Szczytno, ul. Ogrodowa, poniedziałek 13 maja, około godz. 15. Do jednej z lodziarni wchodzi 46-letni mężczyzna. Nagle wyciąga słoik z podejrzaną cieczą i wylewa jego zawartość na ladę oraz kobietę, która w tym czasie tam pracowała. Chwilę później w centrum miasta pojawiają się policjanci, ratownicy i strażacy.
– Substancja miała bardzo nieprzyjemny zapach – mówi kapitan Karol Doryn z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. – W akcji uczestniczyli strażacy w pełnym sprzęcie ochronnym. Sprawdziliśmy miejsce miernikiem wielogazowym. Na szczęście ciecz nie była wybuchowa – dodaje.
Na miejscu interweniowali także ratownicy medyczni. Poszkodowaną ekspedientką zaopiekowali się natychmiast. Kobieta była w szoku, ale poza silnym stresem nie odniosła fizycznych obrażeń.
Sprawca szybko został ustalony i zatrzymany przez funkcjonariuszy.
– Doszło do wykroczenia, wybryku nieobyczajnego oraz przestępstwa – przekazuje młodsza aspirant Joanna Manelska z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. – Trwają szczegółowe ustalenia dotyczące motywów jego działania – dodaje.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna został przewieziony do szpitala. Wciąż nie wiadomo, co dokładnie zawierała substancja ani dlaczego zaatakował pracownicę lodziarni. Policja nie wyklucza żadnego scenariusza.
Do momentu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia – w tym składu chemicznego cieczy – funkcjonariusze nie ujawniają dalszych szczegółów. Śledztwo trwa.
Więcej aktualnych tematów i zawsze szybciej
- w papierowym wydaniu "Tygodnika Szczytno".
Kup. Czytaj! Nie przegap żadnej informacji.
Andrejm3
Ale ludziom odpierdala. Przecież to się w głowie nie mieści żeby stary kutas robił takie rzeczy. Rozebrał bym dziada do naga i przywiązał w lesie bagiennym do drzewa na dwie godziny żeby komary go wypieściły