Czwartek, 15 Maj
Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja -

Reklama


Reklama

Rezerwat w rowie


 

- Bobry ścinają drzewa, które potem lądują na naszych płotach. Budują też tamy, które blokują kanały melioracyjne, a spiętrzona w ten sposób woda zalewa nasze podwórka i piwnice. Przecież tak dalej być nie może – mówi zdenerwowany Stanisław Dąbrowski.

...

  • Data:

 

- Bobry ścinają drzewa, które potem lądują na naszych płotach. Budują też tamy, które blokują kanały melioracyjne, a spiętrzona w ten sposób woda zalewa nasze podwórka i piwnice. Przecież tak dalej być nie może – mówi zdenerwowany Stanisław Dąbrowski.

 

Mieszkańcy ul. Borowej mają nie lada kłopot. Bobry, które kilku lat temu zamieszkały nad kanałem przy ul. Borowej dają im się we znaki. Zwierzęta ścinają i nadgryzają drzewa, które potem lądują na podwórkach. Za nic mają też gospodarowanie wodą. – Budują tamy blokując kanały melioracyjne. Spiętrzona w ten sposób woda wdziera się na nasze podwórka i do piwnic – żali się Stanisław Dąbrowski, jeden z mieszkańców.

– Ostatnio, kiedy wyszedłem na łąki, by przyjrzeć się skali zniszczeń nad brzegiem kanału znalazłem martwego bobra. Smród był niesamowity. Nie wiem, być może one ze sobą walczą, a na pewno opuszczają swoje siedziby w poszukiwaniu pożywienia, co w skrócie sprowadza się do tego, że widujemy je coraz bliżej naszych domów. Boję się, że któregoś dnia mogą zaatakować moje psy, lub co gorsza jakieś dziecko. Zgłaszamy to, ale władze rozkładają ręce – dodaje.


Reklama

Niestety bobry znajdują się pod ochroną i jak dowiadujemy się w urzędzie pracownicy niewiele mogą z tym zrobić.

– Na bieżąco czyścimy kanał, przeprowadziliśmy też dwie rury przez żeremie, by ułatwić przepływ, ale to na niewiele się zdało. Jednak wysoki poziom wody to nie jest tylko sprawka bobrów, ale wód gruntowych. Nawet gdybyśmy wystrzelali zwierzęta, to wody by nie ubyło. Ten teren jest podmokły, wystarczy dwa razy wbić łopatę w ziemię, a dół od razu napełnia się wodą – mówi Krystyna Lis, inspektor w UM.

- To nieprawda, kiedy nie było tam bobrów nie zalewało nas. To one, a nie wody gruntowe stanowią dla nas zagrożenie – przekonuje Dąbrowski.

Reklama

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama