Środa, 26 Listopad
Imieniny: Leona, Leonarda, Lesławy -

Reklama


Reklama

Rok po zabójstwie ks. Lecha Lachowicza. Sprawca wciąż bez wyroku


Minął rok od brutalnego morderstwa, które wstrząsnęło Szczytnem. Ks. prałat Lech Lachowicz, proboszcz parafii św. Brata Alberta, zginął od ciosów tasakiem na własnej plebanii. Sprawca jest znany, dowody – niepodważalne, a mimo to proces wciąż się nie rozpoczął. Sąd w Olsztynie czeka na kolejną opinię biegłych psychiatrów.



W poniedziałek, 3 listopada, minął rok od brutalnego ataku na plebanii w Szczytnie, w wyniku którego zmarł ks. prałat Lech Lachowicz, proboszcz parafii św. Brata Alberta. Choć sprawca jest znany, proces wciąż się nie rozpoczął. Sąd Okręgowy w Olsztynie czeka na nową opinię biegłych psychiatrów.

 

Do brutalnego morderstwa doszło 3 listopada 2024 roku. 27-letni Szymon K. wtargnął na plebanię i zaatakował księdza Lecha Lachowicza tasakiem. Duchowny doznał ciężkich obrażeń głowy – złamania czaszki, obrzęku mózgu i rozległych ran twarzy. Zmarł sześć dni później w szpitalu.

 

Rok po tamtych wydarzeniach sprawa nadal nie ma sądowego zakończenia. Postępowanie toczy się przed Sądem Okręgowym w Olsztynie, który czeka na kolejną opinię zespołu biegłych psychiatrów.

 

— Sprawa jest już w sądzie, ale w maju sędzia zleciła nowe badania. Czekamy na opinię drugiego zespołu biegłych. Na razie jej nie otrzymaliśmy — mówi prokurator Krzysztof Batycki, zastępca Prokuratora Rejonowego w Szczytnie. — Szymon K. ma przedłużony areszt tymczasowy do końca stycznia przyszłego roku – dodaje.

 


Reklama

Prokuratura Rejonowa w Szczytnie złożyła wniosek o umorzenie postępowania wobec Szymona K. ze względu na jego niepoczytalność w chwili popełnienia czynu. Jednocześnie wnioskowała o umieszczenie go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym o wzmocnionym nadzorze.

 

— W toku śledztwa ustalono, że podejrzany cierpi na schizofrenię paranoidalną i nie był w stanie rozpoznać znaczenia swojego działania ani pokierować swoim postępowaniem — wyjaśniał wcześniej prokurator Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

 

Sąd jednak nabrał wątpliwości i powołał kolejny zespół biegłych. Ich nowa opinia ma potwierdzić lub zaprzeczyć ustaleniom poprzednich ekspertów. To właśnie od tej ekspertyzy zależy, czy Szymon K. trafi do ośrodka psychiatrycznego, czy stanie przed sądem jako osoba poczytalna.

 

Śledczy ustalili, że 27-latek dokładnie zaplanował atak. Miał przy sobie tasak oraz rękawice, by nie pozostawić odcisków palców.

 

— Ciosy były zadawane z ogromną siłą — mówił tuż po zatrzymaniu sprawcy prokurator Artur Bekulard. — Biegły medycyny sądowej potwierdził zarówno liczbę uderzeń, jak i sposób działania sprawcy.

Reklama

 

Początkowo prokuratura postawiła Szymonowi K. zarzut usiłowania zabójstwa, który po śmierci księdza zmieniono na zabójstwo. Dla parafian i wielu mieszkańców Szczytna to wciąż bolesna historia.

 

W rocznicę tragedii w kościele św. Brata Alberta, którego ks. Lachowicz był budowniczym, odprawiono mszę świętą pod przewodnictwem arcybiskupa Andrzeja Dzięgi. Zmarłego wspominał dziekan dekanatu Szczytno, ks. Andrzej Wysocki, przypominając jego oddanie wspólnocie i pracy duszpasterskiej.

 

Jeśli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, sprawca zostanie umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Co pół roku będzie badany pod kątem tego, czy nadal stanowi zagrożenie dla społeczeństwa. To od opinii lekarzy będzie zależeć, jak długo pozostanie w izolacji.

 

Na ten moment — mimo upływu roku — sprawa ks. Lecha Lachowicza wciąż pozostaje bez prawomocnego rozstrzygnięcia.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama