Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Nielegalne grodzenie brzegów jezior - problem w naszym powiecie


Brzegi jezior jak prywatne działki. Grodzenie i ich dewastacja to wciąż ogromny problem naszego województwa – informuje Radio Olsztyn. A jak sytuacja wygląda w naszym powiecie? Jeśli macie jakieś ciekawe zdjęcia, informacje w tym temacie podzielcie się nimi w komentarzach.



Prawo mówi wyraźnie – półtora metra od brzegu akwenu należącego do Skarbu Państwa to przestrzeń, która musi być dostępna dla każdego. Ale to tylko teoria, bo ogrodzenia i inwestycje dochodzące do brzegów jezior są nagminne.


Reklama

 

Reklama

Jak podkreśla dr inż. Tomasz Kajetan Czarkowski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie nielegalne grodzenia można spotkać na większości akwenów.

 

- Na Warmii i Mazurach ten problem jest bardzo duży, wręcz ogromny, bo ograniczający na przykład turystykę wędkarską – tłumaczył w Radiu Olsztyn. - Na pewno nie jest to dobre dla regionu. Jeziora, szczególnie w pobliżu miejscowości turystycznych – nie waham się użyć takiego stwierdzenie – mają linię brzegową w niektórych miejscach zupełnie zdegradowaną.

 

A jak sytuacja wygląda w powiecie szczycieńskim?

 

- Niestety tak samo, zagrodzonych brzegów jest mnóstwo, wystarczy pójść wokół któregokolwiek z naszych jezior – mówi Antonik Kowalczyk, mieszkaniec naszego powiatu i pasjonat pieszych wędrówek. - Zastanawiam się, co robi policja, sołtysi, ale i sami mieszkańcy, którzy to widzą. Powinni informować służby o takich działaniach, a takie nielegalne ogrodzenia powinny być rozbierane na koszt właściciela terenu. Może kogoś nauczyłoby to rozumu – dodaje.

 

źródło: Radio Olsztyn

 



Komentarze do artykułu

Monia

Wystarczy spojrzeć na plażę w Lemanach lub na Wałpuszu po dawnym ośrodku o ile na Lemanach sami użytkownicy cyklicznie sprzątają po weekendach i niewychowanych brudasach tak na wałpuszu aż strach koc rozłożyć.

Jan

Jan do Jana. Janie warto byłoby trochę pomyśleć nad tym co się pisze. Jest prawo wodne które reguluje takie sprawy i należy je przestrzegać, czy się podoba czy nie. Komuna nic tu do tego nie ma, chyba że ci tęskno do niej.

michałek

Panie Janie, nie wiem co mają wspólnego jeziora z komuną. Może pan jako właściciel działki nad jeziorem jest zwyczajnym psem ogrodnika? Tak mi się coś wydaje.

Jan

Jeśli robią porządek to chwała im za to. Z reguły dzikie plaże są zaśmiecone i opalone ogniskami tak więc urok żaden a jeśli ktoś dba niech się wgrodzi i w samą wodę. Komuna i kolektyw już minął narodzie gdzie wszystko było wspólne i niczyje i zero odpowiedzialności.

nika

na półwyspie Korea koło Pasymia \"postępowy\" właściciel domku bez własnej linii brzegowej usypał sobie za drogą przy jeziorze prywatną plażę !!!

michałek

Nuworysze warszawscy ale i mieszkańcy naszego regionu grodzą na potegę. Na przykład dostęp do stawów w Trelkówku, do brzegu Saska Wlk. w Trelkówku, Jezioro Lemańskie i wiele innych. Może by tak Inspekcja Ochrony Środowiska ruszyła d--ę. Można za to łupać naprawdę wysokie kary.

Gabi

To jest oczywiste, że brzegi są wolne od zabudowy. Jeziora tracą swój urok, gdy tylko garstka zawłaszcza plaże. Nagminne są ogłoszenia „wynajmę domek z własną linią brzegową”.

NoName

Brać flexa i wycinać! Na starym RDP warchoły wykopały rowy żeby ktoś im nie wjechał na zawłaszczoną plażę. Mazury są Mazurów!

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama