Nowy wikary to bardzo wykształcony duchowny. Studiował w Rzymie i Jerozolimie. Obecnie kończy doktorat z nauk biblijnych. - Urodziłem się co prawda w Przasnyszu, ale całe dzieciństwo i młodzieńcze życie spędziłem w Olsztynie – mówi.
Do seminarium Tomasz Niedźwiedzki, dziś 36-letni kapłan, wstąpił w 2001 roku, sześć lat później otrzymał święcenia.
- Właściwie to już w wieku pięciu lat mówiłem, że zostanę księdzem – wspomina z uśmiechem. - Ale wówczas pewnie było to jedno z wielu pomysłów, marzeń małego chłopca. Ta myśl jednak kiełkowała. Pochodzę z religijnej, praktykującej rodziny. Bóg i Kościół były zawsze blisko. Przełomowym momentem były rekolekcje w Gietrzwałdzie, w których wziąłem udział już jako uczeń technikum elektronicznego w Olsztynie. Było to rok przed maturą. Na tych rekolekcjach odkryłem eucharystię. Chciałem ją dalej zgłębiać. I tak podjąłem decyzję o pójściu do seminarium. O dziwo, dla nikogo z mojego otoczenia nie było to zaskoczeniem. Wszyscy byli przekonani, że i tak zostanę księdzem. Poza mną.
Po ukończeniu olsztyńskiego seminarium ksiądz Tomasz rozpoczął posługę duszpasterską w Kętrzynie, w parafii Świętej Katarzyny. Po roku rozpoczął studia biblijne w Lublinie. Po ich ukończeniu kolejne pięć lat edukował się w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie. - Były to studia dedykowane zgłębianiu Pisma Świętego – wspomina ksiądz Tomasz.
Następny etap zgłębiania wiedzy to Jerozolima i tamtejszy Uniwersytet Hebrajski. Tam zgłębiał wiedzę o Targumach, czyli najstarszych przekładach ksiąg biblijnych na język aramejski, charakteryzujący się dwiema podstawowymi cechami: z jednej strony wysoką dosłownością, a z drugiej skłonnością do uzupełnień, wyjaśnień, rozwinięć.
- Było to naprawdę niesamowite doświadczenie – wspomina ksiądz Tomasz. - Byłem w ojczyźnie Jezusa, poznawałem ją, a jednocześnie mogłam zgłębiać pismo święte. Mam nadzieję, że uda mi się skutecznie tą wiedzą, wiarą podzielić z parafianami ze Szczytna.
eustacha
bardzo lubię tego księdza pozdrawiam ;)
Hubert
Zgadzam się z Panią. Nie widzę też, aby zbytnio angażował się w życie naszej Parafii.
Bolesława
Wikarym? Jeśli już to pomocą duszpasterską, czy jakoś tak to się oficjalnie mówi. A zatem kimś "na przyczepkę", do pomocy, tylko czy w naszej Parafii potrzeba aż tylu księży???? W mojej rodzinnej parafii brakuje wikariusza a tutaj jest ich 5 w tym jeden bardzo dziarski emeryt.