Zaledwie 2-arowy skrawek gruntu samorząd pasymski sprzedał i... odkupi. Sąd zakwestionował bowiem tryb bezprzetargowy.
Rzecz dotyczy właściwie drogi, bo takie przeznaczenie ma rzeczony grunt w ewidencji. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego został, co prawda, przeznaczony na cele rekreacyjne, ale sąd miał jednak w tej kwestii inne zdanie.
- Chodzi o drogę wewnętrzną oddzielającą dwie działki letniskowe na tzw. półwyspie Korea – wyjaśnia burmistrz Cezary Łachmański. - Właściciel jednej z tych działek zwrócił się z wnioskiem o jej zakup na polepszenie zagospodarowania. Sprawa była w urzędzie dogłębnie analizowana i wspólnie z prawnikami uznaliśmy, że nie ma przeszkód, by zastosować bezprzetargowy tryb sprzedaży.
Efekty analizy nie przypadły jednak do gustu posiadaczom działki po drugiej stronie „drogi”. Dodać można przy okazji, że działki rekreacyjne należą do osób spoza gminy. Skarga dotycząca sprzedaży trafiła do sądu, a ten uznał, że w tym przypadku tryb bezprzetargowy nie był właściwy.
- Nie zgadzam się z tym rozstrzygnięciem, ale nie zamierzam go kwestionować – mówi burmistrz Łachmański. - Jeśli dobrze pamiętam, ten skrawek gruntu sprzedaliśmy za 20 tysięcy złotych, a nie są to pieniądze, o które warto kruszyć kopie.
Samorząd skierował więc do nowego właściciela „drogi” pismo zachęcające go do odsprzedaży. Skłonny jest nawet pokryć koszty nakładów inwestycyjnych (drzewka czy ogrodzenie), które (jeśli) zostały dokonane.
- Nie mamy jeszcze odpowiedzi – informuje Łachmański, na którego działalność w tej sprawie złożona została skarga, a radni uznali ją za zasadną. - Jeśli obecny właściciel nie zgodzi się jej odsprzedać, będziemy musieli unieważniać akt notarialny na drodze sądowej.
B
kolejny wstyd