Czwartek, 25 Kwiecień
Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki -

Reklama


Reklama

Krwiodawca ma zwykłą, ludzką twarz (zdjęcia)


Wykonują różne zawody. Są rodzicami, babciami, dziadkami, a nawet prababciami. To ludzie o wielu pasjach. Uwielbiają gotować, wędkować, zbierać grzyby, hodować gołębie, uprawiać sporty, podróżować. Lubią żarty, ale też potrafią „tupnąć nogą” jeżeli zajdzie taka potrzeba. Mają różne poglądy, ale łączy ich jedno: „oddawanie krwi mają we krwi”. To dzięki krwiodawcom inni mogą cieszyć się życiem, w przenośni i dosłownie.


  • Data:

Od 22 do 26 listopada obchodzone będą Dni HDK w Polsce. Wielbarscy krwiodawcy świętować zaczną wcześniej, bo dokładnie 17 listopada minie trzynasta rocznica reaktywacji ich Klubu. Istniał już raz, przed wielu laty, różne przyczyny spowodowały, że znikł, ale najważniejsze jednak, że się odrodził i należy do grona najprężniej działających w powiecie, a być może – i w regionie.


Reklama

 

Wśród dzisiejszych krwiodawców nie brakuje tych, którzy pamiętają stare czasy i aktywnie działają obecnie. - W dzisiejszych czasach łatwo jest zapomnieć o szacunku do drugiego człowieka. Ludzie często z niewiedzy opowiadali mity, obrażali ludzi, którzy oddawali krew. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, jak wszyscy inni, mamy swoje słabości, problemy...

 

Każdego może dotknąć tragedia: jakaś choroba, utrata kogoś bliskiego, a w konsekwencji załamanie. Krwiodawcom też się to zdarza, ale trzeba pamiętać, że taka osoba przez wiele lat pomagała innym i należy się jej szacunek, niezależnie od tego kim teraz jest – oględnie o czasach dawnych wspomina Krzysztof Burdyński, członek zarządu.

 

Na szczęście dzięki edukacji, postępowi technologicznemu i postawie samych krwiodawców obecnie ta grupa społeczna staje się coraz bardziej doceniana. - Wydawałoby się, że trzynaście lat to krótki staż jak na Klub. Trzeba dużo pracy, determinacji i chęci, żeby to wszystko działało. W Wielbarku mamy to ogromne szczęście, że krwiodawców u nas jeszcze nie brakuje.

 

Tradycja oddawania krwi przechodzi z pokolenia na pokolenie, co czasem rodzi zabawne sytuacje. Na przykład w obsadzie krwiobusu jest nowa osoba. Rejestruje krwiodawców i nagle słyszymy pełen zdziwienia okrzyk: „To ilu jest tutaj Burdyńskich, Maluchników”, a jak dołożyć jeszcze, że ojciec i syn mają to samo imię... to żartom nie ma końca – podsumowuje prezes Milena Zapadka. - Druga sprawa, że lubimy się , potrafimy z siebie żartować, a przede wszystkim jesteśmy stali i systematyczni w tym, co robimy i to jest recepta. Klub tworzą ludzie. Dopóki będzie nam to sprawiało przyjemność, będzie istniał. Można oddawać krew gdzie indziej, ale atmosferę i ludzi już nie da się „przenieść” - podkreśla.

 

Wielbarskich krwiodawców łączy więc nie tylko wspólna działalność na rzecz innych. Sami czują się wspólnotą, a każdy pobór to także spotkanie towarzyskie z przyjaciółmi.

Reklama

 

- To czas, kiedy możemy zmienić otoczenie, pobyć w gronie osób, z którymi „jest nam po drodze”. A ile mamy wspomnień, historii związanych z naszymi akcjami. Już chyba nic nas nie zdziwi. Śnieg w maju, burze, nawałnice, czy brak prądu to w naszym przypadku nic nowego – opowiada skarbnik Beata Zdancewicz. - Pamiętny rok 2008, kiedy przez naszą gminę przeszła nawałnica, a na drugi dzień mieliśmy pobór krwi. Chłopaki ze straży, mimo że usuwali skutki nawałnicy, przyszli oddać krew. Albo wtedy, kiedy spaliła się szkoła... Porządkowali zgliszcza, a w przerwie przybiegali, by oddać krew. Pamiętam sytuację, kiedy gminę dosłownie zasypało śniegiem. Odśnieżaliśmy parking dla krwiobusu, kiedy rowerem przyjechał pan Krzysztof z Łatanej Wielkiej, a to dobrych kilka kilometrów. Nie odpuścił. Skomentował tylko: „Trochę napadało, ale bywało gorzej”.

 

W ocenie wielbarskich krwiodawców (a klub liczy sobie aż 60 członków) ten trzynasty rok działalności, wbrew przysłowiu, nie był pechowy. W trakcie pięciu akcji poboru, mimo pandemii i ograniczonej liczby dawców, pozyskano prawie 90 litrów krwi. „Puszczanie krwi”, to niejedyna forma udzielanego innym wsparcia. Klub zbiera monety, plastikowe nakrętki czy... robi przysiady. Prowadzi ciągłą agitację i edukację na rzecz zdrowia i bezpieczeństwa. Ma też swoje marzenia...

 

- Chcielibyśmy, żeby w Wielbarku jakiejś ulicy nadano nazwę Honorowych Dawców Krwi, a ja osobiście chciałabym w końcu znaleźć czas i zrobić planowany album-książkę poświęcony naszym krwiodawcom – mówi Milena Zapadka.

 

 

Beata Radomska

Do krwiodawca namówił mnie mąż. Muszę przyznać, że jest to uzależniające, ale to takie przyjemne uzależnienie. Uzależnienie, które pomaga innym. W tej chwili z powodu choroby i leków, które otrzymuję nie mogę oddawać krwi. Brakuje mi tego. Mam nadzieję, że w przyszłości to się zmieni.

 

Izabela Maluchnik

Mnie też do oddawania krwi zachęcił mój mąż Mateusz, który sam jest krwiodawcą od 18 roku życia. Pomimo, iż boję się igieł, odważyłam się spróbować i wcale nie było tak strasznie. Teraz, gdy przebywam za granicą, brakuje mi naszych akcji w Wielbarku, na których zawsze było wesoło, a atmosfera rodzinna.

 

Magdalena Pabich

Krwiodawcą jestem od 14 lat głównie z potrzeby serca. Do oddawania krwi namówił mnie wujek i tata. Razem z bratem podjęliśmy to wyzwanie. Teraz mogę stwierdzić, że jest to jedna z moich najpiękniejszych życiowych misji, zaraz po byciu mamą. Działalność klubu obserwuję od samego początku. Jednak oficjalnie należę do niego 9 lat. Po tylu latach mogę śmiało powiedzieć, że jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Idziemy do przodu jak burza. Nigdy nie jesteśmy głusi na apele o pomoc. Jestem z nas bardzo dumna i cieszę się, że zasilam szeregi naszego klubu.

 

Justyna Dąbrowska

Mój tata, Sławomir Kurpiewski, oprócz tego, że od wieeeeeeelu lat jest honorowym dawcą krwi jest również, prawie od dwóch lat, najwspanialszym Dziadkiem na świecie!



Komentarze do artykułu

Chwała im za to.

Bo życie nie jest po to żeby tylko brać , trzeba i od siebie coś dać.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński

    Do mieszkaniec szczytna


    2024-04-24 14:13:07
  • Przełom czy zastój? Losy obwodnicy Szczytna wciąż niepewne
    Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant

    Gabi


    2024-04-24 13:36:37
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów

    Ala


    2024-04-24 13:09:32
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.

    mieszkaniec Szczytna


    2024-04-24 11:06:09
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?

    Tor


    2024-04-24 11:01:26
  • Rozdział zamknięty. Cezary Łachmański o pożegnaniu z urzędem burmistrza
    Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!

    Jurgi6


    2024-04-24 10:46:06
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Czekamy na PO spadochroniarzy. Świerzość i młodosc. Porozumienie. Tor wyścigowy, oj będzie pięknie w Szczytnie. I ... kiedy PO zaczyna w Szczytnie kampanię do UE ? Bo kasy .. to nie ma i nie będzie .

    Mały


    2024-04-24 10:38:20
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Nowy wójt mówi o ścieżkach rowerowych wszyscy chwalą a jak poprzedni Wójt mówił o ścieżkach przed swoją kampanią wszyscy byli przeciw bo nie potrzebne. Turystyka, wiadono bo żona prowadzi biznes i nowi klienci się przydadzą. Co do księdza wiadomo, że pomógł a. Jakby nie było zmiana na ogromny minus.

    Dżoana


    2024-04-24 04:22:37
  • Pamięć i hołd. Szczytno oddało cześć ofiarom zbrodni katyńskiej
    A o tych co zginęli w katastrofie smoleńskiej nic !!!

    Wstyd i hańba.


    2024-04-23 15:49:52
  • Worek pełen zmian — jak prosta inicjatywa może oczyścić świat (zdjęcia)
    Piękna inicjatywa. Gratulacje. Praktycznie co tydzień po treningu wychodzę z lasu z workiem śmieci. Moim nieodzownym wyposażeniem stał się worek na śmieci i rękawiczki. Smutne jest to, że trzeba po KIMŚ sprzątać w czasach kiedy tak wiele mówi się o dbaniu o naszą planetę.

    Mad_ek


    2024-04-23 15:08:50

Reklama