Niedziela, 24 Listopad
Imieniny: Elżbiety, Katarzyny, Klemensa -

Reklama


Reklama

Komu zaufać? - felieton pastora Andrzeja Seweryna


To była rzeczywiście bulwersująca sprawa, o której słyszeliśmy ostatnio w telewizji. Otóż prawdopodobnie trzy osoby bezdusznie oszukały i okradły samotną, 90-letnią staruszkę z jej skromnych oszczędności, które gromadziła przez lata. Było tego zaledwie cztery tysiące złotych. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby dopuścić się tak ohydnego czynu!

 


  • Data:

Trzeba nie mieć sumienia ani żadnych skrupułów, by oszukać niewinną kobietę i zrobić jej taką krzywdę! Na szczęście znalazło się wielu ludzi, którzy natychmiast zareagowali na tę ludzką podłość i postanowili zebrać pieniądze, by tej starszej pani pomóc i wynagrodzić za doznaną krzywdę i smutek. Myślę, że dzięki takim właśnie ludziom można jeszcze wierzyć w prawdziwe człowieczeństwo, którego coraz mniej i mniej.

 

 

Bulwersuje i zasmuca każda informacja o tym, że ktoś perfidnie oszukał, ukradł, podszył się pod policjanta czy pracownika administracji. Wciąż za dużo spryciarzy i kombinatorów żeruje na ludzkiej naiwności albo wykorzystuje szczególnie starszych, a przez to bardziej bezbronnych ludzi, którzy żyli w bardziej normalnych i bardziej moralnych czasach, są wychowani i nauczeni uczciwości oraz zaufania do ludzi. Tymczasem naród nam dziczeje, a ludzkiej krzywdy nie ubywa, lecz lawinowo przybywa.

 

Komu dzisiaj można zaufać? – oto tytułowe pytanie tego felietonu. Oszukują nas bowiem nie tylko źli ludzie, ale również różnego rodzaju instytucje i parabanki, które kuszą atrakcyjnymi cenami, promocjami, zniżkami i chwytami reklamowymi, zachęcając do podpisywania rzekomo bardzo korzystnych umów na różnego rodzaju usługi lub zakupy. Tymczasem gdzieś na końcu, małym druczkiem, napisana jest brutalna prawda, która potem zbija z nóg tych, którzy dali się nabrać, a teraz muszą słono zapłacić za brak czujności i rozwagi.

 

Brak zaufania do drugiego człowieka – to zmora naszych czasów. Ludzie są tak często oszukiwani, także w biznesie i w kontekście politycznym, że w końcu nie ufają nikomu, przez to izolują się od innych, zamykają drzwi na wszystkie spusty, a w końcu stają się nieczuli na potrzeby tych, którzy są w autentycznej potrzebie i którym warto, wręcz należałoby pomóc. A tacy ludzie też są: biedni, wykluczeni, chorzy i samotni. Ale oni boją się prosić o jakąkolwiek pomoc, bo ludzie są zrażeni złymi doświadczeniami z oszustami, którzy ich perfidnie oszukali i wykorzystali dla własnych i niskich celów.


Reklama

 

Problem z brakiem zaufania do drugiego człowieka wiąże się również z tym, że czasem sami „nawalamy”, bo okazujemy się ludźmi niewiarygodnymi, jesteśmy niesłowni, niepunktualni, składamy ludziom obiecanki-cacanki, a potem omijamy ich z daleka, bo jesteśmy im dłużni pieniądze albo obiecaliśmy coś, czego nie spełniliśmy. Nie szanujemy zbytnio własnego słowa, a przecież – jak mawiał Pawlak z kultowego serialu – słowo powinno być „droższe pieniędzy”. Honor i zwyczajna przyzwoitość nakazuje nam nie oszukiwać, nie zawodzić, nie czynić krzywdy i nie wykorzystywać czyjejś słabości dla własnych, niecnych oraz egoistycznych celów.

 

Honoru jednak dzisiaj i uczciwości „szukać ze świecą”. Panoszy się za to ludzka perfidia, nieuczciwość, bezduszność, czyli brak jakichkolwiek ludzkich odruchów współczucia i troski o innych, szczególnie tych słabszych i samotnych. I jest to bardzo niebezpieczny trend we współczesnych społeczeństwach, nie tylko w naszym kraju. Polska jest jednak chrześcijańskim krajem, wypadałoby więc pielęgnować z większą troską takie wartości moralne, jak: uczciwość, empatia, wsparcie potrzebujących, troska o słabych i samotnych. Tymczasem – co smutne - ubywa ludzi uczciwych i przyzwoitych, a przybywa oszustów, złodziei i wyzyskiwaczy!

 

Komu moglibyśmy więc zaufać? A może lepiej warto byłoby zadać inne pytanie: czy ja osobiście jestem człowiekiem godnym zaufania? Czy tak postrzegają mnie moi sąsiedzi, koledzy w pracy, członkowie mojej rodziny albo współwyznawcy w moim kościele? Czy staram się tak żyć i z taką konsekwencją przestrzegać Bożych przykazań, bym mógł się zaliczać do mężów zaufania. Tacy kiedyś funkcjonowali w zakładach pracy, tacy ludzie potrzebni są również dzisiaj na różnych stanowiskach, a szczególnie tam, gdzie chodzi o gospodarowanie publicznymi pieniędzmi.

 

Ten dość powszechny brak zaufania jednych do drugich ma również swoje duchowe konsekwencje, wszak jako ludzie z wielką trudnością staramy się ufać Bogu. Bo żeby komuś zaufać, to trzeba go poznać i przekonać się, że na nasze zaufanie w pełni zasługuje. Tymczasem nasz Bóg jest godny naszego pełnego zaufania, a od nas oczekuje szacunku, respektu i bojaźni. Psalmista nawoływał przed laty: „Wy, w których jest bojaźń Pana, ufajcie Panu” (Psalm 115,11).

Reklama

 

Jeśli komuś ufamy, wtedy gotowi jesteśmy powierzyć mu swoje sekrety, tajemnice, bo taka osoba staje się naszym serdecznym i wiernym przyjacielem. Podobnie jest z Panem Bogiem. „Wylewaj przed Nim to, co ci leży na sercu” – zachęca Psalmista (Psalm 62,9), pamiętając również o tym, że „słowa Pana są godne zaufania” (Psalm 18,31). Pismo Święte zachęca nas bardzo wyraźnie: „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie, licz się z Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki” (Przyp. Sal. 3,6).

 

Skoro tak trudno zaufać dzisiaj innym ludziom, więc może warto bardziej zaufać Panu Bogu i na Nim polegać w każdej sytuacji życia. Ludzie zawodzą często, zbyt często, ale On - nigdy!

 

pastor Andrzej Seweryn

(andrzej.seweryn@gmail.com)

 

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama