Czwartek, 10 Październik
Imieniny: Franciszka, Loretty, Poli -

Reklama


Reklama

Gdyby samorząd mógł mieć „ludzką twarz”… to tylko gmina Świętajno miałaby w naszym powiecie twarz kobiety.


Gdyby samorząd mógł mieć „ludzką twarz”… to tylko gmina Świętajno miałaby w naszym powiecie twarz kobiety. Płeć piękna rządzi tu bowiem niepodzielnie: wójtem jest kobieta, a w radzie gminy jest ich aż dwanaście… A żeby było jeszcze bardziej kobieco, nawet w nazwisku szefowej rady - Elżbiety Chaber, ukryty jest kwiat… O kobiecych rządach właśnie z przewodniczącą rady w Świętajnie rozmawiamy.



Układ sił w radzie jest taki, że na 15 radnych jest tylko 3 mężczyzn. W poprzedniej kadencji było niemal odwrotnie. Jak pani myśli, co jest powodem takiej zmiany w decyzji wyborców? Panowie się nie sprawdzili?

Mamy równouprawnienie i wolne wybory. Myślę też, że to nie jest tak, że poprzednicy się nie sprawdzili. Tak wyszło, po prostu. Być może w kampanii wyborczej, to kobiety były bardziej przekonujące.

 

Bo kobiety łatwiej się dogadują, czy są po prostu bardziej konsekwentne w działaniu? Może chodzi o lepszą organizację?

Trudno jest jednoznacznie stwierdzić. W końcu preferencje wyborców, to raczej zagadka dla wszystkich. Nie chciałabym też dzielić radnych ze względu na płeć, bo byłoby to nie w porządku. Myślę, że płeć nie ma znaczenia, gdy ktoś jest rozsądny i podejmuje mądre decyzje.

 

A pani jak się odnalazła w nowej roli? W końcu pani debiutuje, a minęły już trzy sesje rady… Coś panią zaskoczyło?

Już albo dopiero 3 sesje… Faktycznie, to mój debiut w samorządzie, ale po tych stu dniach mogę powiedzieć: myślałam, że będzie trudniej.


Reklama

 

Z tego co mi wiadomo, ma już pani doświadczenie w zarządzaniu… była pani prezeską spółdzielni rolniczej. To doświadczenie pomaga?

Z pewnością. Zarządzam również własnym gospodarstwem rolnym, to też jakby firma. Trzeba myśleć nie tylko o zachciankach, ale też i o możliwościach, bo ogranicza nas budżet. Trzeba mieć zwyczajnie umiar i tak gospodarować, by starczało i żyło się godnie.

 

Po tych 100 dniach nowej kadencji samorządu, zadowolona jest pani z tego, co się udało zrobić?

To raczej nie tylko pierwsze 100 dni, ale i poprzednie. Wiadomo, że budżet jest do końca roku i nasza praca polega na kontynuacji założeń i projektów, które były przygotowane przez poprzedników. To są mądre projekty i je kontynuujemy. Gdyby było inaczej, wprowadzilibyśmy zmiany, ale nie było to konieczne. O naszych działaniach będzie można tak naprawdę mówić w przyszłym roku, przy tworzeniu budżetu na następny rok budżetowy.

 

Zatem co pani osobiście chciałaby w gminie zmienić lub stworzyć?

Reklama

Obecnie są realizowane wodociągi, kanalizacja. Trwa rozbudowa sieci kanalizacyjnej, tej głównej w Świętajnie i to są dobre kierunki, bo ludziom jest to potrzebne. Naszą bolączką są niestety drogi i na ten kierunek będziemy mocno naciskać

 

Czyli twarde i kosztowne inwestycje w infrastrukturę…

Tak.

 

Co jest w pani nowej pracy najtrudniejsze?

Dzisiaj tego Panu nie powiem (śmiech). Tajemnica.

 

Pani nazwisko też jest bardzo kobiece… Ukrywa się w nim kwiat?

Owszem. Polny, zbożowy… no i piękny.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama