Poniedziałek, 12 Maj
Imieniny: Igi, Mamerta, Miry -

Reklama


Reklama

Podstrefa ekonomiczna w Korpelach złapała zadyszkę


Podstrefa ekonomiczna w Korpelach złapała zadyszkę. Zdaniem Grzegorza Smolińskiego, prezesa Zarządu Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej to wina szczycieńskiego samorządu, który nie interesuje się podstrefą w Korpelach.


  • Data:

Szczycieńska podstrefa to jedna z trzech pierwszych podstref Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, które powstały w naszym województwie już w 1997 roku. Pierwsze zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej zostało tam podpisane 28 października 1998 r. Dzięki temu spółka Cetco-Poland zainwestowała w Korpelach. Bilans funkcjonowania podstrefy w Korpelach to 24 zezwolenia. Przedsiębiorstwa zainwestowały 137 mln 960 tys. 193 zł oraz zatrudniły 630 osób. Obecnie w Podstrefie Szczytno (Korpele) znajduje się 42,2876 ha, z których pozostało do zagospodarowania 8,2 ha.

 

Potrzebna współpraca z samorządem


Mimo że są to liczby imponujące, to szczycieńska podstrefa w ostatnich latach złapała zadyszkę.


- Rzeczywiście w ostatnim czasie niewielkie jest zainteresowania podstrefą w Szczytnie – mówił podczas potkania w Szczytnie Grzegorz Smoliński – prezes Zarządu Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej SA. - Podstrefy rozwijają się tam, gdzie jest duże zaangażowanie ze strony samorządów. W Szczytnie, niestety, tego zainteresowania brakuje. Właściwie nie ma go w ogóle. Mówię tu o samorządzie miejskim Szczytna, bo z gminą Szczytno, która jest też udziałowcem WMSSE mamy stały kontakt.

 

 

Był czynnik zniechęcający

Podczas spotkania i rozmowy z prezesem Smolińskim wyszły na jaw też inne rzeczy dotyczące szczycieńskiej podstrefy. Okazało się, że spora część działek inwestycyjnych na terenie Korpel została kupiona, ale nie jest na nich prowadzona żadna działalność.

- Wynika to z tego, że cześć przedsiębiorców chciała potraktować to jako inwestycję – mówi Smoliński. - Przy tworzeniu stref była informacja, że teren wraz z zezwoleniem na inwestycję będzie można odsprzedać. Takiej opcji w rzeczywistości jednak nie było. Teren, owszem, można sprzedać, ale o zezwolenie na uzyskanie pełnych korzyści ze strefy, czyli zwolnienia z podatku dochodowego nabywca musi starać się oddzielnie. Wiem, że był też problem z odwodnieniem, kanalizacją. To zniechęcało potencjalnych inwestorów.


Reklama





 

Podział administracyjny hamuje


Grzegorz Smoliński do Szczytna przyjechał na zaproszenie lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości w ramach cyklu spotkań „Rozmowy o ojczyźnie”. Miejsce spotkania nie zostało wybrane przypadkowo.

- Szczytno nie rozwija się, jak powinno – uważa Henryk Żuchowski, szef struktur powiatowych PiS w Szczytnie. - W mojej ocenie z miasta w ciągu 10 lat wyjechało około 5 tysięcy mieszkańców. Powód jest prosty: brakuje tu atrakcyjnych ofert pracy.


Strefa ekonomiczna to nasza szansa, ale jak wynika ze słów prezesa Smolińskiego, obecni samorządowcy rządzący miastem tego nie dostrzegają. Udają, że strefy nie ma. Owszem, leży ona na terenie gminy, a nie miasta, ale przecież to tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, bo jeśli podstrefa w Korpelach będzie się rozwijała, to i mieszkańcy miasta będą mieli tam pracę. Dlatego moim zdaniem samorządowi miejskiemu powinno zależeć na jej rozwoju.



 

Grzegorz Smoliński,

Prezes Zarządu Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej SA.

 

 

Jaki był cel powstania specjalnych stref ekonomicznych?

 

Główną ideą powstania stref było zwolnienie z płacenia podatku dochodowego. Dzięki temu miały powstawać miejsca pracy, była to zachęta dla przedsiębiorców do inwestowania na terenach specjalnych stref ekonomicznych. I to się w dużej mierze udało.

 

 

Jaki kapitał najczęściej korzysta z tych ulg, które oferują strefy?

Reklama

 

Wbrew powszechnej opinii nie jest to tylko kapitał zagraniczny. W zeszłym roku wydaliśmy w naszej strefie 36 zezwoleń, co jest absolutnym rekordem, bo średnia była 7 zezwoleń rocznie. 29 z tych 36 zezwoleń było wydane firmom polskim, po dwa – firmom brytyjskim, niemieckim i austriackim, a jedno – firmie z kapitałem francuskim.

 

Jak wygląda sytuacja podstrefy w Korpelach?

 

Podstrefa w Korpelach dość prężnie działała. Historycznie było tam wydanych 41 zezwoleń, firmy miały do dyspozycji około 46 hektarów gruntów. W ubiegłym roku wydaliśmy dwa zezwolenia, jedno dotyczyło prefabrykacji związanej z działalnością w branży betonowej. Drugie dotyczyło znanej firmy MPM.

 

To ocena z perspektywy historii, a jak jest dziś w Korpelach?

 

Sukces strefy jest często związany z postawą samorządów. Jeżeli samorząd jest zainteresowany wspieraniem strefy to wspólnie można bardzo dużo osiągnąć. Przykładem takiego idealnego współdziałania jest Nidzica. Oczywiście, lokalizacyjne lepiej położona dla inwestorów niż Szczytno. Wydaliśmy tam ostatnio 7 zezwoleń. Ale dla przykładu Bartoszyce, które zdecydowanie są na uboczu też dobrze się rozwijają, bo tam wydaliśmy 6 zezwoleń.

Jeśli chodzi o Szczytno takiego zainteresowania ze strony miasta nie ma. I to mnie bardzo boli, bo bez wsparcia samorządu trudno rozwijać strefę.

 

Jak długo strefy będą funkcjonowały?

 

Strefy miały funkcjonować według starych zapisów do 31 grudnia 2026 roku. Przedsiębiorcy mieliby mało czasu na odzyskanie pomocy publicznej, ale na szczęście to się zmieni. Nowe przepisy wejdą w życie najprawdopodobniej w czerwcu, dzięki nim będziemy mogli wydawać decyzję o wsparciu na 15 lat. Co ciekawe reforma SSE sprawi, że właściwie cała Polska stanie się taką strefą, więc i Szczytno się w niej znajdzie.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama