Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Walter Późny wspomina powojenne Szczytno i powiat (cz. 4)


Skutecznie i powoli staroście szczycieńskiemu udawało się ściągać do siebie osadników, których trzon stanowili mieszkańcy północnych powiatów mazowieckich. W swoim miesięcznym sprawozdaniu z przełomu maja i czerwca 1945 roku z dumą podkreśla, że udało mu się osiedlić w powiecie około 500 polskich rodzin.



Kolejni osadnicy z Mazowsza

 

W pochodzącym z początku czerwca 1945 roku sprawozdaniu, skierowanym do Pełnomocnika Tymczasowego Rządu RP na Okręg Mazurski, Walter Późny pisze, że sukcesywnie udaje mu się ściągać do zasiedlenia osadników z Mazowsza, ale idzie to strasznie powoli. „Na terenie powiatu szczycieńskiego zasiedliłem dalszych 500 rodzin przeważnie w północno-zachodniej części powiatu”. W dalszej części dokumentu Późny wspomina, że są to w przeważającej części rodziny, które tu przybyły z powiatów makowskiego, ostrołęckiego i przasnyskiego, i rekrutują się z najbiedniejszego elementu ludzkiego wspomnianych powiatów. Zaznacza jednak, że nowi osadnicy są lepiej wyposażeni w inwentarz żywy od tych, którzy tu przybyli na początku maja, ponieważ na trzy rodziny przypada aż jeden koń i krowa.

 

Zagospodarowywanie ziemi

 

Pod koniec maja 1945 roku Walter Późny wykonał objazd miejscowości, w których osiedlili się osadnicy z Mazowsza. Ze sprawozdania szczycieńskiego starosty dowiadujemy się, że nowi gospodarze poniemieckich majątków posadzili około 10-15 metrów ziemniaków (1 metr = 1 kwintal czyli 100 kg - przyp. aut.) oraz obsiali zbożami jarymi około 6 hektarów ziemi. „Ludności brak jest sił pociągowych oraz krów. Trzoda chlewna prawie że nie istnieje, jak również ilość drobiu jest znikoma” - pisze Późny. W tym przypadku nie mijał się z prawdą, ponieważ w dalszej części dokumentu można przeczytać, że do dwóch kur przypadało na rodzinę, natomiast świnia na 20 rodzin. Nowi gospodarze ze względu na brak siły pociągowej do pracy w polu, niejednokrotnie sami na siebie nakładali chomąta, przypinali brony lub pługi i przystępowali do pracy.

 

Rosjanie obecni w mieście w sposób szczególny nadal wykorzystywali mieszkańców, zarówno tych, którzy mieszkali tu przed ich wkroczeniem, jak i nowych osadników. „Co się tyczy akcji pomocniczej żniwnej i sianokosów dla przybyłych oddziałów wojskowych, polega ona niejednokrotnie na zapędzaniu całej ludności t.j. polskiej, mazurskiej i niemieckiej do wyłącznych robót dla wojska” - pisze starosta szczycieński.

 

Tworzenie się polskiej administracji

 

Wraz z przybyłymi osadnikami w Szczytnie zaczęła również tworzyć się polska administracja. W drugiej połowie maja 1945 roku istniało już pięć referatów: osadniczo-rolniczy, ogólno-organizacyjny, finansowy, zdrowia i opieki społecznej, przemysłowo-handlowy oraz drogowy. Istniał również referat polityczno-społeczny powierzony niejakiemu Włodzimierzowi Bandurze, o którym po wyjeździe do Olsztyna słuch zaginął. Został również powołany referat oświatowo-propagandowy, który ze względu na brak ludzi nie mógł być obsadzony. W starostwie było już jednak stanowisko inspektora szkolnego, któremu pod koniec maja 1945 roku podlegało siedmiu polskich nauczycieli, którzy przybyli do miasta i powiatu szczycieńskiego.

 

Na początku czerwca 1945 roku Walter Późny w swoim sprawozdaniu pisze, że na terenie powiatu, którym administruje, na stanowiska mianował dziewięciu wójtów oraz czterdziestu sołtysów. „Poza tym mianowałem burmistrzów w miastach: Wielbarku, ob. inż. Meczyńskiego Stanisława, w Szczytnie ob. Budzyńskiego Albina Witolda i w Pasymiu ob. Staniszewskiego Edmunda” - pisze w dokumencie szczycieński starosta.


Reklama

 

Jan Gauze – twórca powojennej służby zdrowia w mieście i powiecie szczycieńskim.

 

 

Finansowy problem

 

Czytając sprawozdania Waltera Późnego można dojść do wniosku, że pusta kasa miejska i powiatowa oraz brak środków finansowych nie jest wyłączną domeną dzisiejszych czasów. W niespełna miesiąc po zakończeniu działań wojennych i tworzenia zrębów polskiej administracji, brakowało pieniędzy dosłownie na wszystko. Pod koniec maja 1945 roku szczycieński starosta dysponował zaledwie 50 tysiącami złotych przydzielonymi mu z wydziału finansowego na Okręg Mazurski. Kilkakrotnie wysyłał wnioski do Olsztyna o zwiększenie kwot, ale nie przynosiło to jakiegokolwiek rezultatu.

 

„Nadmieniam, że burmistrz miasta Szczytna zwrócił się do mnie o przyznanie mu funduszu na uruchomienie poszczególnych obiektów użyteczności publicznej, na reperacje gmachów miejskich oraz uposażenie pracowników” - pisze Późny. Pieniądze, o które wnioskował burmistrz Budzyński były dość znaczne, bo aż 260 tysięcy złotych, natomiast starosta szczycieński miał do rozdysponowania zaledwie 1/5 tej kwoty.

 

W Pasymiu sytuacja przedstawiała się podobnie. Burmistrz miasta wnioskował do starosty o przyznanie mu 120 tysięcy, natomiast burmistrz Wielbarka informował starostę, że aby miasto zaczęło w miarę normalnie funkcjonować, potrzeba mu 100 tysięcy złotych.

 

Służba zdrowia

 

Zarówno dla mieszkańców, jak i całego powiatu ważne było uruchomienie szpitala. Już na początku maja, doktor Jan Gauze, który od kilku miesięcy przebywał w Szczytnie, zaczął organizować służbę zdrowia. Dzięki jego działaniom już w połowie maja 1945 roku szpital zaczął przyjmować pierwszych pacjentów. Gdy wśród mieszkańców rozeszła się wiadomość o otwarciu szpitala w Szczytnie, okoliczna ludność masowo zaczęła zwozić chorych. Przyszpitalne baraki bardzo szybko zapełniły się pacjentami. Wizyty na poszczególnych oddziałach zaczynały się już o 6. Rano. Dość często bywało tak, że oprócz hospitalizowanych, trzeba było dodatkowo przyjąć około stu pacjentów dziennie, a Jan Gauze był jedynym lekarzem z dyplomem.

 

„W miejscowym szpitalu powiatowym przebywa obecnie na leczeniu 80 osób, u których większość leczy się na choroby zakaźne: dur plamisty, dur brzuszny oraz choroby weneryczne” opisywał w sprawozdaniu Walter Późny. W okresie sprawozdawczym, czyli w ciągu tygodnia, starosta szczycieński informuje, że doktor Gauze przyjął i udzielił porad lekarskich około 100 osobom.

 

Kursy dla sanitariuszek

 

Referat zdrowia na początku czerwca 1945 roku zorganizował kursy sanitarne dla instruktorek wiejskich (według sprawozdania Późnego były to dwie kobiety wytypowane z każdej miejscowości). W pierwszej połowie czerwca przeszkolono w tym zakresie około 30 kobiet. Niewymierny wpływ na to miał fakt, że po prostu obawiano się szerzącej epidemii duru brzusznego i tyfusu plamistego. Wymienione kobiety po specjalistycznym przeszkoleniu przez doktora Gauze, wracały do swoich rodzinnych miejscowości i dzięki zdobytej wiedzy, pomagały w likwidacji epidemii.

Reklama

 

W połowie czerwca 1945 roku personel zatrudniony w szczycieńskim szpitalu zaczął otrzymywać skromne wynagrodzenie. Dzięki zaangażowaniu doktora Gauze, pacjenci placówki zaczęli otrzymywać coraz lepsze wyżywienie. Dzięki jego staraniom, do miasta zaczął napływać wykwalifikowany personel medyczny. Już w czerwcu do miasta została skierowana młoda niemiecka lekarka o nazwisku Enerlich, a miesiąc później dołączył do niej kolejny absolwent wydziału medycyny uniwersytetu królewieckiego.

 

Pod koniec czerwca Walter Późny wraz z Janem Gauze zorganizowali pierwsze szczepienia ochronne w naszym powiecie. Starosta wysłał do pełnomocnika Rządu na Okręg Mazurski pismo, w którym poprosił o przyznanie mu niezbędnych medykamentów, ponieważ w przeciwnym razie grozi w zarządzanym przez niego powiecie wybuch epidemii tyfusu. W ciągu zaledwie tygodnia z Olsztyna do Szczytna przybył transport ze szczepionkami.

 

Kolejne prośby starosty

 

W pochodzącym z pierwszej połowy czerwca 1945 roku sprawozdaniu starosty dowiadujemy się, że Późny prosi władze w Olsztynie o jak najszybsze oddelegowanie do Szczytna stomatologa wraz z technikiem dentystycznym oraz lekarza do istniejącego wówczas w Wielbarku szpitala. Zwierzchnie władze informuje również, że potrzebuje niezbędnych środków finansowych w kwocie 50 tysięcy złotych, dzięki którym mógłby pomóc najbiedniejszej ludności powiatu szczycieńskiego. „...przeważnie dla żon i dzieci żołnierzy polskich pełniących obecnie służbę w armii polskiej – repatrjantów zza Buga” (pisownia oryginalna).

 

Jednym z priorytetów, jeśli chodzi o służbę zdrowia, było dla starosty szczycieńskiego zorganizowanie środka transportu. W swoim piśmie wnioskował i wręcz błagalnym tonem prosił władze w Olsztynie o przyznanie mu jakiegokolwiek środka lokomocji „...który umożliwi szybkie poruszanie się w terenie zasiedlonym przez 22 tys. mieszkańców. Jako powód podał „rozszerzenie się epidemji duru brzusznego wśród repatrjantów”.

 

Na zdjęciu: Jan Gauze – twórca powojennej służby zdrowia w mieście i powiecie szczycieńskim



Komentarze do artykułu

Krajan

A może by tak nie wprowadzać w błąd czytelników? Pod zdjęciem Jana Gauzego, które jest związane ze wspomnieniami Waltera Późnego - Woźniaka - należałoby może napisać \"Jan Gauze i służba zdrowia we wspomnieniach W.P-W\".

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama