Wtorek, 3 Grudzień
Imieniny: Barbary, Hieronima, Krystiana -

Reklama


Reklama

Ludzka głupota w lodowej pułapce


Wszystkie służby ratunkowe postawił na nogi 50-letni mieszkaniec gminy Dźwierzuty. Mężczyzna chciał skrócić sobie drogę do sklepu i wybrał się z Zalesia do Rańska przez jezioro. Niestety, tafla lodu nie wytrzymała. Całe zdarzenie widział inny mieszkaniec Zalesia, który wezwał służby ratunkowe.



- Z tego co wiem ten mężczyzna aż dwukrotnie wpadł do wody – mówi „Tygodnikowi Szczytno” jeden z mieszkańców Zalesia. - Samodzielnie się z niej wydostał. W końcu ktoś krzyknął, aby szedł w stronę wyspy kormoranów, bo była najbliżej. Gdy na miejsce dotarli strażacy mężczyzny nie było już widać.

 

W akcji ratowniczej uczestniczyli ochotnicy z Dźwierzut. Zostali oderwani od innego zadania – w tym czasie ochraniali bowiem i pilnowali porządku podczas organizowanego w stolicy gminy Orszaku Trzech Króli. Ruszyli na poszukiwania niefrasobliwego mężczyzny płaskodenną łodzią motorową. Taka łódź to nie lodołamacz, a mimo to swobodnie poruszała się po wodzie. To dowód na to, że jezioro nie jest wystarczająco zamarznięte i nie należy po nim chodzić. Do udziału w ratowaniu leniwego „spacerowicza” wezwano też grupę wodno-nurkową aż z Mrągowa.


Reklama

Reklama

 

- Na szczęście 50-latka udało się szybko zlokalizować – mówi Łukasz Wróblewski ze szczycieńskiej straży pożarnej. - Był przemarznięty i nie było z nim kontaktu. Znaleźliśmy go leżącego przy brzegu. Został przekazany ratownikom medycznym. Trafił do szpitala.

 

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama