Niedziela, 24 Listopad
Imieniny: Elżbiety, Katarzyny, Klemensa -

Reklama


Reklama

Kandydaci do sejmu i wyborcze dylematy związane z referendum


Na listach wyborczych do sejmu znalazło się ostatecznie trzynastu kandydatów z naszego powiatu. Właściwie dwunastu pewnych i jeden niedookreślony. Urszula Pasławska deklaruje bowiem, że mieszka w Spychowie, jednak Państwowa Komisja Wyborcza przypisała ją Biskupcowi. W tym licznym gronie, w porównaniu z naszą poprzednią publikacją, są nowe osoby, a niektórych… nie ma.



Powiat szczycieński wchodzi w skład okręgu wyborczego nr 35. Obejmuje on sporą część Warmii i Mazur. Tworzą go: Olsztyn (miasto na prawach powiatu) oraz powiaty: ełcki, giżycki, gołdapski, kętrzyński, mrągowski, nidzicki, olecki, olsztyński, piski, szczycieński i węgorzewski. W obrębie okręgu wymaganą liczbę głosów poparcia dla swoich list uzyskało osiem komitetów wyborczych – wszystkie partyjne bądź koalicyjne (KKW - przy czym koalicje też zawiązują partie).

 

Warto przypomnieć, że PKW zarejestrowała ogółem aż 85 komitetów, choć część z nich to KWW (komitet wyborczy wyborców) pojedynczych kandydatów do senatu, a niektóre partyjne zapowiadały z góry, że kandydatów będą zgłaszać tylko do sejmu albo tylko do senatu.

 

Osiem partii do wyboru

 

Tak więc 15 października będziemy wybierali pomiędzy ośmioma listami i aż 153 nazwiskami – bowiem tyle osób chce uzyskać jeden z 10 mandatów, jakie naszemu okręgowi są przydzielone. To oznacza, że na listy wyborcze komitety mogły wpisać maksymalnie 20 osób. Podkreślam – 153 osoby kandydują do sejmu z naszego okręgu nr 35. W całym kraju liczbę chętnych na poselskie mandaty trzeba zapewne liczyć w tysiącach. My, jako wyborcy, mamy do dyspozycji tylko jeden, swój głos: możemy go oddać tylko na jedno wybrane nazwisko na jednej, wybranej liście.

 

Oto partie (koalicje), na które będzie można głosować w naszym powiecie (wg numerów list PKW, a nie TVP): 1 - KW Bezpartyjni Samorządowcy, 2 - KKW Trzecia Droga (PSL + Polska 2050 Szymona Hołowni), 3 – KW Nowa Lewica, 4 – KW Prawo i Sprawiedliwość, 5 – KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, 6 – KKW Koalicja Obywatelska (PO, .N, IPL, Zieloni, Agrounia), 7 – KW Polska Jest Jedna, 8 – KW Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców (ubiega się tylko o sejmowe mandaty).

 

Kandydaci powiatowi

Na swoich listach w okręgu 35, osób z naszego powiatu nie mają nr 1 i 8 czyli Bezpartyjni Samorządowcy i Polska Liberalna. To o tyle ciekawe, że niespełna przed miesiącem start z tym pierwszym ugrupowaniem zapowiadało dwóch mieszkańców Szczytna: Arkadiusz Marczak i Andrzej Wróbel. Ostatecznie więc albo zrezygnowali, albo zabrakło dla nich miejsc. Ale w zamian za to są też inne niespodzianki.


Reklama

 

Pozostałe deklaracje w znakomitej większości pokrywają się z tym, co ostatecznie zarejestrowała PKW. Tak więc nr 2 (Trzecia Droga) reprezentować będą: Urszula Pasławska – Spychowo albo Biskupiec (nr 1 na liście), Sylwia Jaskulska – Dąbrowa, gm. Dźwierzuty (3) oraz Andrzej Kimbar – Wielbark (10). Z ramienia KW Nowa Lewica startują: Beata Boczar – Szczytno (7) i Arkadiusz Leska – Szczytno (13). Na liście Prawa i Sprawiedliwości znalazło się miejsce tylko dla Henryka Żuchowskiego – Szczytno (10). Komitet nr 5 czyli Konfederacja ma dwie przedstawicielki, którymi są: Justyna Zielińska – Szczytno (19) oraz Emilia Maria Lipka z Wałpusza, nauczycielka przedszkola (nr 12 na liście), o której parlamentarnych zapędach wcześniej nie wiedzieliśmy. W przypadku Koalicji Obywatelskiej rewolucji brak. Zgodnie z zapowiedziami kandydują: Igor Chmieliński – Kobyłocha, gm. Szczytno (12) oraz Jolanta Szpejewska – Szczytno (18).

 

I na koniec zapowiedziana niespodzianka. KW Polska Jest Jedna (partia od lutego br., wcześniej – od 2021 r. - ruch społeczny, nazywający siebie „prawdziwą prawicą”) liczbą kandydatów z naszego powiatu dorównał Trzeciej Drodze. Są to trzy osoby, o których parlamentarnych aspiracjach nie było dotąd mowy, przynajmniej nie w przestrzeni publicznej.

 

I tak na wyborczej liście nr 7 znajdują się: Bogusława Hodkowska ze Szczytna, sprzedawca-magazynier (nr 8), Michał Marcin Zapert – Kwiatuszki Wielkie, gm. Rozogi, zarejestrowany jako konstruktor (9) oraz Barbara Kocimska, emerytka ze Szczytna (10). Można jedynie dodać, że PJJ nie udało się zapełnić wszystkich możliwych miejsc na swojej liście, która zawiera 14 nazwisk (na 20 możliwych).

 

Wybory „referendalne”

 

Po raz pierwszy w historii polskiej demokracji wyborom parlamentarnym towarzyszyć będzie referendum, w którym wyborcy będą mieli za zadanie odpowiedzieć „tak” lub „nie” na cztery pytania przygotowane przez rząd i zaakceptowane przez obecny parlament. To kwestia, która budzi i zapewne budzić będzie wiele kontrowersji, chociażby ze względu na różnice, jakie występują przy stwierdzaniu ważności obu typów głosowania.

 

Wybory parlamentarne są ważne niezależnie od tego, ilu wyborców weźmie w nich udział (chyba że stwierdzone i udowodnione zostaną takie przekręty, które wynik unieważnią, ale raczej tylko w obrębie jakiegoś niewielkiego obwodu). Referendum państwowe, dla swojej ważności, wymaga ściśle określonej frekwencji. Udział w głosowaniu referendalnym, by było ono wiążące, musi wziąć więcej niż połowa uprawnionych wyborców. Udział – to bardzo ważne, bo kwestia tego czy głos był ważny czy też nie i czy był na „tak” czy na „nie” – jest niejako drugorzędna. Jeśli w referendum weźmie udział mniej niż połowa uprawnionych do głosowania – będzie ono nieważne niezależnie od tego, jak głosowali ci, którzy udział wzięli.

Reklama

 

Jak NIE głosować w referendum?

Dlatego połączenie wyborów parlamentarnych z referendum rodzi wiele pytań. Czy (na przykład) będą odrębne listy wyborców, jedna „parlamentarna”, a druga „referendalna”? Co ma zrobić wyborca, który chce wybrać posła czy senatora, ale w referendum uczestniczyć nie chce? Te kwestie formalne zostały wyjaśnione. Lista wyborców będzie jedna.

 

Dla każdego głosującego komisja wyborcza przygotuje trzy karty do głosowania: jedna – wybory do sejmu, druga – wybory do senatu i trzecia – referendalna. Kluczowym momentem jest pobieranie kart i podpis w spisie wyborców. Jeśli ktoś nie będzie chciał brać udziału w referendum – po prostu nie bierze tej trzeciej karty i to musi być jasno zaznaczone w spisie wyborców, w rubryce „uwagi”, bo innego miejsca nie przewidziano. Niestety, wzór spisu, jaki określił Minister Cyfryzacji dla tegorocznych wyborów, ani też samo jego rozporządzenie w żaden sposób nie odnosi się do głosowania referendalnego.

 

O ile rozporządzenie wskazuje wyraźnie, jaka ma być treść różnych adnotacji w „uwagach” (np. dotyczących przyczyn dopisania kogoś do spisu lub też skreślenia), o tyle deklaracji o braku udziału w referendum, czyli odmowy przyjęcia tej trzeciej karty – nie przewiduje w ogóle. Czy, jak i kiedy ten problem zostanie rozwiązany – tego nie wiedzą jeszcze ani odpowiedzialni za przygotowanie wyborów urzędnicy samorządowi, ani nawet pracownicy Państwowej Komisji Wyborczej. Może rozwiązany nie będzie wcale, a to oznacza, że czujni muszą pozostać wyborcy, oczywiście ci, którzy w referendum nie chcą brać udziału.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama