Poniedziałek, 10 Luty
Imieniny: Elwiry, Elizy, Jacka -

Reklama


Reklama

Kuba Chyliński pokazał, że ma serce ratownika. Wyniósł z płomieni 9-miesięczne dziecko


Kuba Chyliński z Wielbarka miał jedno marzenie – zostać strażakiem. Choć nie może nim być ze względów zdrowotnych, udowodnił, że ma serce ratownika. 22-latek rzucił się na ratunek mieszkańcom budynku wielorodzinnego przy ul. Jagiełły. Wyniósł z płomieni 9-miesięcznego chłopca.



Ogień pojawił się w mieszkaniu na drugim piętrze 7 lutego, po godzinie 20. Kuba wracał z treningu siatkówki, gdy zauważył dym i płomienie. Bez wahania wyważył drzwi i wbiegł do środka.

 

– Było tam już sporo dymu i ognia, ale to go nie przestraszyło – mówi jego mama, Irena Chylińska. – Chciał znaleźć jakąś gaśnicę, ale zauważył dziecko, więc je chwycił i wyniósł na zewnątrz mieszkania.

 

W środku znajdował się 9-miesięczny chłopiec oraz dwie dorosłe kobiety. One również zostały wyprowadzone z mieszkania przez Kubę. Gdy wszyscy byli już w bezpiecznej odległości od pożaru, Kuba oddał dziecko matce, a sam zaczął alarmować innych mieszkańców budynku. Próbował też pobiec do strażnicy, aby uruchomić alarm. Jednak strażacy byli już w drodze, więc 22-latek zaczął kierować ich we właściwe miejsce.


Reklama

 

Reklama

Natychmiastowa reakcja Kuby być może uratowała życie kilku osobom. Okazuje się bowiem, że pożar miał bardzo poważne konsekwencje. 9-miesięczny chłopiec trafił do szpitala w Olsztynie z poparzeniami obejmującymi 60 procent ciała. Jego matka doznała poparzeń dłoni.

 

Nie wiadomo, co by się wydarzyło, gdyby Kuba nie zareagował w porę. Na miejscu pojawiły się służby: strażacy i ratownicy medyczni. Na razie nie ustalono przyczyny pożaru – zajmują się tym policjanci.

 

Kuba to sympatyczny 22-latek, doskonale znany mieszkańcom Wielbarka.

 

– Zawsze marzył, aby być strażakiem, ale przez swoje ograniczenia zdrowotne nie może – mówi Irena Chylińska.

 

Kuba, pytany, czy czuje się bohaterem, odpowiada skromnie, że „nie”. Gdy dopytujemy, czy się bał? – Nie – mówi z nieśmiałością. Widać, że medialny szum, między innymi w komentarzach na Facebooku pod informacją o zdarzeniu, onieśmiela go.

 

– Zawsze był nieśmiały, ale też chciał pomagać i pomaga innym – chwali syna pani Irena. – Jestem z niego bardzo dumna.

 

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Tygodnika Szczytno”.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama