Środa, 8 Maj
Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława -

Reklama


Reklama

Alarm w DPS, pracownicy podzieleni, mieszkańcy zdezorientowani


Program „Alarm” podzielił pracowników Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie. - Informacje tam przedstawione są nieprawdziwe, zmanipulowane, szkalują nas, pracowników – mówi oburzona Krystyna Karwowska, która w DPS pracuje od 40 lat. Ona i kilku innych pracowników odwiedziło naszą redakcję z prośbą o interwencję. Zdecydowanie inaczej program ocenia Katarzyna Baranowska, szefowa związków zawodowych w DPS.


  • Data:

W środę, 25 lipca Telewizja Polska w programie Alarm wyemitowała reportaż na temat Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie z filią w Spychowie. Autor reportażu stawia wiele zarzutów dyrekcji i samej placówce.

 

- Padają tam oskarżenia o mobbing, alkoholizm, złe żywienie, obecność karaluchów, złą ewidencję czasu pracy, a nawet o zgony mieszkańców DPS – wylicza Michał Bondaruk, który z placówką związany jest od 17 lat. - Są to same pomówienia, manipulacje i oszczerstwa, z którymi zdecydowana większość pracowników się nie zgadza. Zagrano na emocjach widzów kosztem naszych podopiecznych i nas.

 

 

Jawnie bez ukrywania

 

Nasi rozmówcy, którzy w przeciwieństwie do osób, które wypowiadały się w telewizyjnym reportażu, nie kryją twarzy, swoich danych, czy nie modulują głosu.

 

- Nie kryjemy się, bo nie mamy nic do ukrycia – mówi Teresa Bączek, która w DPS pracuje od 38 lat. - W DPS pracuje około 130 osób, więc jest to duży zakład. I jak to wśród ludzi, może dochodzić do jakichś nieporozumień, czy drobnych incydentów, ale to, co pokazano w TVP, to skandal. Same manipulacje i pomówienia, które oczerniają wszystkie grupy zawodowe pracujące w DPS.

 

- Zbudowano obraz naszej placówki, jakby to było najgorsze piekło – dodaje Dorota Kępa z 18-letnim stażem w DPS. - Wiele zarzutów, o których mówiono w reportażu, to sprawy sprzed wielu lat. Wiele innych to istne bzdury. Nie było żadnych zgonów spowodowanych złym żywieniem. Karaluchy owszem, pojawiły się i natychmiast podjęta została walka z nimi. A w reportażu powiedziano, że nic się z tym nie robi.

 


Reklama

Pracownicy oburzeni

Reklama

 

- Podobnie jest z kwestią alkoholizmu wśród mieszkańców – dodaje Michał Bondaruk. - Nasi podopieczni, mieszkańcy DPS, to wolni ludzi, nie są ubezwłasnowolnieni, nie możemy im niczego zabronić czy nakazać.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że do DPS w Szczytnie kierowane są głównie osoby z zaburzeniami psychicznymi, niejednokrotnie spowodowanymi choroba alkoholową. - Ale w placówce ciągle realizowane są programy, działania terapeutyczne i edukacyjne, które mają tego typu sytuacje wyeliminować. W reportażu nie wspominano o tym ani słowem – podkreśla pan Michał.

 

Pracownicy DPS już przygotowali specjalne oświadczenie w sprawie programu, pod którym zbierają podpisy. W najbliższych dniach zostanie ono opublikowane. Wyrażają w nim, między innymi, oburzenie z powodu krytycznych uwag, które w „Alarmie” wygłosił radny powiatowy z PiS – Henryk Żuchowski i podkreślają, że ów radny NIGDY w DPS-ie nie był.

 

- Nie pozwolimy na kłamstwa i szarganie naszego i naszych mieszkańców dobrego imienia – mówią pracownicy, którzy odwiedzili naszą redakcję. - Emisja tak zmanipulowanego, zafałszowanego programu to sprawa naszych związków zawodowych, które zamiast dbać o interes pracowników to jątrzą i dbają wyłącznie o swój interes. Ich zdaniem wymiana dyrekcji i kierowników to jedyne słuszne działania. Przykre, że związki zapominają o naszych mieszkańcach i o pracownikach. A za ich sprawą w Polskę poszedł obraz naszego domu niczym z horroru.

 

Szefowa związków uważa inaczej

 

„Z niepokojem obserwujemy działalność zarządu związków zawodowych w DPS, które naszym zdaniem zmierzają w kierunku skłócenia załogi oraz wzmożenia kontroli” - można przeczytać w oświadczeniu, pod którym podpisało się ponad 80 osób ze 130-osobowej załogi DPS w Szczytnie z filią w Spychowie.

 

Inaczej program ocenia Katarzyna Baranowska, szefowa związków zawodowych w DPS. W środę skontaktowaliśmy się z nią telefonicznie, bo - jak nam powiedziała - ze względu na ciągły stres związany z pracą do końca tygodnia jest na zwolnieniu lekarskim. -

 

W mojej ocenie program przedstawił prawdziwy obraz tego, co jest i jak funkcjonuje Dom Pomocy Społecznej w Szczytnie z filią w Spychowie – powiedziała. - Co do oświadczenia, które jest przygotowywane, jak pan mówi przez pracowników DPS, nie mogę się do niego odnieść, bo go nie widziałam.

 

 

Wicestarosta zachęca do rozmów

 

Wiele wskazuje na to, że to nie koniec konfliktu w DPS. Czy uda się go rozwiązać? Czy nie ucierpią na nim mieszkańcy domu? To pokażą zapewne najbliższe tygodnie. Co zrobi w tej sprawie dyrekcja DPS-u i organ prowadzący czyli starostwo powiatowe?

 

- W środę odbyło się spotkanie z pracownikami DPS, na którym było, mimo sezonu urlopowego, bardzo dużo osób – mówi wicestarosta Marcin Nowociński. - Rozmawialiśmy o całym problemie i sytuacji w DPS. Namawialiśmy pracowników, związki zawodowe do mediacji. Bo zarzuty, które przedstawiono w programie, są mocno przeterminowane. Były to sprawy, które rozwiązano wiele lat temu. Pozostał temat spraw międzyludzkich. Związki zawodowe mają umówić kolejne spotkanie już w węższym gronie z panią dyrektor i wspólnie wypracować stanowisko, które powinno zadowolić każdą ze stron tego konfliktu.

 



Komentarze do artykułu

Krajan

No więc co się dzieje w tym szczycieńskim DPS? Ktoś doszedł z kimś do porozumienia, czy może nadal pracownicy będą rekompensować swoje frustracje na pracownikach? Co na to STAROSTA?

Persjonariuszka

Mieszkam ,w tym miejscu od kilku lat ,chciałam ,kilka razy już wynająć mieszkanie na terenie szczytna ale proponowano mi łatwiejsze życie w tym miejscu to zgodziłam się ,tylko na zasadach ośrodka -problemy z pracownikami-zaczęły się z niektórymi od razu-kasa była najważniejsza -doją z kasy jak potrafią -da się to udowodnić ,wystarczy sprawdzić ile mieszkańcy dostają na rękę i czy wypłacane są im pieniądze bo nie wszystkim-wypłacana jest kasa ,niektórzy mieszkańcy są całkowicie bez grosza bo leki a leki są refundowane -osobiście za leki zapłaciłam zawsze 30zł na trzy miesiące a tu za te same leki muszę płacić bez wyjścia ponad 60zł jak uznają za dwa miesiące , gdy pracuję i jakąkolwiek mam podwyżkę z ZUS-u -to są podliczenia i muszę płacić z jakiegokolwiek dochodu -70% -a innym pobierają 400zł i jest \"ok\"-ja natomiast muszę płacić ile wymagają za pośrednictwem gopsu .Wszystkiego mam już dosyć - tylko nerwy i z nerwów sięgają mieszkańcy po alkohol bo ciągle są skargi o byle co i za byle co .Każdy chroni tylko swojej dupy z pracowników a jak mają problemy to winni są mieszkańcy a najbardziej rozumni jak ja i niektórzy .Tu można dostać choroby,nawrótów i Bóg wie co jeszcze a pracownicy każą sprzątać nam bo to rehabilitacja-mówią i mają pretensje jeszcze ,że posprzątane źle itp, a jest dobrze .Zachowują się pracownicy jak chore osoby psychicznie a mieszkańcy mają ich gdzieś bo ,nie chcą problemów bo z byle czego -ubaswawalniają z własnych powodów i nie mogą żyć tutaj jak i mieszkać gdyż są bez prywatności jakiejkolwiek osobistej .Wymagają od chorych psychicznie -co potrafią a same ,nie są tacy -ja mieszkając tutaj przez pracowników niektórych biorę tabletki na nerwy i cokolwiek -jednym słowem nie da się funkcjonować normalnie w tym domu a kierownik ,nie chce zwalniać bo ,myśli ,że nie znajdzie pracowników by odpowiednio ,mogli zająć się -każdym .

Do Niezależnie

Najlepiej wszystkich wyrzucić - zostawić tylko Dyrektora i pupili - a mieszkaniec niech sam się ogarnie. Ręce opadają jak się czyta takie komentarze - dziewczyno rozumiem że TY jakbyś mogła to bez miodu byś ogarnęła - ale może sama weź się za robotę a nie ublizasz koleżankom z pracy . Larwe karalucha może sama przynioslas z jakiegoś starego kościoła. ...... a może z miejscowego?

Waga

Do "Niezależnie": To bardzo dobry dobry pomysł, aby zmniejszyć o połowę zatrudnienie w DPS przy 130 pensjonariuszach, którzy mają zaburzenia psychiczne i niepełnosprawności! Bardzo dobry pomysł na to, aby na przeciwko jednej "umieralni" - powstała druga. Pracownicy mający bezpośredni kontakt z mieszkańcami DPS są - mam prawo przypuszczać - narażeni na duży stres, wynikający z codziennego kontaktu z osobami chorymi, nie do końca odpowiadającymi za swoje czyny. Każdy, kto miał w domu osobę przewlekle i ciężko chorą - wie o co chodzi. Ale w domu wspomaga się bliższa i dalsza rodzina. A tu? Praca tego rodzaju wyczerpuje fizycznie i psychicznie. Pomoc psychologiczna należy się również pracownikom - opiekunom. Gdyby organizacja instytucji obejmowała prawdziwą terapię, to byliby tacy terapeuci z prawdziwego zdarzenia zatrudnieni. Ale na wszystkim się oszczędza. A potem ktoś pisze, że pracownicy są nie tacy, jak trzeba i należy ich wymienić. A może to organizator placówki nie zapewnia odpowiednich środków na jej prawidłowe funkcjonowanie? A dyrektor miota się między wymogami, a środkami i też nie wytrzymuje? Konieczna jest mediacja, ani kurs kolizyjny. Współczuję rzeczywiście pracownikom bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami - podopiecznymi w DPS. Minimum komfortu pracy w takiej instytucji to podstawa, aby mogli dalej wypełniać swoje obowiązki bez zbędnych obciążeń.

Niezależnie

glądałam program Alarm, i nigdy wcześniej tak nieobiektywnego programu nie widziałam. Nie rozumiem ludzi z zakrytymi twarzami- jeśli praca odbija się na ich zdrowiu to poprostu się z niej odchodzi - zdrowie jest bezcenne. Butelki, brut, karaluchy, złe jedzenie alkohol- to pytam gdzie są pracownicy ( w tym stresie i zajętym czasie na narzekanie nie są w stanie pracować?). Czemu osoby odpowiedzialne za utrzymanie porządku nie sprzątają, aż karaluchy się zalęgły ( chociaż, żeby były karaluchy musi ktoś chociaż jedną samice przynieść, one nie rozmnażają się z kurzu ????).Całe parapety w butelkach ( nie sądzę, że to z jednego dnia), czemu nikt tego nie sprząta. Jeśli ludzi są truci, to co robi kuchnia i intendent ( źle zorganizowane zakupy i gotowanie?), i sanepid - czemu nie ma nigdzie jego stanowiska, że jest tak tragicznie,że ludzie umierają. Jeśli ludzie piją i nie mają zorganizowanego czasu wolnego to gdzie są terapeuci, psycholog,psychiatra itp?. To może zamiast czepiać się dyrektora, który jest jeden, zacząć rozliczać pracowników z ich obowiązków. Wynagrodzenie pobiera się za rzetelnie wykonane swoje obowiazki, a nie za robienie kariery medialnej na pomówieniach( nie były podane, żadne fakty). Wymienić załoge, to może problemy się rozwiążą same, a może połowę zwolnić ( bo jest za dużo pracowników)),to jak ludzie będą mieli pracę to nie będą mieli czasu na sztuczne afery. Jak widać było tam kilku dyrektorów i każdy zły, a może problem jest w pracownikach, a nie kolejnym dyrektorze ?

Sanatariusz:)

Pamietajmy, ze tu chodzi o dobro podopiecznych. Zła atmosfera odbija sie również na mieszkańcach Domu. Wierze w to i wiem, że związki zawodowe doprowadza do tego, ze atmosfera sie oczysci, personel bedzie z chęcią do pracy przychodzili a mieszkańcy będą zadowoleni z pobytu w tym ośrodku trzymam kciuki!!! Ps. A machlojki, przekręty i inne rzeczy min. Mobbing skończą sie...

Barbara Rosiak

PS. A ta od wicia wianków królowa podrabianych perfum nie powinna już zacząć wić sobie ... posłania w miejscowym areszcie?

Andrzej

Tez slyszalem od osob ktore tam pracowaly jakie przekrety tam sie dzialy. Ciezko jest mi teraz przytoczyc konkretne przyklady, ale znajomi ci ciagle chodzili znerwicowani. Praca w DPS-ie dala im w kosc, ich zycie sluzbowe przekladalo sie na ich zycie prywatne, w koncu niewytrzymali i sie zwolnili.

Barbara Rosiak

To teraz taka nowa moda, że pracownicy "dyskutują" ze sobą poprzez gazety a ci, którzy powinni podjąć odpowiednie kroki stoją z boku i czekają, że może sami się wytną i nie trzeba będzie podejmować niewygodnych decyzji? Zadziwiające acz bardzo nowatorskie podejście ...

2 była pracownica.

Ja również pracowałam tam kilka lat i to co się działo jest niedoopisania. Wszędzie brud mimo generalek, czyli szorowania pokoi od góry do dołu. Pacjenci wiecznie pijani i żebrzący pod bliskim marketem i szpitalem. Krzyki Pani Dyrektor by oszczędzać pościel. Musieliśmy przewracać obsikane pościele na drogą stronę, bo był zakaz oddawania do pralni. Karygodna jakość jedzenia i głodowe porcje. Wielokrotnie słyszałam od pacjentów że są głodni i serce się łamało bo nic nie można było z tym zrobić. Syf, kiła i mogiła. Współczuję tym koleżankom, które tam zostały.

Byla pracownica

Nostradamus piszesz prawde tak jest podpisali ci co nie maja stycznosci i podopiecznymi. Przydupasy robia wszystko zeby sie utrzymac w DPS bo w Szczytnie nie znajda drugiej takiej dojnen KROWY jak jest DPS

Byla Pracownica

Oczywiscie pracowalam w DPS oj dzialo tam sie pensjonariusze chodzili do sklepu po alkohol dla pracownikow.Czasami pracownicy wychodzac z zakladu trzymyli jeden drugiego zeby sie nie przewrocic a teraz sa tacy swieci niech nie mowia takich glupot bo gdyby nie byli pupilami dawno by im podziekowano za prace tam byla zawsze rotacja. I nikt mi nie powie ze to wszystko dla dobra pensjonariuszy. Tak jest reka reke myje. Ja pracowalam ponad 10 lat i wiem co sie dzialo nie moglam na to patrzec i zwolnilam sie.

Nostradamus

Co za bzdury sa tu napisane w tym artykule... Lista hehhe.. Ja wiem kto ja podpisał.. Podpisali ja pewnie Ci co maja najmiejszy kontakt z podopiecznymi.. Pralnia, monterzy, koerowcy, biuro, kuchnia, magazynierki.. Ot stad tyle osób. Jakie projekty Panie Michale.. Pogawzdka raz na pare miesiecy z psychologiem aby w papierach sie zgadzalo? Podopieczni pija i to w nadmiernych ilosciach.. Wystrczyloby pójść na komende Policji i zobaczyc ile wezwań było do osob pod wplywem alkoholu... Masa.. A no i noe wspomniałem o przydupaskach.. Oni z pewnoscia tez podpisali.. No chce miec na inna zmianę ide do kierowniczki dupke wyloze i bach... Mam tak jak chce. Chce miec wolne... Ide znow tam i bach... Mam wolne.. Oo to jak mam tak z Panią kierownik to bach.. Zrobie liste i zabłysne.. Ludzie co wypowiadaliscie sie w tym artykule mowie do was!!! Ogarnijcie sie. Zacznijcie mowic jak jest naprawde. Wiem, ze dawana premia was mobilizuje do tego by tak klamac i to ze macie wzgledy u kierownikow.. Ale pamietajcie jedno kiedys sie to skończy i za to ze tak w dupsko wlazliscie bez mydła oni zostawia was na lodzie.. Reszte pozostawiam waszmu sumieniu... O ile je macie... AVE!!!

Ona

Brawo dla pracowników.... W końcu ktoś powiedział prawdę. Super

Kate

Wiła wianki i rzucała je do falującej wody....tylko taki biesiadny utwór niech przygra tym fanaberiom i będzie piękniej. Usprawwiedliwienia? Ale po co? Przed kim? Nie jestem i nigdy nie byłam związana z Dps ale moi znajomi owszem, pracowali, odeszli bo jak twierdzili wytrzymać się nie dało. Mogłabym opowiadać o ich zwierzeniach ale po co. Myślę że kkt trzeba wie. Sama czasem widywalam tylko podopiecznych owej placówki, ubezłasnowolnieni nie są jak twierdzą lojalni pracownicy a i owszem ale zaniedbani raczej tak....i tu też nie będę opowiadać szczegółowo. Szczytno jedna wielka rodzina no i we wlasne gniazdo ptaszki nie srają. Pozdrawiam " przemiły" personel a za ch...e związki zawodowe trzymam kciuki ;)

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama