Sobota, 10 Maj
Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola -

Reklama


Reklama

Z szacunku i współczucia


Na murze na Placu Juranda, na wprost wieży ratuszowej, przed siedzibą lokalnych samorządów, płoną ustawione znicze. Wieczorami, o godzinie 20.00 pojawiają się ludzie – kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób z zapalonymi świeczkami. I tak od poniedziałku. Codziennie przybywa zniczy


  • Data:

- Tak będzie do soboty, do dnia pogrzebu – mówi Jarosław Kostiuk, który z grupą mieszkańców gminy oddawał w ten sposób hołd zabitemu prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi.

 

W poniedziałek, w dniu, w którym wiadomo już było, że nie udało się Go uratować, przy murze na Placu Juranda stanęli sztabowcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i inne osoby też. Informacja o takiej formie wyrażania swojego zdania o gdańskiej makabrze ukazała się na facebooku.


Reklama

 

Reklama

- Jak przeczytałem, to postanowiłem też tu się pojawić – mówi młody człowiek. Nie on jeden. Wśród tych, którzy we wtorek zebrali się na placu była i młoda mama może z rocznym dziecięciem, i starszy już człowiek z brodą pamiętającą chyba te lepsze czasy, kiedy ludzie – rodacy nie pałali do siebie taką nienawiścią, jakiej nie brakuje dziś.

 

- Z szacunku dla człowieka i ze współczucia dla rodziny – powiadają zapytani o motywy swojego na plac przybycia.

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama