Występ w Toruniu jest z pewnością jednym z najważniejszych w naszej 12-letniej historii – mówi Bogumiła Siedlecka, kierownik zespołu. - Piękne miejsce, cudowna atmosfera i widownia, a przy tym niezwykle przyjacielski dla nas ojciec Tadeusz Rydzyk. To wydarzenie na długo zostanie w naszej pamięci.
Dźwierzuckie „Wrzosy” zakwalifikowały się do II Festiwalu Seniorów, organizowanego w toruńskim sanktuarium jako jeden z 17 zespołów spośród około 200 chętnych z całego kraju.
- O tym festiwalu dowiedzieliśmy się w styczniu. Trzeba było wysłać zgłoszenie, napisać troche o zespole, przygotować dwie pieśni: jedną religijną, druga patriotyczną w związku z rocznicą odzyskania niepodległości, nagrać te pieśni i wysłać – opowiadają członkinie „Wrzosów”. - Płytę nagraliśmy dzięki finansowemu wsparciu Arkadiusza Noska, przewodniczącego Rady Gminy. Wysłałyśmy to wszystko w marcu, bo niby czemu miałybyśmy nie spróbować. Ale nie liczyłyśmy wcale na to, że nasz zespół zostanie wybrany i zaproszony na ten festiwal.
Niespodziewany sukces
Okazało się jednak, że kwalifikacyjnemu jury „Wrzosy” się spodobały. Może dlatego, że jako jedyny z uczestników nie trzymał się sztywnych ram regulaminu.
- W zgłoszeniu poprosiliśmy, aby nam pozwolono poza konkursem zaśpiewać pieśń „Książę nadziei” - na cześć naszego papieża Jana Pawła II – komentuje pani Bogumiła. - Na początku maja zadzwonił do mnie kustosz sanktuarium i jednocześnie główny organizator tego festiwalu z zaproszeniem na występ w Toruniu. Byłam tak zaskoczona, że nawet nie odpowiedziałam mu od razu, że przyjedziemy, dopiero po rozmowach z koleżankami zdecydowałyśmy, że nie możemy zrezygnować, bo to nie lada wyróżnienie dla zespołu i świetna okazja, by rozsławiać nasze kochane Dźwierzuty.
Sponsorzy nie zawiedli
Tu jednak pojawiły się niespodziewane komplikacje. Zespół, co prawda, jest przypisany do dźwierzuckiego GOK-u i działa pod jego auspicjami, ale to praktycznie jedyny związek. Największym problemem, z jakim „Wrzosy” się borykają, jest transport, a zespół jeździ sporo, bo rocznie daje ponad 30 różnych koncertów, najczęściej poza granicami gminy.
- Połowę kosztów wyjazdu do Torunia pokrył Bank Spółdzielczy, nasz wspaniały sponsor, na którego pomoc zawsze możemy liczyć – informuje pani Bogumiła. - Na drugie pół czyli brakujące 600 zł zrzucili się niektórzy gminni radni (Kazimierz Malik, Krzysztof Sawicki, Tomasz Witczak, Andrzej Lorkowski), dołożyła się Sylwia Jaskulska, jej mama i Czesław Wierzuk. I dzięki tej pomocy 19 maja mogłyśmy się zaprezentować w Toruniu, oczywiście z nieodłącznym Januszem Ałajem w roli akompaniatora.
Musicie do nas przyjechać za rok!
Tak ks. Tadeusz Rydzyk i kustosz sanktuarium dziękowali „Wrzosom” za ich festiwalową prezentację. Zespoły występowały w kolejności alfabetycznej, więc dźwierzuckie seniorki zamykały cykl prezentacji.
- Po odśpiewaniu przygotowanych pieśni zeszłyśmy ze sceny, a ja poszłam na chwilę... hm... na stronę. Jak wróciłam do amfiteatru to okazało się, że na scenie jest właśnie ojciec Rydzyk i zaprasza nas na tę scenę ponownie. Podał mi rękę, bym nie musiała iść do schodów i pomógł wejść na scenę, właściwie niemal mnie na nią wciągnął – opowiada Halina Majek i żartuje, że tej ręki, po uścisku najsławniejszego w Polsce kapłana, to przez miesiąc myć nie będzie.
Zespół odśpiewał tę dodatkową pieśń poświęconą papieżowi, w międzyczasie do „Wrzosów” na scenie dołączyły dwie czy trzy inne grupy, a ich wspólny, spontaniczny koncert ostatecznie zakończyła słynna „Barka”.
- Ksiądz Rydzyk był z nami cały czas, później wdał się z nami na tej scenie w publiczną pogawędkę. Przyznał, że co nieco wie o Dźwierzutach, bo osobiście znał księdza Ostrowskiego, który był u nas niegdyś proboszczem – dodaje Kazimiera Klobuszeńska. - Naprawdę, ten występ w Toruniu, a głównie to, jak zostałyśmy tam uszanowane, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. I to zaproszenie, że musimy pojawić się na następnym festiwalu! To było niezwykle miłe. I my już obiecałyśmy, że jak dożyjemy, to przyjedziemy – dopowiada pani Bogumiła.
„Kłamczuchy” w zacnym wieku
Zastrzeżenie: „jak dożyjemy” ma swoje uzasadnienie. Średnia wieku członkiń dźwierzuckiego zespołu to 74 lata. Panie mają więc powody do obaw, bo wiek to zacny już mocno, wręcz zaawansowany. Pełne entuzjazmu i energii po powrocie z Torunia nie chcą wracać do przykrych sytuacji sprzed wyjazdu, o których nam i tak „doniesiono”.
Autorką tych przykrości była, niestety, wójt gminy, która odmówiła uzupełnienia brakujących na wyjazd środków, oskarżając seniorki z „Wrzosów”, że są... kłamczuchami i że wcale do festiwalu nie zostały zakwalifikowane, nie mają żadnego zaproszenia, a same się tam niejako na siłę wprosiły. - Taki atak na te zacne, zaangażowane społecznie kobiety, był niegodziwy i bezpodstawny – komentuje ten incydent nasz „donosiciel”. - A gdzie elementarny szacunek chociażby dla ich wieku i siwych włosów?
Mieszkaniec
Pytanie, czy ktoś by zapłacił bilet na takie występy? A pani wójt ma rację nie można trwonić kasy.
Ala
A po co szukać ciągle sponsorów i opisywać konflikty.Sprzedawać bilety na swoje występy i będzie kasa.