Anna Szydlik pilnie potrzebuje pomocy. Kobieta każdego miesiąca musi przyjąć specjalną eksperymentalną szczepionkę, która kosztuje bagatela 620 zł. – W przypadku przerwania kuracji czeka mnie pewna śmierć – mówi ze łzami w oczach.
Anna Szydlik ze Szczytna od ośmiu lat choruje na nowotwór skóry nazywany czerniakiem. ...
Anna Szydlik pilnie potrzebuje pomocy. Kobieta każdego miesiąca musi przyjąć specjalną eksperymentalną szczepionkę, która kosztuje bagatela 620 zł. – W przypadku przerwania kuracji czeka mnie pewna śmierć – mówi ze łzami w oczach.
Anna Szydlik ze Szczytna od ośmiu lat choruje na nowotwór skóry nazywany czerniakiem. Charakteryzuje się on dużą złośliwością z powodu szybkiego wzrostu, wczesnych i licznych przerzutów oraz niewielkiej podatności na leczenie. Działające w Polsce Stowarzyszenie Chorych na Czerniaka było swoistym uczestnikiem eksperymentalnej kuracji, polegającej na tym, że chorzy członkowie otrzymywali co miesiąc zastrzyk specjalnej szczepionki, która hamuje wzrost nowotworu.
Hamuje skutecznie, czego dowodem jest sama pani Anna, bo... żyje. Niestety, trwający kilka lat zagraniczny sponsoring się urwał. Stowarzyszenie apelowało do władz rządowych i samorządowych o dotowanie szczepionki przeciwko czerniakowi zlosliwemu, ale bezskutecznie. To spowodowało, że wielu chorych stanęło na krawędzi. – Kogo nie stać, ten musi umrzeć, tej szczepionki nikt nie refunduje, bo dopiero jest w fazie testów, ale jej branie przewidziane jest do końca życia – mówi pani Ania. – Wielu z tych, których znałam i tak już nie ma, a teraz… nie chcę nawet myśleć, co będzie dalej – dodaje.
Nie stać jej na lek
Kobieta utrzymuje się z 490 zł renty, czasem udaje jej się dorobić niańczeniem dzieci. Jednak nie zdarza się to zbyt często. Pieniędzy rzadko starcza do końca miesiąca. – Nie jestem zostawiona sama sobie, mam rodzinę, ale dzieci także nie zarabiają zbyt wiele, jednak mimo wszystko pomagają, jeżeli mogą – mówi. – W tym miesiącu udało mi się zebrać wśród znajomych na porcję leku, ale już boję się tego, co będzie w przyszłym – dodaje.
Potrzebna pomoc
Pani Ania chodzi od firmy do firmy i prosi o wsparcie przy zakupie szczepionki, tak też trafiła do naszej redakcji. – Wstyd mi, że muszę prosić innych o pomoc, ale tu chodzi o moje życie. Nie jest łatwo opowiadać o swojej chorobie obcym – wyznaje. – Mimo wszystko nie widzę innego wyjścia – dodaje.
Trudna przeszłość
To nie pierwsza tragedia jaka spotkała rodzinę pani Szydlik. Kilka lat wcześniej, także w wyniku choroby zmarł syn pani Ani. – Życie nigdy mnie nie rozpieszczało i mimo wszystkich tragedii jakie mnie spotkały nie zamierzam się poddać, będę walczyć do końca, mam dla kogo żyć – zapewnia. – Mam też nadzieję, że znajdzie się sponsor, lub ludzie chętni, by mi pomóc, inaczej po prostu umrę – dodaje.
Paweł Salamucha
fot. Paweł Salamucha
Jednak ten pan ma ewidentnie jakiś problem. Teraz po prezydencie. Polska jest w Europie i jest jej częścią i nikt się nie wypiera, że jesteśmy jej częścią. Walczymy tylko o równouprawnienie. Poza tym jak Leszek Miller mówi o pomocy Ukrainie ale w granicach rozsądku to nikt go nie krytykuje a już na pewno nie ten pań, który z pewnością pobiera bardzo wysoka mundurowa emeryturę. Bardzo dobrze, że ktoś mówi jak jest a nie tylko ślepo ma wydawać kasę na kraj który jest mocno skorumpowany. Cięcia w budżetach. A kto doprowadził do takiej dziury? Jakoś przez 8 lat tego złego pusu nie było takiej dziury teraz nam się wciska że jest nam dobrze, fajnie itp. Dobrze to jest temu Panu, który pusze takie bzdury. Przeciętny polski obywatel nigdy takiej emerytury ba nawet wynagrodzenia nie dostanie jak pan otrzymuje obecnie. Panu jest i było zawsze dobrze za kazdych rzadow, tylko po prostu masz pań zniekształcony onraz przez tvn. Każda telewizja w jakiś sposób kłamie i zniekształca i naciąga fakty. Masz pań swoje lata więc przemysł pań uczciwie co piszesz bo żyjesz pań w pewnej bańce rzeczywistości oderwanej od życia. Masz pań wypchany barek alkoholem jak to zes pan niedawno wspomniał. Może taki barek jak prezes w Alternatywach4. Skojarzenia nasuwają się same o pana mentalności i wiedzy o życiu zwyczajnych ludzi. Mało o normalnym życiu pań wiesz.
Jan
2025-12-10 07:05:36
Pytanie, gdzie są dzieci, gdzie są wnuki? Są tacy, którzy - mieszkając poza Szczytnem - potrafią dzwonić przynajmniej 3 razy dziennie do swych dziadków, rodziców, krewnych. Wiedzą, kiedy jest jedzone śniadanie, wiedzą, kiedy jest przechadzka, wiedzą o której obiad, kolacja... A w razie braku kontaktu dzwonią o pomoc. To takie trudne? To nie kwestia braku czasu, tylko braku więzi i uczuć.
Taki sobie czytelnik
2025-12-10 03:09:26
Panie Mądrzejowski. No tak, obecna władza to nie przerznacza środków na \"swoją telewizję\". Szybko sobie wygooglowałem: W 2025 roku TVP w likwidacji dostała dodatkowo 1,4 mld. Ach ten pana słynny obiektywizm.
Olek
2025-12-09 22:25:02
Kiedyś,to kiedyś,cóż to za bzdurne uzasadnienie.Niektorym radnym nie chce się nawet myśleć logicznie
Plik
2025-12-09 17:48:45
Ciekawe kto i dlaczego boi się powiedzieć prawdę
Ciekawski
2025-12-08 22:14:23
Prawie fascynujące...
Jestę zastępco burmystrza
2025-12-08 20:32:16
U nas na budowie też przyjęli nowego pracownika , ale niestety nie było reportera.
tak
2025-12-08 19:42:37
Występ bardzo fajny ale trochę nie ładnie jak się pomija osoby które faktycznie pracowały i przygotowywały występ,
Olek
2025-12-08 19:00:33
7.12. było lodowisko otwarte, jednak jazda na łyżwach okazała się niemożliwa.Lyzwy rozjeżdżały się po tej sztucznej tafli nie mogąc rozpocząć jazdy.Całkowita klapa, pieniądze do zwrotu.
Warchol
2025-12-08 09:41:11
Znikome te informacje w tym artykule
Adrian
2025-12-07 13:05:25