Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Ksiądz przy pogrzebie żądał zapłaty za... wesele


- Ksiądz wyzwał nas od złodziei, obraził całą moją rodzinę i to w dniu, gdy przyszedłem pochować swoją mamę – żali się Edward Sędrowski z Dźwierzut. - Nie wytrzymałem, pojechałem do biskupa ze skargą. Nie mam wpływu na jego decyzje, ale naszego proboszcza powinien odsunąć od kontaktów z ludźmi. Niech mu dadzą nawet wyższe stanowisko, ale nie powinien mieć do czynienia z ludźmi – dodaje. - Nie nadaje się do tego. Ludzie o tym doskonale wiedzą, ale się boją. Ja milczał nie będę. Ksiądz kanonik Jarosław Wiszowaty, proboszcz parafii w Dźwierzutach sprawę widzi nieco inaczej.


  • Data:

Edward Sędrowski to 62-letni rolnik z Dźwierzut.

 

- Mieszkam tu od drugiego roku życia – mówi. - Żyjemy skromnie, ale uczciwie. To, co ostatnio zarzucił nam proboszcz, wbiło mnie w ziemię. Nie ten moment, nie ta forma, nie ten ton. Zarzucił nam, że okradamy parafię... Wyzwał od złodziei... I to wszystko w dniu, gdy przyszliśmy finalizować pogrzeb mojej mamy – dodaje rozgoryczony.

 

Podwójna żałoba

 

W sobotę, 2 lipca źle poczuła się 90-letnia mama pana Edwarda.

 

- Widać było, że życie z niej ucieka – mówi ze smutkiem. - Wezwaliśmy karetkę. Mama została zabrana do szpitala. W międzyczasie otrzymaliśmy od rodziny telefon, że nie żyje mamy siostra Bronisława, 77-letnia zakonnica z Wadowic. Byliśmy w szoku, bo była to moja ulubiona ciocia. Nasz ksiądz doskonale znał moją mamę, ale też jej siostrę. Często, gdy przyjeżdżała, to się z nią spotykał, gościł u nas. Traktowany był jak rodzina.

 

Kilka godzin później przyszła kolejna tragiczna informacja. W szpitalu w Szczytnie zmarła pani Marianna, mama pana Edwarda.

 

- Byłem w szoku – wspomina pan Edward. - Zadzwoniłem do naszego proboszcza, aby porozmawiać o pogrzebie. Powiedział, że teraz jest w Olsztynie i żebym odezwał się później. Tak zrobiłem.

 

Ksiądz wyrozumiały

 

Pan Edward i jego żona Aneta spotkali się z proboszczem księdzem Jarosławem Wiszowatym po mszy. Udało się im ustalić termin pogrzebu mamy, aby pogodzić go z pogrzebem jej siostry.

 

- Chodziło nam, aby rodzina mogła być i tu, i tu – mówi pan Edward. - Po mszy poszliśmy na cmentarz, na rozmowę. Nawet go pochwaliłem, że dał nam tak po męsku zgodę, abyśmy wybrali termin pogrzebu. Na cmentarzu obejrzeliśmy miejsce pochówku. Mama miała spocząć w mogile, gdzie pochowany jest mój ojciec. Proboszcz trochę kręcił głową, że grób jest za płytki, ale po zmierzeniu okazało się, że jest wszystko dobrze. Uścisnęliśmy sobie dłonie. I myślałem, że będzie wszystko dobrze.


Reklama

 

Tę wersję spotkania potwierdza też ksiądz Jarosław Wiszowaty.

 

Ksiądz zachłanny?

 

W poniedziałek ciało pani Marianny przywieziono do Dźwierzut.

 

- Po różańcu poszedłem z żoną i aktem zgonu na plebanię, aby dopełnić wszystkich formalności – mówi pan Edward. - Ksiądz kazał nam usiąść, ja mówię mu, że mamy wszystkie dokumenty i pytam, co będzie jeszcze potrzeba. A on mi na to: zacznijmy od spraw finansowych. Mówię: nie ma sprawy, ile będzie trzeba, to zapłacimy, jak damy radę. Jak nie będziemy mieli całej koty, to ksiądz będzie musiał chwilę poczekać. Jak dostaniemy pieniądze za mleko, to oddamy resztę. I nagle słyszę „hola, hola, tu chodzi o inne sprawy finansowe. Zrobiliście sobie wesele na 150 osób, a do tej pory nie zapłaciliście mi za ślub i organiście”.

 

Ksiądz wybuchowy?

 

Ksiądz wyzwał nas od złodziej, twierdził, że okradamy parafię. Naprawdę się wkurzyłem. Powiedziałem mu, aby nie szedł tą drogą. Zamiast zapytać nas, czy przy takiej tragedii nie potrzebujemy pomocy, wsparcia, to on wyciąga nam jakieś rzeczy sprzed 4 lat. Miał na to mnóstwo czasu, aby z nami o tym porozmawiać. Mówię mu, że to chyba nie ten moment, jak ksiądz ma jakieś wątki, to możemy o tym porozmawiać w innym czasie.

 

Pan Edward przyznaje, że pieniędzy na ślub nie było od razu.

 

- Wikary i organista czekali na nie, ale się w końcu z nimi rozliczyliśmy – mówi. - Wystarczyło to sprawdzić. A nie od razu zarzucać nam złodziejstwo. Poza tym to nie był moment na takie dyskusje. No chyba każdy się ze mną zgodzi. Ledwo się powstrzymywałem, aby ostrzej naszego proboszcza nie potraktować, ale to by nic nie dało. Strasznie mnie to zabolało. Obraził całą moją rodzinę. Było to skandaliczne. Mimo tych nerwów dogadaliśmy się co do pogrzebu. Cena 1 tys. zł. 400 zł za jego usługę i 600 za miejsce na cmentarzu. Potem zaczął mnie przepraszać.

 

- Naprawdę nasz ksiądz jest trudny w kontaktach, wybuchowy - dodaje pani Aneta. - To nie my będziemy go sądzili, a Bóg, ale tak ludzi nie można traktować. Boimy się chodzić teraz do niego do kościoła. Teściowej nie pożegnałam, jak należy. To naprawdę nas boli. Mamy do niego żal.

Reklama

 

Ksiądz zaskarżony

 

Po pogrzebie mamy pan Edward umówił się na spotkanie z biskupem pomocniczym Archidiecezji Warmińskiej ks. Januszem Ostrowskim.

 

- Tak, pojechałem na skargę – mówi pan Edward. - Bo strasznie to wszystko mnie zabolało. Biskup przyjął mnie bardzo kulturalnie, wysłuchał. Nawet dziękował za takie informacje, bo uważał, że jak parafianie nic nie mówią, to skąd oni w kurii mają wiedzieć, co dzieje się w danej parafii. I to jest prawda, bo ludzie między sobą gadają, opowiadają różne rzeczy, narzekają, ale nikt nie ma odwagi, aby to powiedzieć publicznie. A szkoda, bo wówczas dajemy przyzwolenie właśnie na takie rzeczy. Ja naprawdę niczego nie chcę od naszego księdza, a jedynie szacunku. Nie mam wpływu na decyzje biskupów, ale nie godzę się na takich księży, jak nasz, który ma tylko pieniądze w oczach, jak sułtan. Powiedziałem biskupowi, że najlepiej, jakby mu dali nawet i wyższe stanowisko, ale jak najdalej od ludzi, bo nie nadaje się do takich kontaktów. Biskup uścisnął mi rękę, złożył kondolencje i powiedział, że sprawie się przyjrzy.

 

Ksiądz zniesmaczony

 

Ksiądz Jarosław Wiszowaty, proboszcz parafii w Dźwierzutach przyznaje, że taka rozmowa miała miejsce, choć on widzi ją nieco inaczej.

 

- Sprawa zaległości za ślub wyszła z kontekstu naszej rozmowy, całkiem przypadkiem – mówi. - Podczas ustalania pochówku zapytałem, czy mają pieniądze? Mszę świętą zrobię od siebie, mówiłem, ale na utrzymanie parafii się należy. Dał 400 zł. 600 zł to miały być pieniądze za miejsce na cmentarzu na 20 lat. To nie chodzi o pieniądze dla mnie, a uczciwość względem parafii. Mówił, że wesela nie robi, potem zrobił na 100 osób, a na parafię nic nie dał, to nie jest uczciwe względem innych parafian. Przyznam, że to całe zamieszanie zaskoczyło i mnie, bo myślałem, że ustaliliśmy wszystko wspólnie. Nawet się przytuliliśmy. Bieganie po mediach z takimi sprawami jest niesmaczne – dodaje ksiądz.



Komentarze do artykułu

Moniq

Nie korzystać z ich \"usług\". I tyle. Do niczego to nie jest potrzebne.

Słowianin

Wszystkie religie upadną, bo wszystkie są dziełem ZŁA. Ten wielki upadek już zapoczątkował obecnie panujący na Piotrowym Tronie, satanistyczny jezuita. Zamiast pluć jadem nienawiści proponuję pochylić się nad naszym prawdziwym dziedzictwem, którego nikt nie wprowadzał zakrwawionym mieczem w jednej ręce i biblią w drugiej, wrzeszcząc przy tym - \"W imię Boga\" Każdy, kto to zrobi świadomie i wnikliwie, zrozumie, kim jesteśmy i jak wielka, pozytywna energia ukryta jest w wiedzy i wierze Słowian.

Janko

Kościół kat. zabił więcej ludzi niż dżuma, ospa, covid, rzeżączka, kiła, cholera i wiele innych. To jest dopiero zaraza.

Tad

W większych miastach już tylko połowa młodzieży szkół średnich chadza na religię w szkole, jeszcze trochę i czarne pasożytnictwo będzie mogło się panoszyć tylko na wschodniej ścianie Polski, w górach i na wsiach. Ludzie jeżdżą po świecie i widzą normalny świat, zabobony katolickie przepadną. Co innego prywatna wiara, ta jest potrzebna i pomocna w życiu. Czarnoksiężnicy od wyjętych z d. obrządków - nie.

Anna

Patrząc na sam tytuł wiadomo że zaraz będzie w komentarzach jazda po księżach i kościele, ale tak naprawdę to mamy słowo przeciwko słowu, tylko ta trójka wie co tam było dokładnie powiedziane. Chociaż też za tym księdzem nie przepadam to jakoś trudno mi uwierzyć żeby wyzywał faceta od złodziei

MMM

Niesmaczna to jest ta wasza pazerność, zakłamanie, wszechobecna pedofilia, hipokryzja obrzydliwa i pseudochrześcijaństwo, czyli coś, co na oko wygląda jak chrześcijaństwo, ale nie ma z nim nic wspólnego, oprócz niektórych akcesoriów używanych w średniowiecznych obrządkach dla ciemnoty.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama