Środa, 8 Maj
Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława -

Reklama


Reklama

Kierowca mustanga nie przyznaje się do winy, zmienił zdanie przed sądem


Zaledwie 40 minut trwało pierwsze posiedzenie Sądu Rejonowego w Szczytnie w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w kwietniu ubiegłego roku na ulicy Władysława IV. Odczytano akt oskarżenia. Swoje oświadczanie wydał też oskarżony. Adam D. nie przyznał się do winy, ale wyraził ubolewanie oraz chęć pomocy rodzinie. W jego opinii do wypadku doprowadził passat, który zajechał mu drogę. Stwierdził przed sądem, że też jest ofiarą. - Mimo upływu czasu codziennie mam w głowie obraz wypadku - mówił na sali rozpraw.



W procesie do przesłuchania jest 24 świadków. Sędzia Ewelina Wolny ustaliła trzy kolejne terminy rozprawy: 21 lipca, 10 i 11 sierpnia. Oskarżony Adam D. odpowiada z wolnej stopy.


Reklama

 

Pierwsza rozprawa odbyła się bez świadków. Prokurator odczytał akt oskarżenia oraz własne ustalenia dotyczące przebiegu wypadku. Potem sędzia odczytała wyjaśniania oskarżonego kierowcy.

 

Potem swoje oświadczenie wydał Adam D. Nie przyznał się do winy, ale wyraził ubolewanie oraz chęć pomocy pokrzywdzonej rodzinie. Stanowiskiem oskarżonego zaskoczona jest prokuratura, bo podczas składnia wyjaśnień Adam D., częściowo przyznał się do winy.

 

- Rzeczywiście, oskarżony przed sądem zmienił swoje stanowisko procesowe – mówi Artur Bekulard, szef szczycieńskiej prokuratury. - Jest to w pewnym sensie zaskoczenia dla nas, biorąc zwłaszcza pod uwagę zgromadzony materiał dowodowy.

 

 

Reklama

30-letni dziś Adam D. nie chciał składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania sądu, prokuratury czy obrońców. Odczytał oświadczenie, w którym stwierdził, że on też jest ofiarą tego wypadku, a nie sprawcą.

 

- Po raz kolejny chciałem wyrazić żal i ubolewanie z powodu tragicznego w skutkach wypadku, w którym brałem udział – mówił. - Mam świadomość ogromu tragedii, jaka dotknęła rodzinę. Jest mi bardzo przykro. Mimo upływu czasu codziennie mam w głowie obraz wypadku. Składam najszczersze wyrazy współczucia i deklaruję moją pomoc w każdej formie - odczytał z kartki oskarżony.

 

Na kolejnych posiedzeniach przedstawione mają być dowody w sprawie, między innymi opinie biegłych oraz zabezpieczony film z miejsca wypadku, na którym widać niemal całą tragiczną sytuację.

 

Oskarżonemu grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

 

Przypomnijmy. 25 kwietnia w Szczytnie rozpędzony ford mustang, kierowany przez 29-letniego mieszkańca Szczytna wjechał w wózek z bliźniętami. Wózek z 1,5-rocznymi dziećmi prowadziła babcia, opiekunka chciała przejść przez jezdnię, stała na chodniku. Auto następnie wjechało w metalowy płot, staranowało go i zatrzymało się na budynku.

Bracia trafili do szpitala w bardzo poważnym stanie. Jeden z bliźniaków zmarł, drugi chłopiec jest już w domu, ale wymaga długotrwałej, specjalistycznej rehabilitacji.



Komentarze do artykułu

Anka

czy rodzina Bartka ma wystarczające fundusze na prawników aby szmaciarza wsadzić czy będzie potrzebna jakas zrzutka

devnull

są takie stuacje ze trzeba pokazać ze się jest człowiekiem, przyznać się i ponieść konsekwencje, przecież wszyscy wiedza ze koleś zapapier... po mieście i sam się prosił. a taka postawa to zwykle szmaciarstwo. na ich miejscu załatwił bym sprawę z rodziną i szedł na jakiś niewielki wyrok za kratami w zakładzie półotwartym. a teraz to dla mnie gość bez honoru, parodia człowieka.

Dla tego Pana i Adwokata najważniejsze aby sprawa trwała

Ponieważ: 1. Pan będzie dłużej na wolności cieszyć się życiem 2. Adwokat będzie go drenował a Pan chętnie będzie płacił za wykonane usługi 3. Prokuratorzy i sędziowie będą mieli prace no i cała machina biegłych ekspertów i t d 4. Media będą miały co pisać i wywoływać emocje więc jest co czytać 5. Po paru latach emocje opadną i wtedy sprawa przycichnie facet dostanie zawiasy Zasadniczo chodzi o to ,żeby ludzie mieli się czym zajmować i mieć prace tak zwaną pożywkę do żerowania Myślę, ze jest więcej argumentów ale to takie, które przyszły mi do głowy. pozdrawiam serdecznie Czytelnik !

ali

Każdy ma prawo do obrony, oglądałem film z monitoringu PKP, fakt ktoś mu minimalnie zajechał drogę (to będzie lina obrony oskarżonego), ale gdyby Pan Dzie... jechał z przepisową prędkością, to by skontrował i nic by się nie stało. Kto przy zdrowych zmysłach wjeżdża na przejazd kolejowy, z drogi która jest pod kątem do przejazdu z dużą prędkością (na przejeździe samochód tam wybija w górę), to nie jest głup...em tylko debil...m. Szkoda mi dzieciaków. Jego linia obrony jest taka, jak niektórych motocyklistów (sam mam motocykl), który jedzie 170 na drodze lokalnej i skarży się, że inny uczestnik ruchu go nie zauważył i wymusił pierwszeństwo.

mieszkaniec

Co muszą czuć rodzice chłopców słysząc taką postawę? Zabiłem waszego syna, drugiego ciężko raniłem ale pocałujcie mnie w pompę bo jestem niewinny, to ten drugi jest winny co wyjechał mi jak pędziłem ulicą, bo gdybym go nie minął to bym w niego prawdopodobnie uderzył i sobie samochód rozbił a tak minąłem go, samochód ocaliłem waszego syna zabiłem. Wiecie co mnie powala i wzbudza we mnie brak litości dla takich ludzi? Ich bezczelność i brak poniesienia odpowiedzialności za swoje czyny.

Bigos

25 lat za \"zbrodnię vatowską\" jak ktoś się pomyli w podatku, a za zabójstwo spowodowane głupotą max 8 lat.

Bogdan

Takich morderców trzeba unicestwiac- kara śmierci powinna wrocic

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama