Wtorek, 7 Październik
Imieniny: Artura, Fryderyki, Petry -

Reklama


Reklama

„Oczy i uszy nieba” – 50 lat 8. Batalionu Radiotechnicznego w Szczytnie


W mundurze chodzi od 27 lat, ale mówi o tej służbie jak o młodzieńczym marzeniu, które udało się spełnić. Podpułkownik Grzegorz Kobylarz, dowódca 8. Szczycieńskiego Batalionu Radiotechnicznego, nie ukrywa: „Naoglądałem się ‘Top Guna’, marzyłem o lataniu. Stąd pierwsze kroki w liceum w Dęblinie. Potem padło na elektronikę w WAT. Nie żałuję”. Dziś niebo obserwuje z ziemi – przez radary, które są oczami i uszami naszej armii. A już 10 października poprowadzi swoją jednostkę w uroczystym apelu z okazji 50-lecia jej istnienia.



Zaczęło się w liceum wojskowym w Dęblinie. Był rok 1998. Młody chłopak ze Śląska Opolskiego marzył o mundurze, dyscyplinie i powietrznych przygodach. Lotnictwo miało w sobie coś romantycznego, coś z filmu.

 

– Chciałem być pilotem, jak wielu młodych chłopaków w tamtych czasach – wspomina. - Oglądaliśmy film Top Gun i każdy chciał tak latać po niebie.

 

Ale los skierował go do Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Wybrał elektronikę, specjalizację z radiolokacji. I od tej chwili droga była już jasna, by w 2023 roku objąć dowództwo 8. Batalionu Radiotechnicznego w Lipowcu.

 

Nie każdy wie, że wojsko zagościło w Lipowcu dużo wcześniej niż formalne utworzenie batalionu. Już w 1956 roku działała tu kompania radiotechniczna, będąca częścią 2. Pułku Radiotechnicznego z Warszawy. Jednostka wojskowa jako samodzielna struktura – z własnym etatem i pieczęcią – pojawiła się dopiero 7 października 1975 roku. Tak powstał 8. Batalion Radiotechniczny.

 

– W naszej strukturze działają dziś pododdziały rozlokowane niemal w całej północno-wschodniej Polsce. Od Nowego Dworu Mazowieckiego, przez Kruklanki, po Szypliszki i Chruściel – wylicza ppłk Kobylarz. Obecność jednostki w tylu punktach kraju sprawia, że jej zasięg to aż jedna czwarta powierzchni Polski.

 

Batalion to nie tylko ludzie – choć to w nich tkwi serce armii – ale też sprzęt, który zmienił się nie do poznania.

 

– Kiedy przychodziłem do służby, mieliśmy zupełnie inne radary. Dziś to sprzęt nowej generacji, potężne systemy o zasięgu kilkuset kilometrów. Patrzymy daleko. I czujnie – podkreśla dowódca.


Reklama

 

Nie bez powodu o 8. Batalionie mówi się „oczy i uszy wojska”. To właśnie tu, na zapleczu operacyjnym, rodzi się szybka informacja o tym, co dzieje się w polskim niebie. Dziś wiele elementów jest utajnionych. To efekt napiętej sytuacji geopolitycznej.

 

Mimo tej trudnej sytuacji żołnierze z Lipowca będą świętowali. Uroczystości z okazji 50-lecia rozpoczną się w piątek, 10 października. O 9:00 – msza święta w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Następnie – przemarsz żołnierzy ulicami Szczytna na Plac Juranda. Tam, o godzinie 11:00 – uroczysty apel z pełną wojskową oprawą.

 

W planie m.in. występ Orkiestry Wojskowej z Giżycka, obecność Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz – jeśli warunki pozwolą – pokaz mobilnego radaru.

 

- Dziś każdy radar pracuje, dlatego naprawdę taki sprzęt bardzo trudno wyrwać na pokazy – mówi podpułkownik Kobylarz. - Ale zobaczymy, co da się zrobić. Na pewno nie zabraknie niespodzianek i ciekawostek dla mieszkańców Szczytna, którzy będą na naszych uroczystościach – mówi tajemniczo.

 

Po części oficjalnej wydarzenie przeniesie się do Miejskiego Domu Kultury. O 13:00 zaplanowano występ Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Tu raczej wezmą udział wyłącznie zaproszeni goście i żołnierze.

 

Honorowy patronat nad wydarzeniem objął marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński. Współorganizatorami są samorząd Szczytna, powiat szczycieński i Bank Spółdzielczy w Szczytnie.

 

Choć plac Juranda zapełni się mundurem, nie wszyscy żołnierze będą mogli uczestniczyć w obchodach. Wielu z nich pozostanie na służbie – w dyżurach bojowych i na granicy.

Reklama

 

– Taki czas. Wszyscy wiemy, jaka dziś sytuacja. Wojsko musi być gotowe zawsze, nie tylko od święta – dodaje ppłk Kobylarsz.

 

Na koniec pytam dowódcę o drogę do munduru. Czy wojsko to dobry wybór dla młodych?

 

– Zdecydowanie tak. To stabilna praca, która daje bezpieczeństwo i rozwój. Ale to też wyzwanie – trzeba być gotowym na służbę z dala od domu. Dla wielu to przygoda życia, dla innych – trud. Każdy musi sprawdzić sam.

 

Jak zostać żołnierzem? Można zgłosić się do Wojskowego Centrum Rekrutacji albo bezpośrednio do sekcji personalnej batalionu – telefon i informacje dostępne są na stronie internetowej jednostki. Popularną ścieżką jest też Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa – forma służby, z której w każdej chwili można zrezygnować, jeśli okaże się, że to nie „to”.

 

– Mamy wielu żołnierzy, którzy zaczynali właśnie od dobrowolnej służby. Dziś to świetni fachowcy. W wojsku jest miejsce dla każdego – kucharza, kierowcy, operatora radaru. Trzeba tylko chcieć – podsumowuje dowódca.

 

Szczytno od lat jest nie tylko garnizonem, ale miejscem, gdzie wojsko jest częścią społecznej tkanki. 8. Batalion Radiotechniczny przez pół wieku towarzyszy miastu – w ciszy, czujności, gotowości. 10 października na Placu Juranda pojawią się żołnierze, którzy stoją na straży nieba. I mieszkańcy, którzy – choć zwykle tego nie widzą – codziennie mogą czuć się bezpieczniej właśnie dzięki nim.

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama