Piłkarze Omulwi Wielbark ruszyli z przygotowaniami do rundy wiosennej. Trenera Mariusza Korczakowskiego pytamy, jaki cel stawia sobie jego drużyna w nowej rundzie. Analizujemy też sytuację piłki nożnej w naszym powiecie. A ta wygląda fatalnie. Tak źle jeszcze nie było.
Zacznijmy naszą rozmowę delikatnie. Kiedy rusza piłkarska wiosna?
Pierwsza kolejka planowana jest na ostatni weekend marca. Moja drużyna zmierzy się z reprezentacją klubu Śniardwy Orzysz. Będzie to mecz wyjazdowy. Po rundzie jesiennej jesteśmy na 13 miejscu w tabeli na 16 drużyn. Jest to miejsce, które gwarantuje nam grę w barażach o utrzymanie w klasie okręgowej. Ale ono nas nie satysfakcjonuje.
Wystartowaliście już z przygotowaniami?
Tak, w ubiegłym tygodniu. Na razie frekwencja na treningach jest całkiem niezła, ale tak zawsze jest na początku. Trenujemy, dwa, czasem trzy razy w tygodniu w wielbarskiej hali sportowej.
Poruszył pan temat frekwencji na treningach. To chyba największy problem drużyn w naszym powiecie. Brakuje młodzieży, która chce grać w piłkę.
Niestety, to prawda. Gros drużyn z naszego powiatu dysponuje kadrą na poziomie 11, 13 zawodników. To bardzo skromnie. Z taką liczbą ludzi trudno na dobrym poziomie rozegrać cały sezon. Na treningach bywa jeszcze gorzej. Na razie próbujemy mobilizować naszych zawodników. Ruch w drużynie Omulwi jest, ale za wcześnie mówić o nazwiskach. Na tę rundę cel jest prosty. Utrzymać się w klasie okręgowej.
Jest to możliwe?
Nie będzie to łatwe, ale jest wykonalne. Jeśli normalnie będziemy pracować na treningach, kadrę wzmocnimy dwoma zawodnikami i nikt nie odejdzie z zespołu, to jest to zadanie do zrealizowania.
No dobrze, rzućmy okiem na piłkarski powiat. Tak źle chyba nigdy nie było. SKS Szczytno, Błękitni Pasym, Omulew Wielbark zamykają tabelę klasy okręgowej. Z kolei: Wałpusza 07 Jesionowiec, Zryw Jedwabno, GKS Szczytno, GKS Dźwierzuty są w ogonie A Klasy. Co się dzieje z piłką nożną w naszym powiecie?
Umiera. I mówię to bez przesady. Na tle województwa wygląda to naprawdę bardzo źle. W powiecie mamy aż siedem drużyn, czyli bardzo dużo, ale nie ma w nich jakości. Tak naprawdę nie wiem nawet, czy jeśli z tych wszystkich drużyn wzięlibyśmy po dwóch, czterech najlepszych zawodników i stworzyli jedną superdrużynę, czy ta drużyna wygrałaby klasę okręgową.
Jest aż tak źle?
W mojej ocenie tak: jest źle. Nie ma zawodników młodych, którzy chcieliby grać w piłkę nożną. Młodzież ma dziś inne zainteresowania. Myślę, że jak swoje piłkarskie przygody zakończą tacy zawodnicy, jak: Czarek Nowakowski, Daniel Włodkowski, Arek Foruś, Michał Kwiecień, Maciej Magnuszewski, mógłbym tu jeszcze kilka innych nazwisk wymienić, to piłka w naszym powiecie w ogóle się skończy. Nie będzie po prostu komu w nią grać.
A jak to ma się do pracy klubów w naszym powiecie. W każdym z tych siedmiu szkoli się młodzież, dzieci, to następcy...
W takich małych społecznościach, jak: Jedwabno, Pasym, Wielbark, Dźwierzuty, czy nawet gmina wiejska Szczytno liczba mieszkańców, a co za tym idzie i dzieci spada. Młodzież jest tu maksymalnie do końca szkoły średniej, a potem wyjeżdża, dlatego drużyny seniorskie nie mają kim grać. Taka jest brutalna prawda.
Poza tym ludzie są przyzwyczajeni do wygód. Za moich czasów, gdy grałem w A-klasowej drużynie nie było hal, orlików, przebieraliśmy się w mroźnym baraku, sami przywoziliśmy farelki, aby było nieco cieplej, potem biegliśmy do lasu, po zaspach, taka była rozgrzewka. Wracaliśmy odśnieżaliśmy fragment boiska i graliśmy. Dziś, gdybym zorganizował zajęcia w takich warunkach byłby to pierwszy i ostatni trening.
