Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Zapadł wyrok w sprawie staranowanych bliźniąt


4 lata i 6 miesięcy więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 6 lat oraz 100 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz żyjącego chłopca – to wyrok w głośnym wypadku, do którego doszło 25 kwietnia 2020 roku na ulicy Władysława IV w Szczytnie. Mustang wjechał tam w wózek z bliźniakami, który prowadziła babcia chłopców. Jeden z chłopców zmarł, drugi doznał ciężkich obrażeń ciała. Za kierownicą auta siedział Adam D. Wyrok nie jest prawomocny.


  • Data:

- Żaden wyrok nie zwróci życia ani zdrowia moich dzieci – powiedziała „Tygodnikowi Szczytno” Beata Pieczyńska, mam Kuby i Bartosza, którzy ucierpieli w wypadku. Kuba zmarł. Bartosz do dziś walczy o sprawność i zdrowie. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek uda mu się zrobić samodzielne krok. W dniu wypadku bliźniaki miały niespełna 2 lata. - Czy będę się od wyroku odwoływała? Tego jeszcze nie wiem, bo nie zdążyłam nawet porozmawiać z panią mecenas, która mnie reprezentowała.

 

Wyrok bliski oczekiwaniom

 

Prokurator Krzysztof Batycki żądał dla Adam D. 5 lat wiezienia oraz 10 lat zakazu prowadzania pojazdów mechanicznych.

 

- Wyrok jest bliski temu, czego oczekiwaliśmy – mówi. - Dlatego raczej odwołania nie będzie. Ale wykluczyć tego też nie można. Na razie nie podjęliśmy decyzji, poczekamy na uzasadnienie.

 

Od wyroku odwoływać będą się na pewno obrońcy Adam D.

 

- W naszej ocenie sąd nie wziął pod uwagę szeregu bardzo ważnych elementów – mówi mecenas Andrzej Jemielita, który był jednym z trzech adwokatów reprezentujących oskarżonego. - Zmarginalizowany jest temat kierowcy volkswagena passata, kobiety, która wyjechała nagle na pas ruchu forda mustanga, którym poruszał się nasz klient. I to ten incydent zapoczątkował całą tę tragedię. Bo gdyby do niego nie doszło, samochód pana Adama przejechałby ten odcinek bez żadnych kłopotów. A dodam, że prędkość, z jaką poruszał się ford, wynosiła w okolic 60, 61 km na godzinę.

 

- Śmiało można mówić w tym przypadku o współsprawstwie – dodał z kolei mecenas Marcin Kondracki.

 

Nieuwzględniona współwina


Reklama

 

Sąd przesłuchał około 25 świadków, zapoznał się też z trzema opiniami biegłych. Z zebranych informacji wynikało, że tylko trzy osoby, w tym oskarżony, mogły widzieć w pełni przebieg zdarzeń. Co ciekawe policjanci w pierwszej fazie działań nie zabezpieczyli kamery monitoringu pobliskiej myjni. To pełnomocnicy oskarżonego zdobyli film i dostarczyli śledczym. Miał być on kluczowym dowodem na to, że Adam D. został zmuszony przez innego kierowcę do manewru, który ostatecznie spowodował tragedię.

 

Na filmie widać bowiem, jak na jego pas ruchu wyjeżdża z ulicy Towarowej (podporządkowanej) volkswagen passat, za którego kierownicą siedziała taksówkarka Olga G., obywatelka Ukrainy. Ten wątek podnosili głównie obrońcy Adam D. i mówili wprost, że ta kobieta przyczyniła się do powstania całej tragicznej sytuacji. - Gdyby nie ona, nasz klient nie musiałby podejmować manewru obronnego – mówił mecenas Andrzej Jemielita.

 

Manewry konieczne i błędne

 

Film analizowali biegli. Byli też na miejscu wypadku i dokonali własnych pomiarów. Z ich opinii wynika, że rzeczywiście passat miał wpływ na podjecie manewru obronnego, ale... Pierwszy odruch kierowcy mustanga był właściwy, bo zjechał na lewy pas i chciał ominąć przeszkodę.

 

Druga część manewru była jednak już błędna i miała bezpośredni wpływ na doprowadzanie do tragicznego w skutkach wypadku. Adam D. przyśpieszył i wąskim łukiem chciał wyprzedzić passata, ominąć go i wrócić na prawy pas jezdni. Przyśpieszył do 95 km na godzinę. Niestety, brak umiejętności sprawił, że samochód wpadł w poślizg, stracił przyczepność i uderzył w stojących na chodniku babcię z wózkiem i bliźniakami. Auto staranowało metalowe ogrodzenie i zatrzymało się na ścianie budynku.

 

Długotrwały proces

 

Reklama

Proces Adama D. rozpoczął się15 czerwca 2021 r. Wyrok w tej sprawie zapadł we wtorek, 17 maja 2022 r. Sąd Rejonowy w Szczytnie uznał Adama D. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł wobec oskarżonego także zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 6 lat oraz zasądził od niego na rzecz jednego z pokrzywdzonych chłopców zadośćuczynienie w kwocie 100 tys. zł. Oskarżony został również obciążony kosztami procesu.

 

Główne podstawy orzeczenia

 

Sąd Rejonowy w Szczytnie podając ustne motywy wyroku wskazał, że pierwotnym czynnikiem, który doprowadził do tego zdarzenia było zachowanie kierującej innym pojazdem (marki Volkswagen Passat), która wyjechała z drogi podporządkowanej, zmuszając oskarżonego do podjęcia manewrów obronnych w postaci zjechania na lewy pas ruchu.

 

ednakże główną przyczyną wypadku była utrata panowania nad fordem mustangiem, na skutek nieuzasadnionego i nieprawidłowo wykonanego manewru wyprzedzenia volkswagena przez oskarżonego, po uprzednim wyłączeniu systemów kontroli trakcji i systemów wpływających na przyczepność kół na tzw. tryb sport drive. To niebezpieczne zachowanie oskarżonego w powiązaniu z brakiem jego dostatecznych umiejętności do odzyskania w tej sytuacji panowania nad autem doprowadziło do tego tragicznego zdarzenia. Co istotne, nie doszłoby do wypadku, gdyby oskarżony, widząc pojazd wymuszający na nim pierwszeństwo, po prostu lekko przyhamował.

 

W ocenie Sądu, kara wymierzona Adamowi D. jest adekwatna do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, a w szczególności jego negatywnych skutków – śmierci jednego chłopca i ciężkiego kalectwa drugiego dziecka.

Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama