Pierwszy niepokojący incydent w naszym powiecie dotyczący pomocy mieszkańcom ogarniętej wojną Ukrainy. Do Pasymia, na własną rękę, przyjechało 20 osób (5 kobiet i 15 dzieci w wieku od 4 miesięcy do 11 lat). - Z tego, co wiem za grube pieniądze wynajęły dom pod Pasymiem – alarmuje nas Czytelnik. - A gdy przyjechały nie mogły skontaktować się z właścicielem obiektu. Na szczęście na pomoc ruszyli im strażacy i dzielnicowy Grzegorz Licki. Proszę o poruszanie tego tematu, bo boli mnie, że ktoś zarabia na ludzkim nieszczęściu. Takie hieny trzeba eliminować. Bądźmy czujni – dodaje pan Władysław.
Incydent potwierdza burmistrz Pasymia Cezary Łachamński, choć o szczegółach nie chce mówić i studzi emocje.
- Tę sprawę już rozwiązaliśmy i nie jest ona wcale taka jednoznaczna, by kogokolwiek oceniać – mówi Cezary Łachmański. - Cieszę się jednak, że pan Władysław, który zawiadomił waszą redakcję jest taki czujny. Bo czujnym rzeczywiście być trzeba. Niemal na każdej wideokonferencji z wojewodą podkreślany jest temat, że w gąszczu pomocy i dobrych ludzi mogą zdarzyć się i tacy, którzy perfidnie będą chcieli wykorzystać dramat naszych przyjaciół z Ukrainy i na tym zarobić. Czy w tym przypadku tak było? Tego nie wiem i nie chcę tego oceniać. Te panie i ich dzieci zostały objęte naszą pomocą, choć dom wynajęły na własną rękę i tam chcą na razie zostać. To, czego potrzebują, to na razie spokój.
Z naszych ustaleń wynika, że pięć kobiet i 15 dzieci wynajęły przez booking.com dom pod Pasymiem. Do Pasymia dotarły w niedzielę, późnym wieczorem. Zatrzymały się na stacji benzynowej, aby skontaktować się właścicielem domu i dopytać, jak do niego dojechać. Telefon jednak milczał.
- Na stacji paliwo tankowali do swoich samochodów strażacy z Pasymia – opowiada nam pan Władysław. - Zainteresowali się rodzinami. Na pomoc wezwali prezesa OSP Romka Małkiewicza i dzielnicowego Grzegorza Lickiego.
Szybko ustalono dom, do którego miały trafić. Okazało się, że był on kompletnie nieprzygotowany na przyjecie gości. Było w nim zimno, nie było wystarczającej ilości opału ani kołder.
- Rzeczywiście tak to wyglądało, choć sam dom jest wystarczająco duży, aby pomieścić taką liczbę osób – mówi Romuald Małkiewicz, komendant gminny OSP Pasym. - Opał szybko udało nam się zorganizować, nawet pan burmistrz przywoził swój. Mnóstwo osób zaangażowało się w tę pomoc. Oczyszczono komin, piec, rozpalono w nim. Ktoś przywiózł grzejniki elektryczne, gorącą herbatę i inne potrzebne rzeczy... Rodziny zostały w pełni zapatrzone.
Jak mówią nasi rozmówcy udało się skontaktować też z osobą, która wynajęła dom.
- Tłumaczyła się, że panie nie kontaktowały się z nią więc myślała, że rezerwacja jest nieaktualna, dlatego dom był nieprzygotowany – mówi nam nasz czytelnik. - Czy w to wierzyć? Nie wiem. Ale gdyby nie ludzie dobrej woli te panie i ich dzieci spaliby w samochodach. Coś poszło nie tak. Poza tym, jak można w takiej sytuacji brać od nich pieniądze?
Nastrój tonuje burmistrz Cezary Łachmański. - Ci ludzie są wolni, jeśli zdecydowali się wynająć dom na własną rękę, mają do tego prawo – mówi. - Ale na naszą pomoc też mogą liczyć. Jesteśmy w stałym z nimi w kontakcie. Mają już ciepło i wszystko, co jest im potrzebne do normalnego funkcjonowania. Ale podkreślam: czujnym trzeba być. I apeluję do mieszkańców mojej gminy o to, aby o każdym takim incydencie informowali mnie i nasz urząd. Takie sygnały można zgłaszać pod numer teflonu 89 621 20 11 wew. 40 od 7:30 do 15:30. Ale można też kontaktować się z sołtysami, radnymi, strażakami OSP, czy urzędnikami. W tej chwili na terenie naszej gminy przebywa około 40 uchodźców łącznie z tymi paniami i ich dziećmi.
Czy od Ukraińców, którzy uciekają przed wojną należy brać pieniądze za wynajem domów, mieszkań, czy inną pomoc?
- W moim odczuciu jest to bezduszne – mówi pan Władysław. - Choć nie chcę nikogo oceniać, bo rzeczywiście mogło być tak, że ten ktoś, kto wynajmował dom, mógł nie wiedzieć komu to wynajmuje, ale nie wydaje mi się, aby tak było. Poza tym to faktycznie wolni ludzie i jeśli ich na to stać, to mogą przecież sobie na własną rękę takie rzeczy wynajmować.
Podobne zdanie ma prezes OSP z Pasymia Romuald Małkiewicz.
- Nie możemy oceniać uchodźców przez pryzmat ich posiadania, bogactwa – przekonuje. - Bo tak, można sprzedać samochód i mieć na miesiąc życia, ale co dalej. Ci ludzie nie wiedzą, ile czasu u nas będą przebywać, tydzień, miesiąc, a może rok. Weźmy to pod uwagę – dodaje pan Romuald.
Zdarzenie potwierdza też Grzegorz Licki, dzielnicowy z gminy Pasym. - Na szczęście w pomoc tym rodzinom zaangażowało się tak wiele osób, że szybko im pomogliśmy – mówi. - Ale ten incydent sprawił, że w Pasymiu powstała też grupa, która zbiera informacje na temat pojawiających się w gminie obywateli Ukrainy oraz tworzy bazę miejsc i osób chętnych do przyjęcia uchodźców. Zachęcam w takich sprawach do konaku z urzędem miasta i gminy w Pasymiu. Najlepiej będzie, jak takie działania będą koordynowane przez samorząd. Unikniemy wówczas nieporozumień.
many , many
Jeżeli ktoś ich przekręcił na kasę to od tego jest policja a nie burmistrz , najlepiej pozamiatać pod dywan i udawać że wszystko jest w porządku.
Tadeusz.
Pan Burmistrz gada dobrze. należy zachować spokój. bo zaraz z pochodniami Polak Polaka będzie gonił bo ... no właśnie (miesiąc temu za brak maseczki) ja tylko się pytam kto utrzyma uchodźców jak zwykli ludzie przestaną dawać wszystko za darmo bo im samym bieda do kieszeni zajrzy? bo przecież Rząd nie ma żadnego planu.