Poniedziałek, 1 Wrzesień
Imieniny: Cyrusa, Izabeli, Rajmundy -

Reklama


Reklama

Wiatraki dzielą Wielbark. Inwestor zabiera mieszkańców do Pelplina


Inwestor - Agro Artim Sp. z o.o. - zabiera mieszkańców do Pelplina (województwo pomorskie), gdzie znajdują się najmocniejsze turbiny w kraju o mocy 5,0 MW. W środę, 3 września, samorządowcy i mieszkańcy gminy Wielbark na własne oczy zobaczą, jak działa jedna z największych farm wiatrowych w Polsce. To odpowiedź inwestora na rosnące protesty przeciwko budowie siedmiu turbin wiatrowych w gminie.

 



– Zależy nam, by mieszkańcy mieli rzetelną wiedzę. Chcemy rozwiać mity, pokazać fakty i oddać głos ekspertom – mówi Cezary Koziorowski Dyrektor spółki Agro Artim. - Od początku działaliśmy jawnie i przejrzyście, i dalej tak robimy. Dlatego zapraszamy burmistrza, radnych, sołtysów i mieszkańców na edukacyjny wyjazd do Pelplina. Będą mogli zobaczyć, jak funkcjonuje farma i co mówią o niej samorządowcy z Pelplina – podkreśla.

 

W programie przewidziano spotkanie z burmistrzem Mirosławem Chyłą oraz zwiedzanie Farmy Wiatrowej. Spółka Agro Artim wierzy, że bezpośredni kontakt z inwestycją i specjalistami zmieni nastawienie mieszkańców.

 

Dlaczego Spółka Agro Artim tak mocno stawia na wiatraki w Wielbarku?

 

– Energia z turbin ma zasilić instalację do produkcji wodoru, na której budowę firma ma już prawomocne pozwolenie na budowę, oraz planowane centrum danych (datacenter) pod rozwój sztucznej inteligencji – odpowiada Koziorowski. – Wielbark ma szansę stać się zagłębiem nowoczesnych technologii i producentem zielonej energii. To miejsca pracy i podatki, które przełożą się na drogi, szkoły i infrastrukturę. Nie budujemy tu kopalni – realizujemy ekologiczne przedsięwzięcia – podkreśla.


Reklama

 

Cezary Koziorowski przyznaje, że przedstawiciele firmy nie spodziewali się protestów.

 

– Dla 1 MW fotowoltaiki potrzeba 1,5–2 ha terenu, a turbina wiatrowa o mocy 5–7 MW zajmuje tylko ok 35 arów. Rozmawiałem z mieszkańcami 26 lokalizacji. Tam, gdzie ludzie byli przeciwni, od razu rezygnowaliśmy. Tak było np. w Łatanej Wielkiej. Dlatego dziwi mnie postawa protestujących, którzy chcą blokować całą gminę – wyjaśnia.

 

Dodaje, że zarzuty dotyczące wpływu wiatraków na lotnisko czy wojsko są nieprawdziwe. Takie argumenty również były podnoszone.

 

– Bez odpowiednich zgód nie moglibyśmy przecież w ogóle realizować inwestycji – zaznacza.

 

Reklama

Ostatnie słowo należy do mieszkańców.

 

– Wielu z nich patrzy na rozwój gminy rozsądnie. Ten wyjazd do Pelplina ma dać solidną wiedzę, by mogli podjąć świadomą decyzję. Rzucanie haseł i straszenie nie prowadzi do niczego. Chcemy pokazać fakty – podsumowuje przedstawiciel firmy Agro Artim.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama