W Nowym Gizewie zapaliła się drewniana wiata przylegając do budynku piekarni. Ogień w każdej chwili mógł się rozprzestrzenić na samą piekarnię. Z płomieniami walczyło 18 strażaków.
Pożar zauważono w czwartek, 23 lipca tuż po godzinie 12.
- Dym i płomienia widoczne były z daleka – mówi kapitan Paweł Kozłowski z KP PSP w Szczytnie. - Mogło to wyglądać rzeczywiście na pożar piekarni. Na szczęście, po dojeździe naszych zastępów okazało się, że płonie jedynie drewniana wiata. Przylegała ona jednak do budynku piekarni i płomienie mogły się szybko rozprzestrzenić.
W momencie przyjazdu ratowników piekarnia była zamknięta. Strażacy odcięli energię elektyczną oraz gaz od budynku. Podali jeden prąd wody na dach piekarni, aby chronić ją od ognia, a drugi na palącą się wiatę.
- Wybiliśmy też szybę w drzwiach piekarni, aby ją przeszukać – mówi kapitan Kozłowski. - Na szczęście nie było osób poszkodowanych.
Ogień ugaszono. Budynek piekarni sprawdzono kamerą termowizyjna oraz czujnikiem wielogazowym. Rozebrano też część podbitki dachowej, aby mieć pewność, że nie ma już zarzewi ognia.
Straty spowodowane wyceniono na 5 tys. zł. Przyczyny pożaru nie ustalono.
Z płomieniami walczyli strażacy ze Szczytna, Szyman i Płozów.
Fot. Szczytno Alarmowo Facebook
Doradca smaku
Tak bo w piekarni się wypieka a w ciastkarni ciastkuje. Chyba do szkoły było za daleko.
doradca
To nie jest piekarnia tylko ciastkarnia.