Kiedy w latach 90. ubiegłego wieku byłem pastorem w Kętrzynie, wtedy również pisałem felietony do lokalnej „Gazety Kętrzyńskiej”. Na początku grudnia 1997 roku napisałem tekst pt. „Drogi bezpieczne inaczej”. Nawiązałem w nim do mojej obserwacji, jaką poczyniłem, jeżdżąc wiele razy autem do Warszawy między innymi na odcinku z Kętrzyna do Mrągowa. Swego czasu wyremontowano tę drogę, ale długi czas zapomniano oznakować odpowiednimi liniami. Podróżując szczególnie w okresie jesiennym, gdy panowały mgły lub zimowym, gdy widoczność na jezdni była również bardzo ograniczona, zastanawiałem się jak niebezpieczna to trasa, jeśli nie ma odpowiedniego oznakowania poziomego (tak to się chyba fachowo nazywa).
Napisałem wtedy, że choć marzyły nam się wtedy autostrady i drogi szybkiego ruchu, których wtedy było zdecydowanie mniej niż dzisiaj, to nam - z Kętrzyna i okolic - marzyło się coś tak banalnego jak wyraźne pomalowanie pasów na krętej drodze do Mrągowa. Chodziło przecież o bezpieczeństwo, życie i zdrowie ludzi, którzy po tej drodze często podróżowali. Kierowała mną zwyczajna troska o dobro ludzi, a także o własny komfort w czasie pokonywania tej trasy.
Po cichu wierzyłem w siłę słowa pisanego, które zadziała i poruszy odpowiednie organy dbające o bezpieczeństwo dróg regionu. Ku mojemu zdumieniu – choć może to był zwykły przypadek – po niedługim czasie na trasie Kętrzyn-Mrągowo pojawiły się świeżo namalowane pasy. Może i na wyrost uznałem ten fakt za mój „dziennikarski” sukces, ale najważniejsze jednak było to, że poziom bezpieczeństwa na tej drodze wzrósł znacznie i z tego po prostu bardzo się ucieszyłem.
Dlaczego o tym piszę? Otóż w okresie świąteczno-noworocznym aż dwa razy miałem potrzebę pojechać autem do naszych przyjaciół mieszkających w nieodległych Orzynach, do których prowadzi droga nr 600 biegnąca do Mrągowa od strony Szczytna. Wszyscy pamiętamy pogodę, jaka w tym okresie panowała nie tylko w naszym regionie. Tymczasem musiałem pojechać do tej wioski grubo po południu, a raz wieczorem, w obu przypadkach w zupełnej ciemności i przy padającym deszczo-śniegu.
Wtedy uświadomiłem sobie, jak niebezpieczna to droga, nawet dla wprawnych i doświadczonych kierowców. Po pierwsze – kręta, jak wszystkie drogi na Mazurach. Po drugie – nie ma na niej żadnych namalowanych linii poziomych poza nowym kawałkiem zakrętu, ostatnio wyremontowanym. Mało tego. Nie ma tam również utwardzonych poboczy, a droga jest dość wąska i jeszcze do tego prawie zupełnie nie ma słupków drogowych na poboczach. Jazda tą drogą w ciemności, a nie wyobrażam sobie jak o wiele gorzej jest w czasie mgły, to istny horror i gra w rosyjską ruletkę, kiedy trzeba się wyminąć z innymi autami, szczególnie TIR-ami, które też tamtędy czasem przejeżdżają.
Za każdym razem jechałem tamtędy bardzo ostrożnie i z przysłowiową duszą na ramieniu, choć zdarzyło mi się jeździć po niejednej drodze i to nie tylko w naszym kraju. Pomyślałem sobie: czy ktoś z ludzi odpowiedzialnych za stan tej drogi nr 600 (krajowej?) zdaje sobie sprawę, jak jest ona niebezpieczna przez brak odpowiedniego oznakowania? Czy naprawdę koszt namalowania odpowiednich pasów jest tak kosmicznie wysoki, że ryzykuje się życie i zdrowie ludzi jeżdżących po tej potencjalnej „drodze śmierci?”. Ilu ludzi już zostało poszkodowanych, a może i zginęło przez niefrasobliwość naszych zarządców dróg?
Nie chciałbym i nikomu absolutnie tego nie życzę, żeby wydarzyła się na tej ciemnej i ponurej drodze jakaś ludzka tragedia, która dopiero wtedy wymusi odpowiednie działania. Przecież mamy XXI wiek, aut mamy coraz więcej, mazurskie drogi są naprawdę wysłużone oraz wąskie i wymagają szczególnej dbałości o to, by mimo wszystko były jak najbardziej bezpieczne dla użytkowników. Życie ludzkie jest zbyt cenne, żebyśmy mieli je narażać w tak niefrasobliwy i nieodpowiedzialny sposób. W końcu jako użytkownicy dróg płacimy podatki choćby w paliwie, które powinny nam zapewnić elementarne bezpieczeństwo na naszych polskich drogach.
Znowu po cichu marzę o magicznej sile słowa pisanego, które będzie miało sprawczą moc i już niedługo pojawią się stosowne pasy i oznakowania na drodze ze Szczytna do Orzyn i dalej, a ja na pewno będę miał okazję to sprawdzić. A jeśli stanie się „cud”, to wtedy niezwłocznie o tym napiszę i pochwalę tych, którzy wezmą sobie do serca moją (pewnie i wielu innych) obserwację.
Stało się - napisałem dzisiaj mało duchowy felieton. Żyję jednak w Szczytnie już piąty rok, wrastam w to miasto, a ten region jest mi bardzo bliski. Chciałbym, by nam, mieszkańcom tych stron, żyło się pod każdym względem bezpiecznie, dostatnio i nade wszystko spokojnie. Życzę więc w tym kontekście, aby na naszych lokalnych drogach było jak najmniej wypadków, kolizji i tragedii. Szanujmy życie swoje i innych. Nade wszystko nie śpieszmy się za kierownicą – zyskujemy bowiem czasem kilka minut, a możemy stracić zdrowie lub nawet życie. Naprawdę nie warto. Niech pamiętają o tym zarówno kierowcy, jak również włodarze naszych lokalnych szlaków.
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Porażka za porażką, porażka Beaty i Matłacha.
Jan
2024-05-05 22:44:14
Firma Budmar nie dokonała jeszcze napraw gwarancyjnych w świetlicach w Lipowej Górze i Nowym Gizewie. Czyżby znowu bubel???
Mieszkaniec
2024-05-05 22:10:26
Do Romka, ależ ty jesteś zaślepiony. wyprali mozg kłamstwami przez osiem lat i dalej kłamią. A ty wierzysz. Malo nakradli ? z naszych pieniędzy finansowali kampanie wyborcza. Bizancjum. wszystko dla prezesa i jego piesków. Romek pomyśl trochę.
J23
2024-05-04 09:28:42
A gdzie sciezka dla pieszych z Warchal do Nart?
Romek
2024-05-03 20:17:02
Hmmm. Udało się ustalić sprawcę zabójstwa człowieka, którego zwłoki wyłowiono z wody. A tutaj nie da rady ustalić, kto zabił tego chłopca? Przecież zwłoki leżały przykryte mchem (to raczej aż tak bardzo nie zatarło śladów) i to dość krótko. Coś tu się nie zgadza, ale może to tylko moje czepialstwo.
Agent Specjalny Dale Cooper
2024-05-01 12:43:59
Tu nie ma wrażliwości do społeczeństwa i ich oczekiwań tu się liczy kto i ile zarobi na stołku , a odczucia lokalnej wspólnoty idą na dalszy tor . Liczą się stołki i kasa
Zdzysk
2024-05-01 08:26:01
Jestem oburzony takim komentarzem znam ŵymienione osoby i wiem że są kulturalne, uczciwe , pracowite ale żeby takie przezwiska dawać to jest wstrętne jak tak można jak ktoś nie zna danej osoby czy to do powiatu, czy do rady miasta to każdy ma swój plan pozytywny dla mnie to jest oburzające i się nie zgadzam z tym żeby tak źle pisano o takiej osobie zwłaszcza że chce zrobić coś pozytywnego dla naszego miasta jak i powiatu
Diablo
2024-04-30 18:07:22
Wbijam w net frazę: osądzanie ludzi po wyglądzie zewnętrznym. Wyszukane: ocena i osąd, które rzucamy każdego dnia, są przejawami naszego wewnętrznego problemu z brakiem akceptacji wielu rzeczy w NAS SAMYCH.
Do Ali
2024-04-30 14:57:04
No i Furczaki Kurczaki przejmują dwa kurniki miastowy i powiatowy. Ochman to partyjna marionetka z importu do sterowania przez Furczaków i Chmielińskich. Oby Matłach nie dał się ograć Furczakowi. W tym nadzieja. A Łachacz jak to Łachacz parcie jest. Nie ważne z kim, aby stanowisko było…. Tragedia jakaś ten nasz grajdoł szczycieński.
Monika NSZ
2024-04-30 10:36:25
Po prostu Pan prokurator i policja oraz Archiwum X szukajo aż nie znajdo niech szukajo tam gdzie ich nie ma
Młody
2024-04-29 21:09:27