W miniony piątek Gminna Biblioteka Publiczna w Jedwabnie miała zaszczyt gościć Panią Grażynę Saj-Klocek na wyjątkowym spotkaniu autorskim. Nasza bohaterka, mieszkanka Szczytna, to osoba niezwykle aktywna – spędza czas z Grupą Rowerową „Kręcioły”, współpracuje z redakcją „Kurka Mazurskiego”, prowadzi blog „W naturze i kulturze” oraz pisze felietony z serii „Ale to już było”.
Wydarzenie przyciągnęło liczne grono miłośników literatury, którzy szczelnie wypełnili bibliotekę. Pani Grażyna z pasją opowiadała o swojej pracy, o osobach, które wpłynęły na jej pisarski warsztat, a także o niezwykłym projekcie literackim, jakim jest książka „Jezioro wspomnień”, napisana wspólnie z synową Irminą.
Dla wielu uczestników spotkania duet teściowa-synowa w roli autorek był dużym zaskoczeniem. Pani Grażyna powierzyła swoje pamiętniki i wspomnienia synowej, która ocaliła je od zapomnienia, tworząc wzruszającą podróż po dawnym i współczesnym Szczytnie. Co ciekawe, książka była prezentem urodzinowym dla autorki – dowodem na to, że relacje między teściową a synową mogą być pełne ciepła i zrozumienia.
Pani Grażyna to kobieta żywioł – pełna optymizmu i energii. Uwielbia ruch na świeżym powietrzu: biega, jeździ rowerem, kocha narty i łyżwy. Jest także niezwykle związana ze Spółdzielnią „Społem”, w której przez lata pracowała. Podczas spotkania zabrała uczestników w fascynującą podróż w przeszłość, przywołując realia codziennego życia w minionych dekadach. Nie zabrakło także recytacji, wielu anegdot z tamtych czasów, a nawet śpiewu.
Pani Grażyna ma również duszę historycznej detektywki. W trakcie swoich poszukiwań odkryła, że jej ulubiony artysta, Krzysztof Klenczon, miał epizod zawodowy w „Społem”, gdzie pracował jako inwentaryzator. Uczestnicy spotkania mogli obejrzeć kopie zachowanych dokumentów – podanie Klenczona o przyjęcie do pracy, jego własnoręcznie napisany życiorys oraz kwestionariusz, w którym muzyk oświadczył, że jest właścicielem… wytwórni wód gazowanych. Pani Grażyna zażartowała, że może to właśnie dzięki temu sodówka nie uderzyła mu do głowy.
Spotkanie okazało się prawdziwą podróżą w czasie, pełną wspomnień i pasji. Publiczność była zachwycona opowieściami naszego gościa, a my cieszymy się, że mogliśmy spędzić ten inspirujący wieczór w tak wyjątkowym towarzystwie.
Dziękujemy Pani Grażynie za niezapomniane spotkanie i mamy nadzieję, że jeszcze nie raz zawita w naszej bibliotece! I oczywiście dziękujemy wszystkim uczestnikom za tak liczne przybycie, ciepłą atmosferę i aktywne uczestnictwo w tym wyjątkowym spotkaniu!
Gminna Biblioteka Publiczna w Jedwabnie.
Jak na dziurę przystało , to tak musi być. A szkoda .
że tak powiem
2025-10-25 07:50:00
Nie tylko w miejscach, o których czytelniczka pisze ale w wielu w centrum, na światłach, na rondzie. Pisze się tylko czego to wlodarz nie zamierza zrobić a światła w mieście nie ma a kanal łączący jeziora wyschnięty na wiór i diabelsko cuchnie. Usmiechnijcie sie brygada heej
Jan
2025-10-24 20:18:08
Na ul. Władysława IV jest dokładnie to samo. Wieczorami późno się zapalają a od samego rana już nie świecą. Oszczędności.....
Mieszkanka
2025-10-24 14:51:30
Jeżdżę do pracy na 7.00 i jest bardzo niebezpiecznie, nic nie widać na przejsciach
Maras
2025-10-24 11:18:02
Panie Profesorze, jak na profesora to za mały pomyślunek. Nie włodarze tylko Żuchowski a to jest kolosalna różnica.
Jan
2025-10-23 17:24:01
A do Egiptu to chyba bliżej z lotniska w Radomiu, jak twierdził mędrzec poseł Marek S.
Śmieszek
2025-10-23 10:29:30
Oho, czyżby nadchodziło przymusowe wyszczepienie i farmaceuci są szkoleni na wypadek pojawienia się \"agresywnych\" klientów, którzy nie będą chcieli przyjąć ich daru?
taki tam
2025-10-23 09:17:10
włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.
Profesor
2025-10-22 12:32:08
No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?
ciekawa
2025-10-22 10:06:41
Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.
Szczytnianin po podróżach
2025-10-22 04:12:51