Kiedy miał 11 lat wraz ze starszą siostrą trafił pod skrzydła dziadków. Rodzice nie udźwignęli ciężaru odpowiedzialności za swoje dzieci. Na szczęście, miłość i ciepło czekało u najbliższych. - Nie był to dla mnie duży szok, bo dziadkowie już wcześniej się nami opiekowali – mówi Oskar Nowak. - Zrobili wszystko, żebyśmy czuli się kochani, a rodzinna sytuacja nas nie przytłoczyła
	
				
				                    
                Oskar Nowak to ewidentnie wulkan energii. Ma 26 lat i na co dzień mieszka w Olsztynie. Jego historia to piękny przykład tego, jak miłość uskrzydla i daje szanse na spełnienie marzeń.
Dzisiaj młody mężczyzna jest doktorantem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Całkowicie poświęcił się swojej pasji, jaką jest... jedzenie. Tytuł jego rozprawy to: „Hybrydowe produkty mięsne o zwiększonej wartości zdrowotnej”. Od 11 roku życia wychowywał się w rodzinie zastępczej stworzonej przez dziadków.
Pasja przekuta w naukę
- Nie wszystko dobrze pamiętam. Zanim trafiliśmy pod oficjalną opiekę dziadków, mama wyjechała za granicę, a tata trafił do ośrodka leczenia uzależnień – wspomina.
To wsparcie i oddanie dziadków: Zdzisławy i Jerzego Nowaków sprawiło, że młodzi ludzie dorastali w domu pełnym miłości.
- Myślę, że robili co mogli, by nam zastąpić rodziców. Mieliśmy wszystko, co potrzebne jest do rozwoju.
Oskar rozpoczął naukę w szczycieńskim „gastronomiku”. Tam przepadł. Kuchnia okazała się jego pasją. Gotowanie sprawiało wielką frajdę.
- Na początku dziadkowie trochę mi to odradzali, bo praca w gastronomii jest ciężka – wspomina z uśmiechem. - Ale jak zobaczyli, jak to jest dla mnie ważne, cały czas wspierali.
Po drodze nie zabrakło sukcesów. Jeszcze w szkole średniej zdobył tytuł wojewódzkiego mistrza patelni, a rok później zajął w nim drugie miejsce. Ewidentnie jego przyszłość została napisana przez smaki.
- To zamiłowanie do gotowania mam zdecydowanie po babci, a po dziadku chęć do smakowania – mówi.
Po maturze rozpoczął studia. Wybór padł na gastronomię i sztukę kulinarną czyli kierunek, na którym człowiek może sobie pogotować. Do tego dochodzi jeszcze kilka innych przedmiotów otwierających drogę do różnych zawodów, jak dietetyk czy technik żywienia.
- Tu wszystko było w moich rękach, aż w końcu wkręciłem się w badania. Postanowiłem badać rośliny, które mogą znacząco wpłynąć na wartości odżywcze mięsa – wyjaśnia. - I tak doszło do tego, że zdecydowałem się rozpocząć studia doktoranckie.
Bądźcie z siebie dumni
Jego wiernymi kibicami są dziadkowie. To oni świętują z nim sukcesy i wspierają, gdy zdarzają się trudne chwile. Podobnie siostra. Dla niego dom dziadków to bezpieczeństwo i piękne wspomnienia.
- Nie wiem, do kogo jestem bardziej podobny. Po babci mam na pewno to, że bardzo się wszystkim przejmuję i to, że błyskawicznie się denerwuję, ale szybko ta złość przechodzi – uśmiecha się. - Dziadek z kolei jest bardziej powściągliwy, ale jak już się z czegoś cieszy, to bardzo to widać.
Oskar mówi, że nigdy nie czuł się gorszy przez to, że dorastał w rodzinie zastępczej. Chociaż wie, że wiele dzieciaków się z tym boryka. Warto podkreślić, że nie jest winą dzieci, gdy trafiają do pieczy zastępczej. To bowiem dorośli zawiedli.
Oskar spełnia swoje marzenia. Podróżuje po Polsce i odkrywa jej smaki.
- Zdecydowanie stawiam na turystykę kulinarną – mówi. - Wiele moich zainteresowań krąży wokół kuchni. Chociaż lubię również kino.
Aktualnie jest na początku naukowej drogi. Do obrony doktoratu ma jeszcze trzy lata. Fartuch zamienił na laboratoryjny kitel i czuje, że może to być jego zawodowa droga, chociaż gotowania nie porzuca. Z jego przykładu można tylko czerpać. Trudności zamienił na szanse. Młodzieży, która dorasta w rodzinach zastępczych mówi jedno.
- Nigdy się nie poddawajcie. Bądźcie odważni. Nie patrzcie na to, co mówią inni, niech to nie jest dla was przeszkodą. Sami budujecie swoją przyszłość. Świat stoi dla was otworem. Bądźcie z siebie dumni.
                                         
                                        
                                         
                                        
                                         
                                        
                                         
                                        
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19
Nocna prohibicja ma sens. W Olsztynie jest ona od lat i się sprawdza. Kto chce wypić, niech kupi wcześniej, a nawet -wzorem pana Wiesława- zaopatrzy sobie barek i nie marudzi.
Pozdrowienia ze Szczytna
2025-11-02 10:55:45
W poprzednim artykule było że \"Miasto kupi całoroczne lodowisko\" co za debil ukrył się pod nazwą \"Miasto\"? hę? a może to było gotowanie żaby, by sprawdzić, jak zareaguje społeczeństwo, na debilny pomysł, uśmiechniętego \"Miasta\"?
Nikoś
2025-11-01 12:17:14
Kiedyś Świętajno było w czołówce teraz z roku na rok ubożeje wszyscy idą do przodu a tu cofamy się Rozczarowanie Pani Wójt dobrze że poboru rosną a co tam Gmina ?
Mimi
2025-10-31 20:23:35
Dlaczego nie można usuwać suchych gałęzi przed burzą i silnymi wiatrami , tylko po ?
tak się pytam
2025-10-31 12:17:26
Poprawcie na końcu trasy Olsztyn iława gdańsk Gdynia
Feder
2025-10-31 00:53:21
To było do przewidzenia, od kilku, czy nawet kilkunastu dni ta awionetka latała nad miastem. Dobrze, że nikt postronny nie ucierpiał. Teraz ci tzw. \"piloci\" niech sobie na rowerkach podróżują.
2025-10-30 12:19:00
Świetna inicjatywa. Niezmotoryzowani z południowej części Mazur, zamiast korzystać z lotniska w Modlinie, na pewno wybiorą Olsztyn -Mazury. Bo teraz z Nidzicy tam dojechać koleją, to kuriozum... Nidzica przez Olsztyn do Szczytna. W tej sytuacji wybór pada na lotnisko w Modlinie.
Kalina
2025-10-30 01:48:15
Nie ukrywam że pociąg z Nidzicy to idealny dojazd do Warszawy (raptem 1,5h tyle to potrafiłby zająć stanie w korkach przy próbie przebicia się od wjazdu do stolicy, do centrum). Wprawdzie mamy autobusy do waw ale czasem wygodniej jest jechać samochodem przez Wielbark do Nidzicy aby stamtąd udać się w podróż pociągiem. Więc ta linia Szczytno-Nidzica byłaby super usprawnieniem komunikacji ze stolicą jeśli pociągi byłyby dobrze skomunikowane. Brawa za pomysł.
2025-10-29 23:36:06