Małgorzata Manelska ze Szczytna spełniła właśnie jedno ze swoich marzeń. W poniedziałek, 16 lipca, ukazała się jej pierwsza książka „Zapach Mazur”. - Ze swoich pragnień nigdy nie należy rezygnować – mówi autorka, która nie ukrywa radości z wydawniczego sukcesu.
Małgorzata Manelska na co dzień jest nauczycielką w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Szczytnie. Pracuje tam od 14 lat jako nauczyciel bibliotekarz. Uczy też edukacji dla bezpieczeństwa. Praca z dziećmi to jej pasja. Ale pani Małgosia ma jeszcze jedną pasję. Książki.
Najpierw rodzina
- Od dzieciństwa zaczytywałam się. Ale też pisałam – zdradza. - Pierwszą książkę napisałam w szóstej klasie szkoły podstawowej. Oczywiście nigdy nie ujrzała ona światła dziennego. Ale kilka moich koleżanek przeczytało ją. I w ten sposób zaraziły się pisaniem. Mieliśmy przy tym mnóstwo fajnej zabawy. Pisaliśmy na potęgę, opowiadania, bajki, książki... wszystko do szuflady.
Wejście w dorosłe życie sprawiło, że dziecięce marzenie o pisaniu zostało stłumione. Pojawił się mąż, potem córka. Była też praca. - Było tyle obowiązków, że nie miałam czasu na pisanie, choć wciąż o tym marzyłam...
Impuls, komputer i powstaje książka
Gdy córka dorosła (dziś ma już 22 lata) pani Małgorzata ponownie coraz częściej zaczęła myśleć o swoim niezrealizowanym marzeniu.
- W styczniu 2016 roku siadłam do komputera i zaczęłam pisać notatki, miał to być blog – wspomina. - To był impuls. Z dnia na dzień tych notatek było więcej. W końcu wyszła mi z tego książka. Jako pierwszy przeczytał ją oczywiście mąż. Stwierdził, że nie jest to literatura dla niego, że to kobieca książka, ale dodał, że czyta się ją dobrze i lekko. Mój mąż jest bardzo oczytanym człowiekiem, dlatego często rozmawialiśmy, konsultowałam z nim wiele rzeczy. „Zapach Mazur” pisałam rok.
Słuchała uważnie opowieści dziadków
- Pomysł na fabułę, postaci bohaterek to „prezent” od moich dziadków – mówi pani Małgorzata. - Do Szczytna przyjechali w 1945 roku, ale na Mazurach byli wcześniej. Dziadek był robotnikiem przymusowym w okolicach Biskupca, a babcia przy końcu wojny dobrowolnie do niego dołączyła. Pamiętam, że bardzo dobrze wspominali niemiecką rodzinę, u której pracowali. Tą książką chciałam pokazać też, że schematy nie są dobre. Nie każdy Niemiec był zły. Nawet w czasie II wojny światowej.
Jak zdradziła nam autorka, w książce są strzępki fragmentów życia jej dziadków. Fabuła jest dwupłaszczyznowa. Toczy się w czasach współczesnych na Mazurach, w: Szczytnie, Dźwierzutach, Biskupcu, Olsztynie. Występuje też retrospekcja, dzięki której czytelnik wraz z jedną z głównych bohaterek przenosi się w okres II wojny światowej na tereny ówczesnych Prus Wschodnich.
Zachęta do przeczytania
Bohaterkami są dwie kobiety starsza i młoda. Julka dostaje pismo z ośrodka pomocy społecznej, z małej miejscowości na Mazurach, z prośbą o zaopiekowanie się nieznaną krewną. Pełna sprzecznych emocji, udaje się do Barwin, gdzie poznaje uroczą staruszkę, Gertrudę Skrocką. Między kobietami tworzy się niewidzialna więź. Podczas ich kolejnych spotkań, Truda opowiada o swoim życiu w Prusach Wschodnich. Na dziewięćdziesiątych urodzinach Trudy pojawiają się niespodziewani goście. Na jaw wychodzą skrzętnie skrywane tajemnice rodzinne. W książce poruszana jest problematyka samotności, przyjaźni, poszukiwania swojego miejsca na ziemi, własnej tożsamości.
