Odkładałam każdą złotówkę, każdą! To miał być mój wymarzony dom. Był. Przez chwile – szlocha Roksana Miłek z Rańska. W sobotę marzenie strawił ogień. Dziś kobieta błaga o pomoc w odbudowie.
Pożar w Rańsku wybuchł około godz. 9 rano w sobotę. Ogień jako pierwszy zobaczył miejscowy chłopiec Przemek Banul. To on powiadomił o tragedii dorosłych. Zachował się bardzo rozsądnie. - Być może dzięki niemu żyję – mówi ze łzami w oczach Roksana Miłek. - Gdy ogień niszczył mój dom, ja jeszcze spałam. Podobnie było z moją sąsiadką. Na ratunek rzucili nam się mieszkańcy Rańska. Między innymi panowie Zdzisław Morawski i Tomasz Bojanowski. Ten pierwszy zaczął nas budzić, dobijać się do drzwi, a drugi wynosić, co się dało.
Straciła wszystko
Z płonącego domu nie udało się jednak wynieść wszystkiego. Zniszczenia są ogromne. Górna kondygnacja i dach zostały niemal całkowicie zniszczone.
- To właśnie tam było moje wymarzone mieszkanko – płacze Roksana Miłek. - Niewiele z niego zostało. Nieliczne ubrania, które udało mi się uratować piorę już trzeci raz, aby pozbyć się zapachu spalenizny. Może się uda. Na pralkę zwalił się sufit, lodówka, telewizor też ucierpiały. Właściwie straciłam wszystko...
Ciężko pracowała i oszczędzała
Wszystko, bo pani Roksana na zakup mieszkania w spalonym budynku wydała całe swoje oszczędności. - Odkładałam każdą złotówkę, gdy w końcu, zaledwie 11 miesięcy temu, udało mi się uzbierać odpowiednią sumę i kupić to mieszkanko byłam najszczęśliwszą osobą na świecie – wspomina. - Przez pierwsze miesiące remontowałam je, ocieplałam, właściwie nie było dnia, abym czegoś nie dokupiła do tego mojego raju. Zamieszkałam tam dosłownie kilka miesięcy temu. Dziś ten raj to zgliszcza, ból...
Roksana prosi o pomoc
Kobieta błaga o pomoc w odbudowie.
- Marzę tylko o tym, aby znaleźli się ludzie, którzy pomogą odbudować mi ten dom – mówi ze łzami w oczach. - Przekażą lub po bardzo niskiej cenie odsprzedadzą materiały budowlane potrzebne do remontu. Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Potrzebne jest właściwie wszystko: łaty, krokwie, deski, rynny, cegły, pustaki... - Zostałam dosłownie bez dachu nad głową – mówi ze smutkiem pani Roksana. - Na razie pomieszkuję u mamy w Szczytnie, ale zrobię wszystko, aby odbudować swoje mieszkanko w Rańsku i tam wrócić. Jeśli ktoś może i chce mi pomóc to proszę o kontakt, mój numer telefonu 503-750-236. Będę wdzięczna za każdą rzecz, materiał budowlany, czy wykonaną pracę, która przybliży mnie do powrotu do mojego domu. Proszę...
Zzzzz
Polecam ubezpieczać swoje wymarzone gniazdko, na które odkładało się każdy grosz. Wtedy nie ma takiego ambarasu.
Karolina
Czy zgłosiła się Pani po pomoc do Wójta Gminy Dźwierzuty? to jest obowiązek aby gmina też pomogła w tak ciężkiej sytuacji.
Kaj
Jaka przyczyna pozaru?