzony przez biegłego.

 

- Powołany będzie też biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych – dodaje policjantka.

 

W gminie Szczytno z transportu szkolnego korzysta niemal 500 osób. Uczniowie dowożeni są do szkół w Szczytnie (poza SP 3), do Szyman, Olszyn, Wawroch, Rudki i Lipowca. Usługę wykonuje czterech różnych przewoźników. Każdy obsługuje jedną trasę. Ostatni incydent związany z dowozem uczniów miał miejsce w 2016 roku.

 

- Z auta jadącego przed szkolnym busem urwało się koło i wpadło wprost pod busa – wspominają gminni urzędnicy. - Kilka osób zostało poturbowanych, ale skończyło się na szczęście na szpitalnych obserwacjach, choć szkolny bus poszedł do kasacji.

Reklama

 

Wiktoria wracała ze szkoły w Olszynach. Każdego dnia jeździ tam około 20 uczniów z Gawrzyjałek. Linię już drugi rok obsługuje firma z Bisztynka.

 

- W autobusie była opiekunka – podkreśla Mariusz Drężek z gminnego referatu oświaty. - Wynika to z umowy.

 

Urzędnicy nie chcą komentować sprawy, ale zapewniają, że wszystkie procedury bezpieczeństwa, wynikające z regulaminów i umów były wypełnione.

 

Czy takich wypadków, jak w Gawrzyjałkach można uniknąć?

 

- Na to pytanie chyba nikt nie zna odpowiedzi – mówią mieszkańcy Gawrzyjałek. - Na pewno trzeba zrobić wszystko, aby już takich zdarzeń nie było. Chyba każdy powinien mieć większą czujność, przewoźnik, opiekunka, kierowcy, którzy mijają zatrzymujące się autobusy szkolne. Trzeba też rozmawiać z dziećmi i uwiadamiać im zagrożenia – dodają.



Komentarze do artykułu

Bob budowniczy0751

Najważniejsze z tego wszystkiego to to, że kościół został wypełniony po brzegi. Po 1 sensacja, a po 2 mamona. Tam też jak widać mają swoich przedstawicieli handlowych. A wystarczyło udzielić wywiadu i powiedzieć że wszyscy, cały kościół wraz z miejscową społecznością są razem. A tak to zabrzmiało, jakby najważniejsze było to, że kościół został zapchany po brzegi (co raczej rzadko spotykane, stąd ta podnieta kościelnego). A ja po prostu współczuję rodzinie, i mam nadzieję że córka wróci do zdrowia ! P.S. Są autokary szkolne, przed szkołami miejskimi pilnują przejścia dla pieszych ludzie z lizakami. Polskie wioski są zapomniane przez rząd i samorządy. Tak jak przez pasy przed miejską szkołą przechodzi dużo dzieci, tak w skali wszystkich wiosek w ogóle w niestrzeżonych miejscach muszą wysiadać z autokarów i właśnie czasami wyskakują. Często i gęsto w tych wioskach nie ma wyznaczonych miejsc, gdzie dziecko może wyjść i co najważniejsze przejść przez jezdnię, tak by dotrzeć do domu. I tu żadna wina kierowcy, bynajmniej, ja mu nawet współczuję, nawet jemu należy się opieka, psychologiczna. Ale w komunikacji szkoła-wieś jeśli chodzi o dzieci, powinna być wyznaczony opiekun, który wyjdzie w tym oznakowanym skafandrze i nawet z lizakiem, wszystkie dzieci rozwiezie po wioskach i można wracać. W miastach dbają o to (choć nie we wszystkich szkołach) ale powinni zadbać także o te dzieci z prowincji. A nie tylko aby dowieźć. Może to taki przykład, by o tym pomyśleć. Szkoda że niestety tragiczny ale może warto ? Warto pisać, zgłaszać, walczyć ??? Na zwykłym filmie fabularnym z USA można właśnie to zaobserwować. Kierowca podjeżdża na przystanek, przed dziećmi wysiada osoba która dba o ich bezpieczeństwo, nie tylko przed miejskimi szkołami. Nie stawiam tu USA jako super, chruper, ale w niektórych kwestiach mają o wiele lepsze rozwiązania niż my europejczycy, a szczególnie Polacy. U nas aby dowieść dziecko na wiochę, i niech se radzi. Fakt, że kiedyś człowiek jako dziecko radził sobie zdecydowanie lepiej od dzieci obecnych (wina rodziców) ale mimo wszystko, a i czasy się zmieniają

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama