Gmina Jedwabno chce się zmierzyć z wyludnieniem, znikającymi jeziorami, wykluczeniem komunikacyjnym... Powołano właśnie specjalny zespół, który ma opracować strategię gminy do 2030 roku. W skład zespołu wchodzą aż 22 osoby. - Te najważniejsze problemy znamy, bo to wyludnienie oraz stale obniżający się poziom wód w naszych jeziorach, co doskonale widać na jeziorze Świętajno w Nartach – mówi wójt Sławomir Ambroziak.
Uchwałę o przystąpieniu do tworzenia strategii gminy przyjęto w poniedziałek. Kto będzie ją tworzył?
Zrobimy to sami. Któż inny, jak nie my sami, czyli mieszkańcy, urzędnicy, pracownicy gminy znają najlepiej problemy, które nas dotykają. Takie podejście to większe zaangażowanie osób, którzy potem będą musiał też realizować ten program. Tworząc strategię będą wiedzieli, co z czego wynika i czemu ma służyć.
Pierwsze spotkanie zespołu już się odbyło?
Tak. Na razie to 22 osoby: urzędnicy, pracownicy gminy, GOK-u, biblioteki, GOPS-u, zakładu gospodarki komunalnej, zespołu szkół... Będziemy chcieli, aby w naszych pracach uczestniczyli też pracownicy Lasów Państwowych oraz Wód Polskich.
Dlaczego akurat oni?
Nie bez przyczyny. Choćby takiej, że 70 procent obszaru gminy zajmują lasy. Działają tu aż cztery nadleśnictwa: Jedwabno, Korpele, Szczytno i Wielbark. Chcemy niektóre rzeczy z nimi konsultować, ale liczymy też i na to, że na terenach turystycznych te instytucje dadzą coś od siebie. Lasy o magnes na turystów. Mamy też aż 38 jezior. Mimo budowy wodociągu wokół jeziora Świętajno w Nartach wody wciąż ubywa w zastraszającym tempie. Stąd konieczność obecności przedstawicieli wód polskich. Do współpracy zaprosimy na pewno też sołtysów i przedsiębiorców.
Wody nadal ubywa?
Niestety. Jakieś 6, 7 lat temu zrobiliśmy diagnozę. Myśleliśmy, że spory wpływ na ten ubytek mają studnie głębinowe, własne ujęcia wody dla pobliskiej zabudowy. Jednym z sugerowanych rozwiązań problemu była właśnie budowa wodociągu, połączonego z ujęciem, które nie wpływało na jezioro. To zostało zrobione, ale wody jednak ubywa. Być może mają na to też wpływ zmiany klimatyczne, zły system melioracyjny, granice wododziałów, generalnie ujemny bilans wody. W tym przypadku bez Wód Polskich, czy nawet ministerstwa środowiska niewiele możemy zdziałać.
To smutne, bo Mazurskie Malediwy mogą zostać bez wody...
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ale trzeba już działać, bo problem jest poważny. Poziom wody obniża się znacząco, odsłaniając kolejne metry dna. Widać to gołym okiem. Każdego roku jest gorzej.
Czy jest to największy problem gminy?
Jest poważniejszy. Wyludnienie. To w ostatnich latach spędza nam sen z powiek. Co roku ubywa nam mieszkańców od 1 do nawet 1,2 procenta. W skali powiatu i tak nie jesteśmy najgorsi, bo wyższe wskaźniki mają Szczytno, czy Dźwierzuty. To jest ogromny problem, bo mniejsza liczba mieszkańców przekłada się wprost na niższe dotacje, podatki i jakość życia. Niektóre wsie dosłownie porastają krzewami i mchem. Mamy przepiękne tereny, gdzie stoją i niszczeją puste domy. Ich właściciele albo nie żyją, albo wyprowadzili się w wielki świat, a ci, którzy są bliżej, w ogóle się tymi budynkami nie interesują. Dzieci, wnuki mają swoje życie gdzie indziej. Z jednej strony brakuje mieszkań, domów, a z drugiej stoją puste i niszczeją. A wystarczyłoby je sprzedać, wynająć, wyremontować, rozebrać, wybudować nowe i całkiem komfortowo żyć. Bo gmina Jedwabno to naprawdę piękne tereny. Niektórzy marzą o takim miejscu przez całe życie.
Naprawdę jest aż tak źle?
Niestety, taką mamy w tej chwili rzeczywistość. Na koniec 2020 roku gmina miała 3675 mieszkańców, w 2021 było ich 3644, na koniec 2022 roku już tylko 3618. Tendencja mówi sama za siebie. Choć dodam od razu, że wiemy, że mieszkańców w gminie jest więcej. Z samych wniosków o dodatek węglowy wyszło nam „nowych” 200 mieszkańców. To głównie letnicy, którzy zdecydowali się mieszkać u nas cały rok.
Letnicy to chyba w ogóle duża „siła” gminy Jedwabno?
Oj tak. Mamy na swoim terenie 1000 domków letniskowych w różnych standardach. Są wśród nich też takie całoroczne. Rok temu deklarowało się w systemie śmieciowym 957 nieruchomości, po zmianie systemu z ryczałtowego na „workowy” liczba deklaracji wzrosła do 1203. To mieszkańcy, letnicy, którzy de facto mieszkają na naszym terenie już na stałe.
To spora liczba.
Bardzo dobrym przykładem jest tu Rekownica. Dziś stali mieszkańcy tej wsi, to byli letnicy. Pan Kaczmarczyk, który był nawet wieloletnim sołtysem wsi, to letnik z Olsztyna. Stery w tej wsi przejęli letnicy. Owszem, jest to głównie wieś senioralna, ale można jej pozazdrościć aktywności.
Czy gmina Jedwabno ma potencjał, aby odwrócić wyludnienie...
Jestem przekonany, że tak, ale to proces. Trzeba stworzyć też warunki i zachęty. Stolica gminy powinna się rozwijać, być motorem napędowym, a tymczasem sama się wyludnia. Z 1266 mieszkańców z końca 2020 roku na koniec 2022 roku zostało 1201. Ludzie wyjeżdżają, umierają. W skali gminy w minionym roku umarły 54 osoby, a urodziło się zaledwie 32.
Jak odwrócić ten trend?
Z naszych statystyk wynika, że trzymają się, a nawet zwiększają swój stan osobowy miejscowości letniskowe, takie jak Narty, czy Warchały. Warchały są w ogóle ewenementem. 10 lat temu były tam zameldowane zaledwie 24 osoby, dziś to już 53. Przybyło drugie tyle mieszkańców. Między innymi dlatego utworzyliśmy tam nowe sołectwo. Co ciekawe i ważne procentowo liczba dzieci w tym sołectwie jest największa w gminie. Wieś się rozwija.
Czyli stawiacie na wsie turystyczne?
Idziemy zdecydowanie szerzej. Nasza polityka budowy dróg, wodociągów, kanalizacji zaczyna się sprawdzać. Trzeba odrzucić myślenie o wsiach popegeerowskich. Witowo, Lipniki, Burdąg to z perspektywy mieszkańców Mazowsza nadal miejscowości turystyczne i w tym upatrujemy szanse. Nowy Dwór, Dzierzki, Witówko to wsie, w których może żyć się znakomicie. Naprawdę. Odległość do Szczytna 12 km, do Olsztyna też niewiele dalej. W pobliżu lasy, jeziora. Domek w takich wsiach to marzenie wielu mieszkańców dużych miast. Wykorzystajmy to. Woda, kanalizacja, drogi i... domy, mieszkania mogą wywołać ruch w nieruchomościach. Jest tam mnóstwo działek do kupienia. Cisza, spokój, czyli to, co ludzie dużych miast uwielbiają.
Jak zachęcić mieszkańców dużych miast, aby skorzystali z tej oferty?