Otwierając stronice „Zapachu Mazur” czytelnik słyszy klangor żurawi i cykanie świerszczy. Zagłębiając się w treść książki, zewsząd otacza go zapach skoszonej trawy, rozgrzanych w lipcowym słońcu jagód i sosnowego lasu. Jeszcze długo po przeczytaniu czuje smak świeżej, smażonej ryby…
Upór i marzenia się realizują
Napisanie książki to jedno, jej wydanie to drugie. - Jest to trudne – przyznaje wprost autorka. - Swoją książkę wysłałam do dziesięciu wydawnictw. Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Była cisza. Po dziewięciu miesiącach spróbowałam raz jeszcze. Również była cisza. Przypadkowo, przez media społecznościowe, nawiązałam kontakt z młodym wydawnictwem z Warszawy. Poznałam jego właścicielkę. Poprosiła o fragmenty książki. W lutym tego roku otrzymałam informację, że książka zostanie wydana. Była to dla mnie ogromna radość, szok. Byłam tak podekscytowana, że całe noce nie spałam. To jest naprawdę niesamowite uczucie, gdy marzenia się spełniają...
Mam działkę w Nartach i zauważyłem też że odkąd działa hotel i rozrósł się biznes turystyczny około 15-20 lat, wody w jeziorze zaczęło ubywać. Nie mogłem się doczekać aż będę mógł podłączyć się do wodociągu. Powinni wprowadzić obowiązek podłączania do wodociągu, i zakaz biznesom czerpania wód głębinowych, bo pewnego dnia obudzimy się nad wielkim pustym dołem.
Robi
2025-06-08 20:24:23
Zarybianie to zlo? To może węgorz sam się wytrze w polskich wodach, a odłowione ryby wytrą się na talerzu, co za glupoty
Polamkija
2025-06-08 20:07:41
W Szczytnie nie było Komtura... Ale Krzyżacy to, poza tym, wspaniałe dzieło ;)
dario
2025-06-07 18:28:58
Ludzie nie martwcie się jedzenia wystarczy dla mieszkańców. W tygodniu podobno ma przyjechać Kinga Gajewska z ziemniakami pod DPS. Będzie można zrobić z nich frytki, zakrajanki, można je ugotować, zrobić babkę ziemniaczana. Będzie fajnie, tylko uśmiechnijcie się...
Kamil
2025-06-07 08:05:45
Brawo, Dziewczyny!
Mariusz
2025-06-06 22:35:04
A ja kurde nie zrobiłem sobie zdjęcia z wrzucenia kartki do urny, a ludzie by se pooglądali...
Kamil
2025-06-06 16:47:14
Wniosek aż o 50 tys? Przecież nawet nikt nie wystartuje w przetargu po taką kwotę.
Basia
2025-06-06 06:12:10
Jak ciepło to nie biorą? Bzdura. Trawienie jest szybsze i muszą żerować. Polityka zarybien beznadzieja. Ochrona bolenia i suma bez sensu itd itd
Esik
2025-06-06 01:12:22
Tak ktoś tu nazwał prezydenta alfonsem...przypominam, że drugi z kandydatów był dupiarzem...może nawet się znali??? Tylko każdy z nich robił co innego? Tak poważnie to żeby się tak wypowiadać to trzeba mieć dowody, świadków. Ma je Pan czy tvn lub onet trzyma je w sejfie? Rymanowski ustawił Pana idola premiera na właściwym miejscu. Aż miło się to oglądało...
Tytus
2025-06-05 12:31:00
Te wszystkie wymienione cechy to idealnie pasują do Donalda Tuska więc nie rozumiem co ma do nich prezydent elekt. Aaa no tak TVN...a czekać to Sobie Pan możesz na Swojego prezydenta 5 lat przynajmniej. Ale zaraz! Przecież Pan miał prezydenta! Tylko może przespał Pan te dwie godziny?? Widzi Pan, takich intelektów jak ja jest ponad 10 milionów w Polsce. Musisz Pan zacząć nauczać Polaków jacy to są głupi jak ja albo ja jak oni...Przeżyje Pan. Duda Pana nie ścigał i krzywdy nie zrobił. Ten też Pana nie skrzywdzi. Po co takie wywyższanie się? Pa smutasku...
Kamil
2025-06-05 12:25:32