Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Zemsta za wysłanie do barażów


Piłkarze Błękitnych Pasym znokautowali 6:1 LKS Różnowo. Jak mówią sami zawodnicy był to rewanż za mecz z poprzedniego sezonu, w którym pojedynek z Różnowem zadecydował o tym, że pasymianie o utrzymanie w okręgówce musieli walczyć w meczach barażowych.


  • Data:

Błękitni Pasym - LKS Różnowo 6:1

 

1. Brzozowski - 6. Walczak (74' 4. B. Kowalewski), 26. Stańczak, 8. B. Nosowicz (65' 21. Świercz), 3. Młotkowski - 12. Kępka, 7. M. Nosowicz, 14. Dobrzyński, 17. Kulesik (71' 5. Chlebowski), 9. Foruś (72' 16. P. Kowalewski) - 10. Malanowski (85' 69. Jędrzejewski).

 

 

W meczu z Różnowem trener wprowadził trochę zmian w składzie. Dał odpocząć młodemu Bartkowi Kowalewskiemu, którego zastąpił Mateusz Walczak. Na „dziesiątce” od początku zagrał Kuba Kulesik, a Olek Dobrzyński wystąpił na pozycji defensywnego pomocnika. Na ławce mecz rozpoczął Kamil Świercz, który ostatnio występował w pierwszej jedenastce.

 

Spotkanie od pierwszego gwizdka było pod kontrolą Błękitnych. Goście z Różnowa na początku meczu ustawili się głęboko. Na pierwszą bramkę pasymianie musieliśmy czekać do 23 minuty. W pole karne wbiegł Arek Foruś, wycofał piłkę na ósmy metr do Kuby Kulesika, który płaskim strzałem pokonał bramkarza.


Reklama

 

Błękitni nie chcieli poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu i wyprowadzali kolejne ataki. Efektem tego była akcja z 39 minuty, kiedy to sam na sam z bramkarzem wyszedł Malanowski, zagrał do niepilnowanego Kępki, któremu pozostało już tylko umieścić piłkę w siatce.

 

Cztery minuty później w pole karne dośrodkował Malanowski, a bardzo dobrym strzałem głową popisał Olek Dobrzyński. Kibice mogli się cieszyć z trzeciej bramki. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

 

Po zmianie stron gra trochę się uspokoiła. Śmielej zaczęli atakować także goście. Dziesięć minut po wznowieniu gry świetnym strzałem popisał się napastnik z Różnowa. Nasz bramkarz nie miał szans zatrzymać tego uderzenia.

 

Błękitni szybko jednak odpowiedzieli. W 62 minucie rajd prawą stroną boiska przeprowadził Kulesik, podał do Arka Forusia, który nieczęsto marnuje takie sytuacje i wynik brzmiał już 4:1. Chwilę później drugi raz w tym meczu w słupek trafił Malanowski. W 70 minucie Malan wbiegł w pole karne, minął bramkarza i podał do Michała Nosowicza, któremu pozostało skierować piłkę do siatki. Misiek w ten sposób zaliczył swoje premierowe trafienie w tym sezonie. Po piątej bramce Błękitnych trener wprowadził kilka zmian i dał szanse pokazać się rezerwowym.

Reklama

 

Tuż przed końcem meczu wynik ustalił Patryk Kowalewski. Młody skrzydłowy z Pasymia "położył" bramkarza rywali i pewnie go pokonał.

 

 

Opracował Paweł Sławiński/ip

 

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama