Znany działacz i trener GKS Dźwierzuty Jarosław Szpyrka odchodzi z pracy z miejscowego Urzędu Gminy. W ramach szukania oszczędności wójt Marianna Szydlik obcięła mu etat do połowy. Za trenerem murem stoją mieszkańcy. W piątek próbowali przekonać wójt, że nie może pozbywać się tak cennego pracownika i działacza. - Dla paru groszy tracimy człowieka z ogromną pasją, który potrafił wskrzesić GKS i oderwać nasze dzieci od komputerów – mówili rozżaleni. - Pani wójt oszczędza kosztem naszych dzieci, to może skończyć się tragedią. To koniec sportu i GKS w naszej gminie – przestrzegali...
Mimo gorącej atmosfery spotkania i niesamowitych emocji, zarówno mieszkańcy gminy, jak i Jarosław Szpyrka zachowali niezwykle wysoki poziom kultury dyskusji. Takich debat uczyć się od nich mogą chyba wszyscy. „Tracimy człowieka z pasją”, „wiemy, że pani jest dobrym włodarzem, dlatego przychodzimy do pani o pomoc”, „to jedyny trener, który przekonał mojego syna do sportu, nawet mi, jako ojcu to się nie udało”... to tylko nieliczne wypowiedzi z tej debaty mieszkańców z wójt Marianną Szydlik.
Wójt gminy Dźwierzuty Marianna Szydlik (z lewej).
Jakie to oszczędność?
Spotkanie odbyło się w piątek w budynku Urzędu Gminy. Dotyczyło rezygnacji z pracy Jarosława Szpyrki, pracownika referatu do spraw sportu, ale też jednocześnie trenera, działacza i prezesa GKS Dźwierzuty. Mieszkańcy dopytywali wójt Szydlik, w jaki sposób zachęciła pana Jarosława, aby zmienił zdanie i pozostał pracownikiem urzędu.
- W żaden – odparła z rozbrajająca szczerością wójt Marianna Szydlik. - Budżet na 2021 rok jest wyjątkowo trudny. Zaplanowaliśmy 10 mln zł inwestycji, aby go spiąć musimy szukać oszczędności – tłumaczyła. - Jedną z form oszczędność jest zmiana godzin pracy niektórych pracowników. Mówiąc wprost, jest to cięcie etatów.
W przypadku pana Jarosława etat został obcięty aż o połowę. Na takie warunki nie chciał on się jednak zgodzić.
- Miałem do tego prawo i z niego skorzystałem – tłumaczył. - Mam swoje lata i muszę myśleć o przyszłości swojej rodziny. Mam swoje zdanie na temat takiego postępowania pani wójt, ale nie będą go wypowiadał publicznie – mówił pan Jarosław. - Dziękuję wam wszystkim, którzy tu dziś jesteście, za zaufanie i odwagę, za to, że pozwoliliście mi trenować swoje dzieci, zabierać na zawody. Bardzo wam dziękuję za to zaufanie, ale i proszę... nie chcę też, abyście nękali panią wójt. Rozstańmy się w zgodzie, bo kłótnie nigdy nikomu nie służą.
Mieszkańcy gminy Dźwierzuty.
Brak trenera to krzywda dzieci
Mimo tych słów mieszkańcy, którzy zjawili się na spotkaniu, za wszelką cenę próbowali dociec, jakie oszczędności ta zmiana przyniesie gminie.
- Jeden pracownik z najniższą krajowa gminę rocznie kosztuje ponad 57 tys. zł – usłyszeli w odpowiedzi od wójt. - Szukamy każdych oszczędności, aby spiąć budżet, bo inaczej nie otrzymamy potrzebnego kredytu.
- Pani wójt, to nie są duże pieniądze, a pozwalając na odejście panu Jarkowi robi pani ogromną krzywdę naszym dzieciom – mówili rodzice.
W tym momencie wójt Szydlik wytoczyła mocny argument. - To proszę w takim razie powiedzieć za mnie mieszkańcom Rum, czy Łupowa, że nie będą mieli hydroforni – mówiła. - Naprawdę każda nasza placówka musiała poszukać oszczędności. Szkoły, GOK, wszędzie pocięliśmy to, co mogliśmy, aby spiąć budżet.
Mieszkańcy gminy Dźwierzuty i Jarosław Szpyrka (w środku).
To koniec sportu?
- Proponowałam panu Jarkowi pół etatu w urzędzie i dodatkowo umowy zlecenia, jako animatora sportu – tłumaczyła wójt Szydlik. - Na to dziś naszą gminę jedynie stać.
Mieszkańcy dopytywali, ile na tej zmianie zaoszczędzi gmina. Jasna odpowiedź jednak nie padła.
Wójt Szydlik nie przekonały nawet te argumenty, że to pan Jarek wskrzesił piłkę nożną w gminie Dźwierzuty. Że to właśnie za jego sprawą dzieci i młodzież garną się do sportu.
- Jeśli pan Jarek odejdzie, to będzie koniec GKS Dźwierzuty, koniec sportu w naszej gminie, a nasze dzieci wrócą przed telewizory i komputery – tłumaczyli mieszkańcy i prosili wójt o zmianę decyzji.
Odwrotu nie ma
- Nie ma odwrotu od tej decyzji – mówiła z kolei wójt Szydlik. - Pan Jarek dostał propozycję, nie przyjął jej. Miał do tego prawo. Rozstaliśmy się za porozumieniem stron, nie było żadnej kłótni między nami i niech tak zostanie.
Te słowa potwierdził Jarosław Szpyrka.
- Rzeczywiście podpisałem porozumienie stron, bo nie wyobrażam sobie funkcjonować w pracy na pół etatu i na jakieś umowy zlecenie – mówił. - To mnie nie interesuje. Muszę myśleć o przyszłości i swojej rodzinie. Chciałem, abyśmy wszyscy rozstali się bez zbędnych awantur. Cieszę się, że walczycie o swoje dzieci i o mnie, bo to miłe. Ale mam prawo nie przyjąć propozycji pani wójt i to zrobiłem.
Nie do zastąpienia
Zebrani mieszkańcy zwracali uwagę, że będzie ciężko, a wręcz niemożliwe, zastąpić pana Jarka.
- Nie ma już takich ludzi w naszej gminie, nawet nauczyciele rzadko udzielają się społecznie – mówili. - Na naszym zebraniu nie ma nawet żadnego radnego. Widać, jak interesują się sprawami mieszkańców. To, co się teraz dzieje, to oszczędności kosztem naszych dzieci. Czy gmina już znalazła jakichś trenerów z uprawnianiami, którzy są chętni zastąpić na takich warunkach pana Jarka?
- Rozmowy są prowadzane i mam nadzieję, że od lutego ktoś się pojawi, a zajęcia zostaną wznowione – mówiła z kolej wójt Szydlik.
- To jakaś kpina – obruszyli się mieszkańcy. - Nie ma zastępcy, poza tym kto miałby zastąpić pana Jarka, jak większość dzieci na zajęcia chodzi właśnie z jego powodu. Latami budowali wzajemne zaufanie, za swoją pracę otrzymywał nawet nagrody od gminy, a dziś pani wójt jednym podpisem to niszczy.
- Prosimy, aby pani się nad tą decyzją zastanowiła i spróbowała zatrzymać pana Jarka – apelowali.
- Zgody na cały etat nie będzie – twardo mówiła wójt Szydlik. - To okres przejściowy, być może w przyszłym roku będzie inaczej.
- Gdybym w tej nowej umowie miał napisane, że to okres przejściowy i wpisaną datę, kiedy wracam na starych zasadach, być może spojrzałbym na te warunki inaczej, bo mi też zależy na dobru dzieci – mówił Jarosław Szpyrka. - Ale na taką niepewność nie mogę sobie pozwolić. Rozstaliśmy się jak cywilizowani ludzi, bez kłótni i niech tak zostanie.
Po niemal dwugodzinnej dyskusji spotkanie zakończyło się. Niestety, mieszkańcom nie udało się przekonać wójt do swojej racji.
ktoś
nie wygodny pracownik odszedł to już można zatrudnić kolejną osobę z po za gminy bo po co dawać prace mieszkańcom, dziwi mnie to że nowy pracownik będzie za pół etatu z Biskupca przyjeżdżał no chyba że pANI wujt chodziło o wyeliminowanie Jarka i teraz dała nowemu cały etat
Wiesława Kowalewska
W Orzynach na zlecenie włodarzy gminy zdewastowano ogrodzenie boiska sportowego terenu 2624 m 2... terenu przygotowanego już pod budowę przedszkola, rzekomej budowy świetlicy wiejskiej. Prokuratura oczywiście umorzyła dochodzenie, posługując się terminem \"uszkodzenia na kwotę 688,20 zł.\" z pieczątką sekretarki. Działam charytatywnie na rzecz gminy, nigdy nie byłam karana, a będę odpowiadać karnie za znieważenie urzędnika samorządowego w internecie, nazywając stan rzeczy jego właściwym imieniem. Wali do Nas nowe... taranem...!!!
Malachiasz
Chyba pANI wujt zawiść oczy zarosła bo \"ktoś\" ma lepszy samochód, teraz GKS i sport a później straż choć część straży jest już skłócona z wujt, ona powoli usunie wszystkich nie wygodnych dla siebie aż zostanie jej tylko kościół w którym i tak już jest więcej grzechu obłudy i przepychu jednym słowem zostawi gminę zadłużoną i ośmieszoną bez żadnych perspektyw wspomnicie moje słowa
Obserwator
O co ten dym? Nie ma ludzi nie zastąpionych. Zastanawialiście się może Pan Jarek nie chce już być trenerem i ma inne plany. Chcecie robić coś lepiej , startować w wyborach na Wójta.
Obca
Kiedys mieszkalam w tej gminie ale to Co sie teraz tam dzieje przechodzil wszystko moze Pan Jarek sie komus narazil I to dlatego moze Pani K nie po wiedzial dziendobry I cala afera Pani Wojt jak wiadomo nie lubi plotek podobno. Zastanawiajace jest jednak to ze wszystkich slucha I obraza sie na wszystkich ktorzy Co kolwiek zlego na nia powiedzieli nie ktorzy z nich nawet nie wiedza o co chodzi
Zbulwersowana
W tej gminie kwitnie wyjątkowo beznadziejny układ z marną wójtową na czele. Gmina, to nie tylko GOK i GOPS, imprezki, przystanki i kamerki. Są próby dbania o drogi, ale to obowiązek zepchnięty spółce. Bieżąca władza, to ciągłe faworyzowanie ludzi z własnej kliki. O niebo większe niż za czasów św.p. Wierzuka. On przynajmniej zrobił konkretne inwestycje, a tu już 7 rok władzy i co? Jaka przyszłość i co konkretnego? Że budowa ścieżki rowerowej? Ona powinna być zrobiona już 2-3 lata wcześniej i dużo taniej! Nie ważne oczekiwania mieszkańców, nie ważni ludzie, którzy coś robili. Tylko po co było robić kosztowne nawadnianie boiska skoro nie będzie korzystane? Najważniejszy układ interesownych z byłą laborantką i byłą kierowniczką z Pasymia. Mądrzy młodzi wyjeżdżają. Jeżeli czasem przyjadą na wakacje lub urlop, to przy okazji przekonają się, że opuszczenie tej gminy było słuszne.
Znajoma
I mówimy tu o cięciach i oszczędnościach żeby spiąć budżet ???? Śmiechu warte! Znam przypadki gdzie kilkakrotnie wykonywana jest praca bez sensu gdzie nic nie zostało naprawione, wręcz zniszczone! A wystarczyło by tylko raz! Koszt mniejszy i czas i nerwy i nie potrzebne pomówienia. Przecież to Pani wójt podpisuje zlecenia, czy może jest inaczej ????♀️ Te dziwne interesy Pani wójt napewno poprawią czyjś budżet ale nie całej gminy. Wybraliście to macie ????♀️
Dona
O ile mi wiadomo to wypowiedzenie Pan trener sam położył w czerwcu to co tu taki dym?A i wiele osób w tym trudnym czasie dla całego świata straciło pracę i kto się o nich martwi ????
Drydek
Bo tak już jest drodzy rodacy, że gdy jakiś człowiek wykaże się człowieczeństwem, gdy działa na rzecz ludzi, i ludzie go popierają, to takie nic niewarte miernoty, jak wójtowa, zrobią wszystko, żeby się go pozbyć... Zamiast rozpaczać i załamywać ręce, zróbmy referendum, a na jej miejsce, proponuje Pana Jarka....kto wie, może Pan Jarek ją zatrudni na takich warunkach, jakie Mu zaproponowała. Na taką jak ona prośby nie działają, z nią trzeba tak samo ostro postąpić, jak ona postępuje z nami...za mordę i na taczkę....a i oszczędności wtedy będą na hydrofornię dla mieszkańców Rum i Łupowa. Zresztą Pan Jarek szybciej i więcej znajdzie oszczędności niż ta cała wójtowa.
Wkurzona
To po prostu nie do uwierzenia! Żeby oszczędzać kosztem dzieci i młodzieży , kiedy teraz właśnie tak ważne jest żeby zmotywować je do ruchu, oderwać od ekranów. Dlaczego wójt niszczy to, co sprawdziło się i dobrze działało? Czy naprawdę chodzi o oszczędności? Chyba raczej chodzi o kolejną ,,prywatną wojenkę \", bo ktoś nie zatańczył jak mu się zagrało. Skoro trzeba oszczędzać to dlaczego lekką ręką wydane zostało 120 tyś. na monitoring ( nie wiem czego ma on pilnować )??? Na planowaną fontannę w parku kolejne 100 tyś zł? Komu to jest potrzebne? Ale chyba najgorsze jest to że pani wójt nie liczy się wogóle ze zdaniem mieszkańców. Opinię m.inn. swoich wyborców ma w głębokim poważaniu.... ,,A tak miało być cudownie\" jak to kiedyś ktoś napisał...
Aleksander Zajac / mieszkaniec
Moim zdaniem Pani Wójt powinna i to bardzo szybko przeprosić Pana trenera-opiekuna młodzieży i mienia komunalnego . Jeżeli teraz robi problem z pół etatu i stanowi to problem to porównajmy dwie kwoty kwotę ponad dwu milionów , którą przeznaczyła na ścieżkę rowerową do kwoty około 30 000 1/2 etatu w skali roku . Może ścieżka też jest potrzebna, ale może wystarczyło tylko udostępnić teren . Jeżeli w kontekście 10 milionów na planowane inwestycje w 2021 r robi się problem z 30 tysięcy to chyba znowu grają tu jakieś inne ambicje i chęć udowodnienia , że \" tylko Pani Wójt ma rację a w tym przekonaniu wspiera ją Pani sekretarz. Do Pani wójt powinno też dotrzeć, że nie ma monopolu na mądrość , może powinna policzyć ile pieniędzy zostało zmarnowane za jej rządów . Jestem zdania , że wprowadzając oszczędności na funduszu płac powinna dać przykład i zawnioskować o obniżkę swojego wynagrodzenia np o 1 500 zł i obniżyła wynagrodzenie sekretarz o następny 1000 zł . Ponadto może już czas aby na BIP zamieszczono sprawozdanie finansowe Spółki komunalnej za dotychczasowy okres działalności . Jeżeli Pani Wójt nie zmieni swojego zdania , to pozostanie mieszkańcom bardzo wnikliwie analizować wszystkie wydatki na nowych trenerów i na utrzymanie mienia komunalnego.
Do wkurzona
Może i tak być powinno ale w tej gminie mało rzeczy jest tak jak powinno być ,nie byłaś blisko klubu to się nie wypowiadaj jak nie wiesz jak było naprawdę. Odkąd Pan Szpyrka był prezesem i jako pracownik gminy osobiście nawadniał i kosił boisko w czym nawet pomagali mi jego synowie grający w klubie.
Wkurzona
Do Brawo. Nie pisz głupot, nie wprowadzaj ludzi w błąd. Stadion jest terenem należącym do gminy a o tego typu tereny ma obowiązek dbać Zakład Gospodarki Komunalnej. Tej firmie gmina płaci grube pieniądze za takie m. inn. prace.
Nieznajoma
Gmina oszczędza na wszystkim, tylko szkoda że sami sobie etatów nie zmienią i z połowy wypłaty. Brak słów. Nie dość że nic kąpletnie nic dla dzieci nie robią to jeszcze odbierają im dobrego trenera. Gmina schodzi na psy. Mam nadzieję, że nie przejdzie Pani w następnych wyborach.
Brawo
Do Igna: owszem są inne dzieci, ale dla dzieci raczej bardziej przyjazny jest orlik a nie boisko o powierzchni ponad pół hektara. A poza tym ciekawe kto o to zadba aby było podlane na czas i skoszone. Pani chyba nie wie ile takie boisko wymaga opieki i ile Pan Szpyrka poświęcał na to swojego wolnego czasu poza godzinami pracy aby to boisko wyglądało jak wyglada a jeśli Pani wie to może zgłosić się Pani charytatywnie do opieki nad stadionem skoro Pani wójt nie ma pieniędzy aby opłacić pracownika?
Igna
Odpisuje panu Brawo na jego pytanie ????bo istnieją jeszcze inne dzieci nie tylko gra tam klub może otwarte powinno być i dostępne dla innych naszych pociech
Gość
Sami sie odwolajcie
miki
Pana Jarka zapraszamy do Stawigudy :)
Brawo
A jeszcze 2 miesiące temu Pani Wójt chwaliła się wykonaniem nawodnienia na gminnym boisku na którym gra klub i na co ta inwestycja skoro klub przestanie istnieć? Brawo
Adi
Szkoda
I już.
To mieszkańcy mogą odwołać wójta , czyli referendum o odwołanie wójta