Starsi Czytelnicy pamiętają z pewnością wspaniały western sprzed ponad 60 lat nagrodzony czterema Oskarami z genialna rolą Gary'ego Coopera. Western, w którym odważny szeryf przeciwstawia się bezczelnej szajce rewolwerowców, bandytów nieszanujących żadnego prawa. Nie przypadkiem plakat do tego filmu został wykorzystany przed czerwcowymi wyborami w 1989 r. Samotny szeryf budzący powszechną sympatię i jego piękna żona Grace Kelly, późniejsza księżna Monaco.
Szeryf praktycznie nie mający szans w starciu z doskonale zorganizowaną bandą. Szeryf jednak zwycięża, a staje za nim większość mieszkańców, którzy wybrali pomiędzy prawdą i bezprawiem. Nie wiem dlaczego, ale ten film właśnie jakoś od wielu dni odtwarza mi się w pamięci, a przecież oglądałem go wielokrotnie ponad pół wielu temu. I to by było na tyle jeżeli chodzi o najważniejsze wydarzenie w naszym kraju od ponad 30 lat.
Teraz zaś o bardziej codziennych, a tym samym ważnych sprawach. Kwestie estetyczne to rzecz gustu i każdy może kształtować swoje otoczenie tak, jak mu to odpowiada. No chyba, że natrafi na intelektualistów o gustach szczególnie wysublimowanych. Na przykład nielubiących jakiegoś koloru, który wzbudza w nich furię. Powiedzmy niebieskiego.
W ostatnich tygodniach przywykliśmy, że płoty i inne miejsca oblepione są różnego rodzaju plakatami i banerami w dominujących biało-czerwonych barwach, z lekko uśmiechniętym przystojniakiem na ich tle. Tę harmonię naruszył ostatnio wysyp banerów z dominującym kolorem niebieskim. Występujący na nich młody (jak dla mnie) człowiek z otwartym spojrzeniem ma minę bardziej poważną.
Jakby wiedział coś więcej i chciał się z widzem tą wiedzą podzielić. Nie wiem czy to właśnie kolorek czy też spojrzenie prezentowanej osoby wywołało u wielu osób reakcję można powiedzieć radykalną. Nie dość, że niebieskie plakaty bywają często niszczone to obrywa się także i miejscom gdzie wiszą, a nawet ich właścicielom. I niech mi ktoś powie, że mamy społeczeństwo odporne na sztukę. Sztuka plakatu, jak widać, może nieść zagrożenie dla psychiki osób szczególnie wrażliwych artystycznie. Na wszelki wypadek, aby utrwalić taki ewentualny spektakl wobec niebieskiego plakatu wiszącego na moim płocie lekko zmieniłem ustawienie kamery monitoringu.
Gdy już jesteśmy przy doznaniach estetycznych to chciałbym zwrócić uwagę na dyskusję jaka wynikła na internetowej stronie naszej gazety po decyzji władz miasta o czasowym wstrzymaniu radosnego procederu golenia „do skóry” trawników i strzyżenia pod sznurek „na jeża” miejskich żywopłotów. Z całą powagą traktuję i nie mam nikomu za złe wnoszonych protestów. Każdy ma swoją własną wizję tego, co uważa za estetyczne. Bez bicia przyznaję, że przyjąłem tę decyzję z wielką radością. Raz jako „Zielony”, czyli zwolennik możliwie łagodnego obchodzenia się z przyrodą, pozostawiania jej swobody wszędzie tam, gdzie ingerencja człowieka nie jest bezwzględnie konieczna.
Dość, jako gatunek najbardziej ekspansywny w historii naszej planety, narobiliśmy szkód, najwyższy czas się opamiętać. Mamy tego lata normalne, jak dla tej pory roku, opady więc i trawa oraz krzaki po wielu latach suszy wybujały przepięknie. Na mojej działce do tej pory (może to i usprawiedliwienie wrodzonego lenistwa) przycinałem trawę dopiero dwa razy, pozostawiając zresztą nietknięte te części, na których pięknie rozrosły się kolorowe samosiejki kwiatów czy nie wiadomo skąd przyniesionych wiatrem różnych dziwnie ciekawych roślin.
Troszkę – przyznam się, są tratowane, gdy toczę z wnukiem zawzięte piłkarskie pojedynki, ale szybko zieleń się regeneruje. Ze smutkiem widziałem w mieście kilkakrotne już golenie trawników nad jeziorem, czy przy Małej Bieli. Na szczęście dano spokój łące w okolicy miejskiej pasieki, za co dzięki. Po drugie znienawidziłem ryczące od 6 rano dmuchawy wznoszące tumany kurzu i „czyszczące” parkowe ścieżki czy zgarniające w jedno miejsce skoszone resztki trawy. Chyba wspominałem już kiedyś w tym miejscu o trawiastym dywanie jaki udało się wyhodować przy swoim domu p. Burmistrzowi.
Murawa na narodowym to przy tym klepisko. Tym większe więc uznanie, iż wbrew nawet własnym przyzwyczajeniom dla naszego wspólnego dobra zdecydował się ulżyć cokolwiek miejskiej zieleni i pozwolić jej trochę się „odbić”. Żeby nie było nieporozumień, przy drogach, skrzyżowaniach, miejscach niebezpiecznych zielsko i krzaczory należy dokładnie i często likwidować. Nawet „Zieloni” zawsze się z tym zgodzą.
Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
Szanowna Redakcjo! Mieszkańcy Gminy Dźwierzuty, wspierający uczciwość aktualnego wójta, pana Dariusza Tymińskiego, pragną poznać imiona i nazwiska osób i merytoryczną podstawę ich rzekomego niezadowolenia. Powyższy artykuł wykazał jedynie daleko idące szykany, a to już podlega pod paragraf. Pan Tymiński piastuje stanowisko wójta, więc jest osobą publiczną. Zostało naruszone jego dobro osobowe uczciwego człowieka. Czekamy na dalszy ciąg dywagacji.
Wiesława Kowalewska
2024-11-23 13:26:27
Jak wielu ojców ma ten sukces????
Tytus
2024-11-23 09:07:21
Czyżby Wójt zaczął zrywać się z paska?
Mieszkaniec
2024-11-22 20:35:39
Przecież to proste zatrzymać się rozejrzeć i przejechać nie zatrzymasz się to cię zdmuchnie z torów a jak są światła to jest super i pewno jest znak stop który większość olewa
Wąski
2024-11-22 19:52:26
I to się liczy, przynajmniej część młodych zostanie
Gość
2024-11-22 14:48:55
Poza tym dobre drogi dają impuls do rozwoju miast.
Gabi
2024-11-22 14:45:17
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15