Wtorek, 6 Maj
Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara -

Reklama


Reklama

Paliwowe nieścisłości


 

 

List do redakcji

Piszę w sprawie sytuacji na stacji paliw "NASZA" przy ul. Pasymskiej w Szczytnie. Pracownicy stacji oszukali mnie wlewając większą ilość gazu niż jest w stanie zm...


  • Data:

 

 

List do redakcji

Piszę w sprawie sytuacji na stacji paliw "NASZA" przy ul. Pasymskiej w Szczytnie. Pracownicy stacji oszukali mnie wlewając większą ilość gazu niż jest w stanie zmieścić zamontowany w samochodzie zbiornik.

Pojemność butli, jaką mam założoną (jest to zapisane w homologacji) wynosi 27 litrów, nie można wlać więcej gazu, gdyż w butli zamontowany jest zawór, który automatycznie odcina dopływ po nalaniu do pełna (tj. 27 litrów w moim przypadku). Dziś natomiast pracownikowi "udało się" wlać do mojego samochodu prawie 33 litry. To ponad 20% więcej niż może ona zmieścić. Na zakup oczywiście mam paragon oraz świadka.

Z poważaniem,

Mateusz Drożdż

Mateusz Drożdż, który poinformował nas mailowo o gazowych nieścisłościach, jakie spotkały go na stacji „Nasza” nie jest jedynym klientem szczycieńskich dystrybutorów paliwa, który uważa, że został oszukany.

 

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy właściciela stacji „Nasza” Zbigniewa Okuniewskiego. – Według obowiązujących przepisów butla nie może być napełniona więcej niż w 85%. Odpowiada za to zawór, który odcina dopływ gazu. Oczywiście zakładając, że działa prawidłowo. Jeżeli jest niesprawny wleje się więcej paliwa. Poza tym gaz pod ciśnieniem ulega sprężeniu, więc przynajmniej teoretycznie może się go zmieścić więcej.


Reklama

Dotychczas, a w Szczytnie sprzedajemy naprawdę dużo tego paliwa, nie mieliśmy jeszcze reklamacji, więc proponowałbym, żeby pan Mateusz napisał do nas pismo, dołączył do niego odpowiednie dokumenty, a my postaramy się jak najszybciej wyjaśnić sprawę. Jak jednak mówiłem, dotychczas nie było skarg – mówi właściciel.

Nie daje wiary

O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się również do mechanika, który zajmuje się montażem instalacji gazowych. – Jeżeli układ jest sprawny, a pojemność, którą wykazuje homologacja jest zgodna z litrażem podanym na butli, to nie ma fizycznej możliwości, by do zbiornika zmieściło się więcej gazu niż może on pomieścić. Pamiętajmy również, że każda butla musi mieć tak zwaną poduszkę powietrzną, która zajmuje ok. 20% objętości, ale jak mówiłem nie spotkałem się z przypadkiem, żeby komuś udało się wlać więcej niż wynosi pojemność zbiornika – mówi Michał Wróblewski z Podstawowej Stacji Kontroli Pojazdów w Szczytnie.

Dwie stacje

O ile w przypadku pana Drożdża paliwa było za dużo, o tyle w sprawie Lecha Schrödera - ropy wlano za mało. - Jak zwykle po zakupach w supermarkecie Kaufland pojechałem zatankować na stację Statoil, która znajduje się w pobliżu sklepu. Wcześniej zauważyłem, że zawsze, kiedy tam tankuję, na każde 100 km zużywam 1-1,5 l ropy więcej niż gdybym tankował u konkurencji, a nie szarżuję podczas jazdy, więc wydało mi się to dziwne. Postanowiłem przyjrzeć się działaniu dystrybutora. Włożyłem końcówkę pistoletu do wlewu i nacisnąłem na spust. Dystrybutor od razu po naciśnięciu, a zanim poleciało paliwo nabił 0,6 l. Pracownicy stacji nie potrafili mi tego wytłumaczyć – mówi. – Na tej samej stacji miałem również inny przypadek. Kupowałem paliwo, które lałem bezpośrednio do 10 l bańki. Zawsze było pod korek, a tym razem brakowało jak mi się wydaje ok. 0,5 l, stąd wniosek, że stacja nie dolewa – dodaje.

Reklama

W tej sprawie zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Statoil. – Nasze dystrybutory są legalizowane przez urząd miar i nie ma możliwości, żeby wlać mniej niż pokazuje to urządzenie. Proszę jednak, by klient zwrócił się do nas telefonicznie lub drogą mailową, a wtedy zajmiemy się wyjaśnieniem sprawy – mówi Krystyna Antoniewicz-Sas, rzecznik prasowy.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama