Tym razem felietonista „Tygodnika Szczytno” porusza tematy dotyczące rozwoju Szczytna, zatrutej Odry oraz wróbli.
1. W naszej szczycieńskiej księgarni znalazłem ciekawy zbiór reportaży „Nie ma i nie będzie” Magdaleny Okraski, która zagłębia się w interior polskich miast i miasteczek upadłych w ciągu ostatnich 30 lat, a w tym nieszczęsnym gronie mamy też i Szczytno, tyle że sportretowane z innej strony niż inne grajdoły czyli przez historię kina, kiedyś ośrodka intensywnie tętniącego życiem, później przez walec historii zmiecionego dosłownie z powierzchni ziemi, a od paru lat odnowionego i z trudem usiłującego zdobyć zaufanie widzów, którzy w naszym mieście od tej formy promowania kultury się odzwyczaili.
2. „Nieważne czy ktoś jest fachowcem, ważne aby był nasz i mamy do niego zaufanie” powiedział publicznie parę lat temu najważniejszy polityk rządzącej partii niefrasobliwie ujawniając największą tajemnicę tej kliki, a efekty tego widzimy dziś na Odrze, gdzie mamy największą w historii naszych rzek katastrofę ekologiczną, szukanie jej przyczyn ruszyło dopiero po prawie dwóch tygodniach a właściwe służby państwowe wypełnione po brzegi godnymi zaufania krewnymi i znajomymi królika nie były tego w stanie ustalić, że o skutecznym usuwaniu skutków nawet nie warto marzyć i największym osiągnięciem rządu w tej sprawie jest pokazowa dymisja i wymiana jednego zaufanego szwagra na drugiego.
3. Jak już jesteśmy przy ekologii, to może bardziej optymistyczne trochę o… wróblach, „od zawsze” najbardziej pospolitych ptakach w mieście, które parę lat temu prawie wyginęły, w ubiegłym roku zaczęły się znów pojawiać, a od kilku tygodni mam w krzakach, które otaczają mój dom, nieustanny rejwach i tańce kilkudziesięciu przynajmniej tych sympatycznych ptaszków, z czego się bardzo cieszę i mam nadzieję, że mój domowy karmnik, w którym dożywiały się przez całą zimę dziesiątki skrzydlatych konsumentów w jakiś sposób też się przyczynił do tego, że skoro świt budzi mnie teraz ptasi wrzask.
Gość
Tak, jedynie nasuwa siė słowo „grajdoł”, miasto bez perspektyw. Jak. To ślimak
zyx
Lena, Pan Mądrzejowski długo siedział w Warszawie więc nie bardzo może coś krytykować bo być może i jego g. leciało do Wisły :)
lena
Oczywiście, że katastrofa ekologiczna dotycząca Odry jest tragedią, ale Jakoś nie pamiętam, żeby autor oburzał się, gdy do Wisły niejednokrotnie spływały ogromne ilości g..na. Prezydent \"warszawki\" wówczas zupełnie nie poczuwał się do winy. Może chociaż raz wykaże się pan obiektywizmem, panie Mądrzejowski?
wnyk
KrytykaKrytyczna nie tyle zabraknie pieniędzy, co zabraknie opału, typu węgiel, czy gaz...zdalne ogłupianie też nie potrwa długo, bo zabraknie prądu. Nie widzę tu winy burmistrza, bo to nie on do tego doprowadził, wręcz przeciwnie, powinniśmy mu podziękować, bo dzięki stadionowi, będzie gdzie pobiegać i się chociaż rozgrać, zanim padniemy z głodu.
KrytykaKrytyczna
Tymczasem w szkołach podstawowych podległych burmistrzowi Mańkowskiemu nauczycie zapowiadają, że będzie nauczanie zdalne zimą, bo zabraknie pieniędzy na ogrzewanie sal lekcyjnych! ...za to stadion będzie piękny i błyszczący, chwałę burmistrza Mańkowskiego głoszący!
JJ
I po co to pisać takie dyrdymały??
XbosuX
Wreszcie i Panu Wiesławowi klapki odpadły - jest dokładnie jak Pan napisał \"pokazowa dymisja i wymiana jednego zaufanego szwagra na drugiego\" i w ten oto prosty sposób, jak przy korycie siedziały parchate świnie, tak siedzą i będą siedzieć. Powiem w tajemnicy, ze żadna szanująca się parchata świnia, dobrowolnie od koryta nie odejdzie, je należy od niego oderwać, obojętnie czym, ale najskuteczniejszy zawsze był granat. I co ludziska, czekamy aż nas załatwią chłodem i głodem, czy może lepiej jest wszystko oddać nowej ukraińskiej elicie, a samemu dać dyla do Honolulu? he?...czy może w końcu postawimy się tym bydlakom?