I tu jest kłopot. Szukamy takiej zachęty. Może to kwestia informacji. Turystycznie ruch w tych wsiach jest duży. Trzeba sprawić, aby letnicy tu zostali, zamieszkali na stałe. Bo na razie Waplewo, Witowo, Kot, a nawet Małszewo, mimo że jest tam jezioro, tracą mieszkańców. Widzimy to wyludnienie, ale też wiemy, gdzie zadziałać, aby zatrzymać ten trend, a może nawet go zawrócić.
Jaki to sposób?
Mówiłem o nim wcześniej. To budowa infrastruktury, głównie dróg, wodociągów i kanalizacji. „Uzbrojony” i wygodny teren jest łasym kąskiem. A nasza gmina jest naprawdę chętnie dowiedzana przez turystów w sezonie letnim. Cześć z nich, jak widać, staje się mieszańcami. Jeśli się zorientują, że mogą tu wygodnie mieszkać, dojechać, wyjechać do pracy, to zostaną. Miejscowi też chcą mieć dobre drogi. Może nie wyjadą, gdy stworzymy im dobre warunki.
Czy, upraszczając, same drogi wystarczą?
Oczywiście, że nie. Restauracje, sklepy, baza noclegowa, miejsca pracy, transport publiczny... Na sukces składa się wiele elementów. Na razie jesteśmy na etapie budowania strategii. Więcej panu powiem za jakiś czas, o naszych możliwościach i kierunku, który obierzemy...
Robert
parcie na szkło wójta jest wielkie. wybory zbliżają się wielkimi krokami więc trzeba czarować i fotografować się gdzie się da.
Mieszkaniec
Piękne lasy i jeziora nie wystarczą do godnego życia. Jakość życia stałych mieszkańców systematycznie się pogarsza. Jesteśmy wyłączeni komunikacyjnie. Tragedia jest w służbie zdrowia. Nie ma od lat stomatologa. Kiedyś dojeżdżał ginekolog, okulista. Teraz mamy tylko lekarza rodzinnego i zrujnowany budynek, zaniedbaną posesję ośrodka zdrowia. Tak źle nie było od lat.Pan Wójt remontuje i buduje kluby na wsiach a nie dba o zdrowie mieszkańców, zęby dzieciaków i wygląd miejscowości gminnej.Podatki, wszystkie opłaty mamy najwyższe w powiecie. Nasze dzieci nie chcą tu wracać. Również młodzi ludzie z dużych miast nie myślą o budowie tutaj domów na okres lata. Jest brak infrastruktury przyciagającej młodych ludzi. Jest dużo domków letniskowych, które zostały pobudowane dawno. Młodzi szukają atracji sportowych, ścieżek rowerowych. Gmina chce zarabiać na turystach nie oferując nic w zamian. Kanalizacja, wodociągi są niezbędne dla rozwoju turystyki. Ale to obecnie standart. Trzeba czegoś więcej. Brak miejsc pracy też wyklucza powrót dzieci po ukończeniu nauki w rodzinne strony. Oni już nawet na urlop nie chcą tu przyjeżdżać, tłumacząc to brakiem jakichkolwiek atrakcji. Okropnie wyglądają obskurne punkty handlowe i gastronomiczne w Warchałach. Młodzi ludzie planujący rodzinę nie widzą w Jedwabnie perspektyw rozwoju swoich dzieci. Brak jest zajeć pozalekcyjnych, rozwijających zainteresowania, na dodatkowe zajęcia językowe, sportowe trzeba dzieci dowozić do miasta. Koszty utrzymania są wyższe niż w mieście. Ostatnio GOK bardzo rozwinął działalność. Jednak nie jest w stanie zatrudnić specjalistów prowadzących na wysokim poziomie zajęcia tematyczne. Ożywili się emeryci i bardzo dobrze, że wyszli ze swoich czterech ścian. Jednak to nie gwarantuje rozswoju gminy. W stosunku do ościennych gmin zostaliśmy poważnie w tyle. Nawet mieszkania oferowane za 40 % ceny mieszkania o takim standardzie w Olsztynie nie znajdują nabywców. JeślI powstanie poligon to również rozwój turystyki w gminie będzie zagrożony. Nie wiem jak wygladaja wpływy z podatków od turystyki, domków letniskowych w stosunku do pozostałych wpływów. Uważam jednak, że nic za te pieniądze nie zrobiono dla turystów. Brak parkingów w Warchałach, niesprzątana plaża w Nartach, brak koszy na śmieci w miejscach publicznych to tylko ułamek zaniedbań. Z roku na rok obserwuję coraz mniej młodszych turystów odwiedzających naszą piękną ale bardzo zaniedbaną gminę. Przyjeżdżaja starsi ludzie szukający ciszy, majacy tu swoje, już często podniszczone domy.
