Mieszkańcy Linowa za pośrednictwem radnego Sebastiana Orłowskiego alarmują, że mają coraz mniejszy dostęp do jeziora. - Na docinku trzech kilometrów linii brzegowej są może dwa, trzy takie miejsca – mówił podczas sesji rady. - Pozostałe tereny są wykupione i grodzone przez letników – dodaje.
Radny zwraca uwagę, że gmina jest właścicielem działki o numerze 373.
- To chyba już jedna z ostatnich naszych działek z linią brzegową – mówi. - Jest przeznaczona na drogę, ale może warto by to zmienić i stworzyć tam małą rekreację, aby mieszkańcy mieli własne miejsce z zejściem do wody – przekonywał. - Jest to niewielka, bo 5-arowa działka, ale myślę że wystarczy na taki cel i wielu mieszkańców byłoby zadowolonych.
Wójt Dariusz Tymiński obiecał przyjrzeć się sprawie.
- W sierpniu na spotkaniach mieszkańcy Linowa zgłaszali mi ten problem – przypomniał. - Przejadę się tam, obejrzę działkę i myślę, że będziemy mogli coś z tym zrobić.
Gabi
Z tymi pogrodzonymi do wody dzialkami Mazury zginą