Mija właśnie niemal 10 miesięcy od utworzenia nowego sołectwa Warchały w gminie Jedwabno. To spora zmiana głównie dla mieszkańców wsi, której liczebność na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat wzrosła dwukrotnie. Sołtysem wsi jest Marta Matras i z nią właśnie rozmawiamy.
Może zacznę od tego, co sprawiło, że zdecydowała się pani wystartować na sołtysa nowego sołectwa?
Właściwie taki pomysł pojawił się już w luźnej rozmowie z częścią mieszkańców, gdy wspólnie porządkowaliśmy plażę wiejską. Nie ukrywam, że namawiała mnie też do tego moja rodzina. Trudno było się nie zgodzić pod takim naciskiem (śmiech).
Czy zdaje pani sobie sprawę z tego, że zapisze się pani zapewne w historii powiatu, jako pierwsza sołtys nowego sołectwa. Jak pani się z tym czuje?
Owszem, mam tego świadomość. Z jednej strony to fajne uczucie, z drugiej dość obciążające. Chciałabym zrobić dla mieszkańców Warchał, sołectwa, jak najwięcej, ale trafiłam akurat na pandemię koronawirusa, który mnóstwo rzeczy uniemożliwia. Mam wiele pomysłów, ale na razie są one odłożone na bok, aż skończy się to całe zamieszanie z wirusem. Tak, zdaję sobie sprawę, że moje nazwisko zapisze się w historii powiatu. Pierwszego sołtysa zawsze się pamięta (śmiech).
Mija właśnie dziewiąty miesiąc pani sołtysowania, jak pani ocenia ten czas?
Przez te kilka miesięcy udało się nam postawić siłownię napowietrzną, jesteśmy w trakcie załatwiania spraw związanych z porządkowaniem placu zabaw. Organizowałam na jesieni sprzątanie wsi, bo niestety po wakacjach turyści odwiedzający nasze Warchały zostawiają ogrom śmieci po sobie, a to szpeci wizerunek wsi. Mam zamiar zorganizować kolejne sprzątanie, myślę, że może uda się w maju. Pracy jest całkiem sporo (śmiech).
Jak współpracuje się z mieszkańcami?
Bardzo dobrze. Warchały to mała wieś, tu wszyscy się znają i współpraca to czysta przyjemność. Mam duże wsparcie w Radzie Sołeckiej.
Jak długo trwała walka o utworzenie odrębnego sołectwa?
Pierwsze dokumenty zostały złożone w październiku 2019, miało to trwać od 3-6 miesięcy ale wkroczył covid i sprawy się wydłużyły. Cały ten żmudny proces zapoczątkowała Dorota Żarnoch i do samego końca była aktywna w założeniu naszego sołectwa, jest również w Radzie Sołeckiej z Mirosławem Koperskim.
Jakie ma pani plany swojej działalności i rozwoju sołectwa po pandemii?
Jak już wspomniałam, pomysłów mam wiele, a więc i planów jest dużo, ale wiadomo, jaka jest sytuacja teraz w kraju, niektóre muszą poczekać. Mamy w planach założyć stowarzyszenie, które ułatwi współpracę z różnymi fundacjami dla rozwoju wsi i kształcenia mieszkańców np. Fundacja Autrimpus Szczytno.
Jakie ma pani prywatnie pasje, zainteresowania? Czy obowiązki domowe udaje się łączyć z funkcją sołtysa? Czy tak pani wyobrażała sobie sołtysowanie?
Jestem mamą trójki wspaniałych dzieci. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem bardzo zorganizowana i ambitna, wiec nie mam problemu z łączeniem tych dwóch ,,stanowisk'' ze sobą. Zawsze znajdę czas również na aktywne spędzenie czasu np. kilkugodzinna jazda rowerem z mężem, gdy ten trenuje długie biegi. Pasje to sport, zdrowy tryb życia. Tak sobie wyobrażałam to stanowisko, choć pewnie przez pandemię jest to trochę zahamowane. Zobaczymy, co przyniesie czas. Jak dotąd nie mam na co narzekać.
Co panią najbardziej zaskoczyło w funkcji sołtysa?
Chyba nic mnie nie zaskoczyło, spodziewałam się takich obowiązków, wiec byłam przygotowana.
Dziękuję za rozmowę.
j23
Ładna dziewczyna. Gratulacje Pani Marto. życzę powodzenia. czasami bywam w Warchałach.