To było kiedyś, dziś na szczęście baza sportowa, nawet w tych najmniejszych gminach, jest dobra...
Warunki do uprawiania sportu mamy dziś idealne, to prawda. Ale piłka nożna zwariowała na punkcie pieniędzy. Ta wielka psuje tą amatorską. Każdy słyszy o wielomilionowych kontraktach piłkarzy. I każdemu się wydaje, że w piłce nożnej są ogromne pieniądze. I owszem są, ale wyłącznie w tych najwyższych ligach, nie tu, na dole, gdzie my jesteśmy. A okazuje się, że piłkarze grający w A klasie, czy okręgówce żądają pieniędzy. Tu ich nie ma. A na pewno nie będzie ich przy tak rozdrobnionych klubach, jak w naszym powiecie. Każdy ciągnie do siebie. Piłkarze, działacze, trenerzy. To psuje atmosferę i piłkę. Na poziomie klasy okręgowej to czysta amatorska piłka. Nie powinna zaczynać się od rozmów o pieniądzach.
To gdzie kończy się piłka amatorska?
Myślę, że IV liga, jest to ten minimalny poziom, na którym trzeba zaczynać poważnie rozmawiać o pieniądzach. Ale tego systemu, który jest w naszym powiecie i niszczy piłkę nie da zmienić się w ciągu kilku miesięcy. Potrzeba na to znacznie więcej czasu. Aby osiągać wyniki, pieniądze są potrzebne. W Lidzbarku Warmińskim pojawił się sponsor i myślę, że ta drużyna z powodzeniem będzie grała w IV lidze.
Na naszym podwórku takich wielkich sponsorów nie ma.
Szkoda, ale skoro nie ma, to bazujemy głównie na samorządach. Pieniądze są mniejsze, ale są. Myślę, że za dużo jest klubów. Każda gmina chce mieć swój. I niech ma, ale niekoniecznie drużynę seniorską. Reprezentacje seniorów powinny być być dwie, może trzy w powiecie i wówczas można zbudować jeden dominujący klub, który będzie miał wyniki, bo pościąga do siebie najlepszych piłkarzy z powiatu. Będzie to elita. Wyróżnienie. Szansa dla piłkarza na dostrzeżenie przez skauta i gra w wyższej lidze. Tak ja to widzę. I chyba rzeczą naturalną jest to, że taki klub powinien być w Szczytnie, bo to największy ośrodek z największymi możliwościami. A mecze takiej seniorskiej drużyny złożonej z mieszkańców powiatu mogą przecież być rozgrywane w Szczytnie, Pasymiu, Wielbarku, Jedwabnie czy w każdej innej gminie, która ma ku temu warunki. Byłoby to święto piłkarskie. I na dodatek na dobrym poziomie.
Na jaką ligę stać nasz powiat?
W tej chwili?
Tak.
Myślę że maksymalnie na IV ligę. Gra gdzieś w środku tabeli.
To nie ocenia pan wysoko umiejętności naszych zawodników?
To nie kwestia umiejętności, a stworzenia całego systemu. W tej chwili go nie ma. I dlatego maksymalny poziom to IV liga. Nawet jeśli pozbieramy najlepszych chłopaków z naszego powiatu. Aby to zmienić trzeba stworzyć system motywacyjny, klarowny. Jasne zasady finansowania, treningów, stypendiów dla zawodników.
Ta się to zrobić w naszym powiecie?
Wciąż mam nadzieję, że się da, bo naprawdę przykro patrzeć, jak piłka nożna w naszym powiecie ginie. Potrzebna jest do tego grupa ludzi, z różnych gmin, która porzuci lokalne spojrzenie i zerknie na wszystko szerzej, no i zacznie grać do jednej bramki, a nie udawać, że gra.
To dlaczego działaczom jest tak trudno się dogadać?
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Każdy klub płacze, że pieniędzy jest mało, bo faktycznie jest ich mało, ale każdy tam coś dla siebie skubnie. Dlatego tak trudno o te zmiany. Inna rzecz, że każda z gmin chce mieć tę swoją drużynę. To są lata tradycji. Ale czasy się zmieniły. Nie ma szans na utrzymanie tych drużyn na dobrym poziomie. Największe tradycje piłkarskie ma Szczytno – Podchorążak, Gwardia - tu była kiedyś II liga. Może warto wrócić właśnie do tej tradycji?
Marek
Prawdę chłop piszę a ty Nowak zamilcz skoro się nie znasz i sam się napij kundlu
Maciej Nowak
Idź się upij Korczakowski, ty i ta twoja piłka do lamusa już.