Była mieszkanka
Dojazdy to koszmar w Gminie. Do Szczytna busy jeżdżą z Jedwabna, więc wspomniana np. Rekownica, brak dojazdu, podobna sytuacja miejscowość Kot lub wspomniane Lipniki - tam trzeba dostać się do Jedwabna najpierw. Kolejny temat - jedyny bus jadący do Olsztyna, jest z przesiadką. Jak ktoś nie ma samochodu to nie ma co tu szukać, bo wszędzie trzeba dojechać. A w niektórych miejscowościach sklepów brak. Ludzie chcieliby jechać do miasta na zakupy, do lekarza (bo tu brak specjalistów) ale nie ma jak. W gminie brak usług, sklepów, o miejscu gdzie można coś zjeść lub wyjść z rodziną nie wspomnę (od niedawna stoi budka z kebebem). Brak jakichkolwiek atrakcji, jedyne jakie są to organizowane w GOK. Tu nawet młodzież nie ma gdzie wyjść, więc uciekają do większych miejscowości.
Kasia
Zróbcie nam połączenia komunikacyjne Witowo , Burdąg , Malszewo ,Szczytno oraz Pasym ! I koniecznie dobry stomatolog niech wróci do Jedwabna bo wstyd. Żeby jechać do dentysty trzeba mieć samochód albo bez zębów chodzić no i ginekolog . Tak głośno o profilaktyce raka a Jedwabno - tylko lekarz rodzinny. Na tle innych gmin wypadamy bardzo słabo. Internet już jest -światłowód .
Szczytno
Sama śmietanka tłustych kotów a was ludzie majom głęboko wiecie gdzie myślicie ze coś bedom robić bedom zrec i pić weiecie za czyje
Mieszkaniec
Burdąg. Nie ma połączenia autobusowego ze światem jeden autobus o 7 powrót 16 a w wakacje i ferie nic, zero ! Jak chcesz jechać do lekarza czy na zakupy lub nawet odwiedzić kogoś czy sprawe załatwić nie masz jak. Dlatego uciekają stąd i ja tez ucieknę , bo muszę . Jeden sklep drogi ale idziesz bo nie masz wyjścia nie pojedziesz do biedronki bo czym. Dziecko na studiach nie chce tu wracać ..zostaniemy tu sami i co mi z tych pięknych jezior i lasów jak nie mam czym dojechać nigdzie. Brać kogoś to koszty duże nie to co bilet. Ludzie do Olsztyna do lekarza jeżdżą przez Szczytno . To za komuny było lepiej . Mieliśmy kilka autobusów dziennie , w Jedwabnie w ośrodku był ginekolog ,dentysta , sklepy obuwniczy i nawet pralkę można było kupić teraz się cofamy. Boimy się starości w takich wsiach zapomnianych gdzie nie ma połączeń komunikacyjnych. Oni chcą ściągać turystów , turysta bogaty ma auto pomyślnie o mieszkańcach nas zabijacie tymi ograniczeniami.
Gabi
Trzeba dodać dostęp do szybkiego internetu.