Sobota, 23 Listopad
Imieniny: Emmy, Flory, Romana -

Reklama


Reklama

Wakacje za nami - felieton pastor Andrzeja Seweryna


Ledwie zaczęliśmy się delektować ciepłem i latem, a już mamy ostatnie momenty wakacji i wkrótce jesień zagości na dobre. Każdy z nas na miarę swoich możliwości skorzystał z wakacyjnego urlopu i wypoczynku. Czas więc wracać do pracy, a nasze dzieci i wnuki pójdą znowu do szkoły – mamy nadzieję, że tym razem będą mogły uczyć się stacjonarnie i normalnie, czego im oraz ich nauczycielom serdecznie życzę.


  • Data:

Tak to już jest w życiu, że coś się kończy, a coś nowego zaczyna. Mamy więc powtarzający się cykl pór roku, co w naszym umiarkowanym klimacie ma swoje zalety, wszak otaczająca nas przyroda ciągle się zmienia, nabywa innych kolorów i wabi swoimi urokami. Jakiś czas temu mieliśmy zimę i biel wokół nas, potem szybko przyszła wiosna z pięknymi barwami świeżej zieleni oraz kwitnących kwiatów. I nie obejrzymy się, a minie nam lato i za niedługo przyjdzie jesień – oby piękna i pogodna – a świat wokół nas rozzłocą piękne odcienie brązu i żółknących liści.

 

Czy zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta powtarzalność w otaczającej nas przyrodzie jest konsekwencją wierności Boga - Stwórcy wszechświata, który już przed wiekami zapowiedział i obiecał człowiekowi, że „dopóki ziemia istnieć będzie, nie ustaną siew i żniwo, zimno i gorąco, lato i zima, dzień i noc” (Ks. Rodzaju 8,22). Tak więc kontrolowany przez Boga porządek w kosmosie zapewnia nam powtarzające się regularnie pory roku czy dnia i nikt z nas nie potrafi tego zmienić lub zakłócić. Na całe szczęście!

 

Mamy więc także zaplanowane przez Boga cykle pracy i wypoczynku. Musimy mieć czas i na jedno, i na drugie. Pracujemy cały rok, odkładamy stosowne środki, by potem pojechać na wakacje i odpocząć. Ale wszystko, co dobre – szybko się kończy i znowu trzeba wracać do codziennych obowiązków. Ta odmienność pozwala nam jednak cenić jedno i drugie. Zarówno pracę, która daje nam środki do życia, jak i odpoczynek, gdy regenerujemy siły, doświadczamy miłych wrażeń na łonie natury czy w innych nieznanych nam wcześniej miejscach. Pozostają nam jeszcze miłe wspomnienia wakacyjnych dni, nowych znajomości i doświadczeń, które nas stale ubogacają.


Reklama

 

Kiedy dobrze i mądrze odpoczywamy, wtedy mamy też nowe siły oraz energię do pracy w kolejnych miesiącach i do marzeń o kolejnych wakacjach czy urlopie. Jak powiedział starożytny, biblijny mędrzec Salomon – „wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę” (Kazn. Sal. 3,1). Warto więc doceniać pracę, którą mamy oraz zdrowie i siły, by ją wykonywać. Warto też cenić sobie każdą chwilę odpoczynku i relaksu – o co powinniśmy dbać równie starannie jak o naszą pracę.

 

Chodzi bowiem o to, by uczciwie, własnymi rękami pracować na własne utrzymanie. Taki przykład pozostawili nam apostołowie: Paweł, Sylas i Tymoteusz, którzy napisali o sobie tak: „U nikogo nie jedliśmy darmo chleba, ale w trudzie i znoju, we dnie i w nocy pracowaliśmy, żeby dla nikogo z was nie być ciężarem (…). Samych siebie daliśmy [wam] za przykład do naśladowania” (2 Tes 3,8-9). Innym razem apostołowie nauczali pierwszych chrześcijan, żeby „gorliwie się starali prowadzić żywot cichy, pełnić swe obowiązki i pracować własnymi rękami, [aby] uczciwie postępowali i na niczyją pomoc nie byli zdani” (1 Tes 4,11-12).

 

W kontekście dzisiejszych rozmyślań warto też zwrócić uwagę na fakt, że czasem również doświadczamy innych i poważniejszych zmian w naszym życiu, kiedy jakiś okres się kończy i nowy zaczyna. Dzieje się tak wtedy, kiedy zmieniamy miejsce pracy lub kupujemy dom czy mieszkanie w nowym miejscu. Jeszcze poważniejsze zmiany następują w życiu człowieka, kiedy zmienia swój stan cywilny lub wyjeżdża do innego kraju i nowej, nieznanej dla siebie kultury, języka czy środowiska. Jest to zawsze wielkie wyzwanie, które kosztuje bardzo wiele nie tylko w sensie finansowym, ale i emocjonalnym. Nie mówiąc już o tym, że jest to również doświadczenie wiary człowieka, który zwykle z tym nowym okresem w życiu wiąże świeże nadzieje i plany. To nie jest takie proste wierzyć – jak śpiewał niegdyś Marek Grechuta – że „piękne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”, a więc te, które nas jeszcze czekają w życiu.

Reklama

 

Szczęściem człowieka wierzącego jest bowiem niezachwiane przeświadczenie, że miejsce na ziemi, gdzie żyje, mieszka i pracuje, zostało mu wybrane przez samego Boga. Jeśli bowiem żyjemy z Bogiem i blisko Boga, wtedy potrafimy być szczęśliwi i spełnieni bez względu na to, czy żyjemy w Polsce czy na Węgrzech, w Warszawie czy w Szczytnie.

 

Nasze życie przypomina czasem wieloetapowy wyścig kolarski. Chodzi więc o to, by kontynuować ten nasz wyścig z nowymi siłami oraz niezachwianą nadzieją, że przebrniemy przez wszystkie etapy naszego życia z Bogiem i – co najważniejsze – dojedziemy do mety, którą chcemy osiągnąć. Ja zaś chciałbym utożsamić się z Apostołem Pawłem i wyznać, że „zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga” (Fil 3,14). Warto mieć taki cel przed oczami.

 

A więc do pracy, rodacy! - po wakacjach i urlopach. I nie zapomnijmy o tym, jaki jest sens i cel naszego życia, do którego zmierzamy.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama