Zbigniew Boguski z Kucborka ma mocno odmienną opinię o szczycieńskim szpitalu. Odmienną od tej, jaka jest rozpowszechniana, często stanowiąc powielenie plotek i niesprawdzalnych informacji. Pan Zbigniew swoją ocenę oparł na osobistych doświadczeniach. Dziś wiem, że niejedna z osób, które tę złą opinię powielają, nie ma w domu takich wygód i opieki, jakie zapewnia nasz szpital. Pewnie są i tacy, którzy byli tu leczeni i oczekiwali luksusów jak w pięciogwiazdkowym hotelu. Ale takim wszędzie będzie źle.
Mam 55 lat, a od 24 poruszam się na wózku inwalidzkim. To efekt wypadku samochodowego. W 1995 roku jako pasażer jechałem małym fiatem. Pasy już w nich były, ale brakowało zagłówków. Do wypadku doszło podczas mijania się z tirem. Nasz samochód wpadł do rowu. Od siły uderzenia doznałem zerwania kręgów i paraliżu czterokończynowego. Ale to już historia. Pogodziłem się z kalectwem i staram się żyć możliwie aktywnie.
Ciągłe siedzenie w wózku spowodowało jednak przykrą dolegliwość – odleżynę na... siedzeniu. Jątrząca się, bolesna rana mocno utrudniała życie. Za namową i skierowaniem lekarza pierwszego kontaktu – Artura Górskiego z Wielbarka, trafiłem do szczycieńskiego szpitala na oddział chirurgiczny, którym kieruje doktor Troska. W szpitalu spędziłem ponad trzy tygodnie, miałem więc dość czasu, by poznać i ocenić jego funkcjonowanie.
Bezpośrednią opieką medyczną objął mnie doktor Dominik Górski. Odleżyna była rozległa i paskudna. Wymagała opatrzenia operacyjnego. Zabieg przeprowadził właśnie doktor Dominik Górski w sposób – powiedziałbym – perfekcyjny. Rana musiała się zagoić, ale nie odczuwałem żadnego dyskomfortu, nie wystąpiły żadne problemy, nie było bólu, nawet blizn nie mam. Pod względem medycznym nie mam szpitalowi i lekarzom nic do zarzucenia, a wręcz przeciwnie – jestem pełen podziwu, uznania i – oczywiście – wdzięczności.
Nie miałem też powodu, by uskarżać się na pracę pielęgniarek i pań salowych. Reagowały na każdą potrzebę, prośbę, zawołanie. Personel był naprawdę bardzo pomocny, a także zawsze miły i uśmiechnięty. Po tych trzech tygodniach pobytu w szczycieńskim szpitalu przekonałem się na własnej skórze, że jest tu bardzo dobra opieka i bardzo dobrzy lekarze.
Uczciwie się przyznaję, że od czasu wypadku unikałem szpitali. Nie ufałem też naszemu, szczycieńskiemu, bo wierzyłem w te wszystkie negatywne opinie, w to, co ludzie powtarzają jak „papugi”: że zły, że się tu na niczym nie znają, że nic nie umieją... To wszystko nieprawda.
Dziś wiem, że niejedna z osób, które tę złą opinię powielają, nie ma w domu takich wygód i opieki, jakie zapewnia nasz szpital. Pewnie są i tacy, którzy byli tu leczeni i oczekiwali luksusów jak w pięciogwiazdkowym hotelu. Ale takim wszędzie będzie źle.
Osobiście mogę tylko zaapelować: starajmy się cenić nasz powiatowy szpital, doceniać lekarzy i pielęgniarki. Oni są dla nas i starają się, jak tylko mogą. Przestańmy krzywdzić nasz szpital i skończmy z jego „złą sławą”.
Serdecznie dziękuję wszystkim lekarzom, pielęgniarkom i salowym z oddziału chirurgicznego za pomoc i opiekę. Jestem Wam bardzo, bardzo wdzięczny – za zdrowie i za „nawrócenie grzesznika”: już nigdy nie powiem złego słowa na nasz szpital i będę się starał „nawracać” innych.
Zbigniew Boguski z Kucborka
Norman
To tylko opinia jednego pacjenta dobra jak złapałem rękę w wypadku na skutera wodnym to wysłali mnie po4 godzinach mokrego dalej nie dali nic żeby sieokryc ani przebrać bo to nie rewia mody dali witamina C trzymali tyle na korytarzu i wysłali do Biskupca A w Biskupcu do 4 rano mokry bez buta i wiadomość żeby jechać do Szczytna w poniedziałek się umówić co z tym zrobić A to był piątek od razu stamtąd pojechałem do Olsztyna i od razu zdjęcie przebrany już byłem bo ciuchy przywieźli mi . I gdzie tu opieka jest
Krajan
To prawda, że jak będziemy wieszać w kółko psy na tym naszym szpitalu - to wreszcie i jego personelowi zacznie \"zwisać\", czy to jeden \"pies\" - czy dwa więcej.Inna sprawa, że szpital musi się cały czas starać o dobrą opinię i ją podtrzymywać. Bo opisany tu przypadek p. Boguskiego też nie jest pospolity. Ale ja ostatnio też spotkałem się z pozytywną opinią o opiece w naszym szpitalu - więc może nie tak źle. Ważne, aby szpital brał pod uwagę swoje warunki, bo szereg negatywnych opinii (z tych, co znam) wynika z tego, że usiłując pomóc - przekracza się pewien próg swych możliwości. Ale nie popadajmy w skrajności - ważne, aby szpital był i działał na swoją miarę wzorowo.