Brak pieniędzy i kontuzja najlepszego zawodnika sprawiły, że kadeci Sobiecha nie pojechali na ćwierćfinałowy turniej Mistrzostw Polski w siatkówce. Co gorsze, związek zdyskwalifikował naszych siatkarzy i przez najbliższe dwa lata nie będą mogli grać w turniejach od ćwierćfinału wzwyż. Tematem naszą redakcję zainteresował jeden z rodziców sportowców.
Znakomita postawa siatkarzy z Sobiecha sprawiła, że podopieczni trenerów Piotra Lisewskiego i Krzysztofa Janowskiego przez eliminacje wojewódzkie przeszli jak burza. W ostatnim turnieju nieznacznie ulegli swoim rówieśnikom z Ostródy. Zajęli drugie miejsce, ale i tak wywalczyli awans do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski. Niestety, na turniej, który odbył się w Sulechowie, nie pojechali.
Kosztowny wyjazd bez szans na sukces?
- Nie była to łatwa decyzja – przyznaje trener Piotr Lisewski. - Ale musieliśmy ją podjąć z dwóch powodów. Po pierwsze naszego małego klubu nie było stać na ten wyjazd finansowo, a po drugie nasz najlepszy zawodnik, który stanowi spory procent wartości drużyny doznał kontuzji. Jechać, aby wyłącznie się przejechać nie było sensu. Wyjazd pochłonąłby 80 procent rocznego budżetu klubu, a nam zależy, aby szkoleniem siatkarskim objąć jak najwięcej zawodników. Był dylemat i naprawdę szkoda nam tych zawodów, ale musimy myśleć pragmatycznie. Dzięki tym niewydanym pieniądzom będziemy mogli przyjąć więcej uczniów na szkolenie siatkarskie. Cóż, w takich realiach żyjemy. Wyjazd do Sulechowa to 500 km w jedną stroną. Noclegi. To naprawdę ogromne koszty.
Dostają, ale mało
Uczniowski Klub Sportowy „Wiktoria” działa w Zespole Szkół nr 3, a dokładniej w sportowym gimnazjum. Podobnie jak inne kluby, korzysta ze środków, przyznawanych organizacjom pozarządowym w ramach tzw. zadań zlecanych. „Wiktoria”, na udział w rozgrywkach, na rok bieżący otrzymała 9 tysięcy złotych, a na szkolenie sportowe młodzieży – 3,5 tysiąca. Przydział kasy nastąpił zanim młodzi siatkarze wywalczyli prawo udziału w ćwierćfinałach. Jak mówi trener Lisewski, już udział w dwóch kolejkach etapu wojewódzkiego pochłonął blisko połowę kwoty przydzielonej na turnieje. Na Sulechów wydaliby resztę i już do końca roku zawodnicy klubu nie mieliby za co uczestniczyć w jakichkolwiek innych rozgrywkach. - Mieliśmy pecha w losowaniu, że trafiliśmy właśnie na to miasteczko za Zieloną Górą, przy niemieckiej granicy – mówi pan Piotr. - Gdyby to chociaż były Suwałki, to już te koszty wyjazdu byłyby niższe.
Przyznaje, iż o tym, że klub zostanie ukarany 2-letnią dyskwalifikacją, dowiedział się na 3 dni przed turniejem, kiedy – wg trenerskiej opinii – było już za późno, by szukać pieniędzy na wyjazd. - Poza tym jestem przede wszystkim nauczycielem i trenerem, a to ciągłe szukanie kasy, proszenie o nią jest upokarzające – mówi rozgoryczony.
Niewychowawcza „bieda”
Do naszej redakcji zadzwonili rodzice młodych sportowców, którzy rozumieją sytuację, ale mają jednak żal do działaczy, dyskrecji szkoły i samorządu, że nie potrafią docenić sportowego sukcesu młodych zawodników. - To podcinanie skrzydeł – mówi nam jeden z rodziców. - Takie sytuacje uczą młodzież, że nie ma sensu się starać, bo wyniki nic nie znaczą, bo ktoś na górze podejmie decyzję, że to koniec, dalej nie gramy. I to z jakich powodów? Z takich, że nie było pieniędzy na autokar, czy nocleg? Zamiast być dumnymi, że mamy taką zdolną młodzież, że chce grać, stara się, to odbiera się jej chęć do trenowania, do wysiłku. Naprawdę tego nie rozumiem. W tym mieście, powiecie wydaje się mnóstwo pieniędzy na jakieś głupoty, a brakuje paru groszy dla dzieci, odnoszących sukcesy na arenie krajowej. Jak one mają się czuć? Przykre.
Frustrat
Pozwalam sobie zacytować informacje z konkurencyjnego periodyku tj. \"Kurek Mazurski\" Cyt. 16.01.2019; \" W poniedziałek burmistrz Szczytna wydał zarządzenie dotyczące podziału dotacji dla organizacji pozarządowych na realizację zadań publicznych. Podobnie jak w latach ubiegłych, najwięcej środków z samorządowego budżetu zostanie przeznaczonych na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży – łącznie 230 tys. zł. Z tego, co także nie jest wielkim zaskoczeniem, 79 tys. zł otrzyma klub piłkarski SKS Szczytno \" Ps. Nie znalazłem niestety wybitniejszych osiągnięć naszych lokalnych kopaczy piłki nożnej ? I to jest dysproporcja budżetu ...
Szczytniak
I tutaj najlepiej widać jak zarządzane jest miasta. Drużyna która od jakiegoś czasu robi duże postępy dostaje 9 tysięcy złotych? Przecież to jest jakiś żart. Część lokalnych polityków ma większe pensje miesięczne. W Szczytnie nigdy nie będzie sukcesów, bo poza kilkoma pasjonatami to miasto zdycha powolną śmiercią. Lansować się przed kamerami, cykać foty na zawodach sportowych, ale nic nie zrobić gdy rzeczywiście potrzeba interwencji. Wstyd.