Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

O telewizji na żądanie – felieton Jerzego Niemczuka


Telewizja, jaką każdy widzi dzisiaj, jutro się zmieni całkowicie, ale dopóki się nie zmieniła, jest łakomym kawałkiem tortu dla polityków, którzy wygrywają wybory. W założeniach publiczna miała być zbalansowanym obrazem świata, do którego dostęp mają wszystkie opcje i prawnie dopuszczalne poglądy. Całkowicie zawłaszczona w ostatnich latach była instrumentem manipulacji oraz przekłamań w rękach władzy i zapewne dała jej zwycięstwo w poprzednich wyborach.



Tej kłamliwej wersji zawierzyła spora część wyborców mniej odpornych na jednostronny przekaz i na ten przekaz skazanych, bo niemających dostępu do innych mediów. Krótko mówiąc niewyedukowanych obywatelsko i bardziej podatnych na nienawistne treści. Podsycała ona zrozumiałe ludzkie lęki przed zmieniającym się gwałtownie światem zamiast go tłumaczyć.

 

Kilka lat temu, nie ruszając się z mojej mazurskiej wsi, analizowałem treści informacyjne w telewizji publicznej dla Obserwatorium Wyborczego. Wytrzymałem ledwie trzy miesiące, bo po tym czasie moja psychiczna odporność na przekaz jednostronny, do bólu nachalny, ale na swój toksyczny sposób sugestywny, się wyczerpała. Wyobrażam sobie, jakie szkody w głowach ludzi mniej ode mnie odpornych, którzy tylko z tego źródła czerpali wiedzę o świecie, mogła poczynić. „W telewizji powiedzieli” – ta formuła do tej pory dla wielu ludzi nosi walor wiarygodności.

 

Matka mojego kuzyna, dzielnego działacza ulicznej opozycji, gdy odwiedza go w domu w górach, na widok Tuska pokrzykuje: - O znowu ten Niemiec!

 

Podział, który w naszym społeczeństwie się pogłębił, to skutek tej propagandy, prostej jak konstrukcja cepa, ale też jak cep walącej po głowie.


Reklama

 

Natura ludzka ma to do siebie, że łatwo skłania się do szukania winnych za własne niepowodzenia i obawy. Wskazywanie wrogów ma moc niszczącą tkankę społecznego kapitału zaufania, którego w naszym społeczeństwie nigdy nie było za wiele, co się najczęściej objawiało spojrzeniem spode łba na widok obcego, podczas gdy w innych krajach ludzie się pozdrawiają i do siebie uśmiechają. Odruch co prawda zdawkowy i niezobowiązujący, ale niedoceniany.

 

Ryszard Kapuściński, którego miałem szczęście znać, opowiadał mi, że uśmiech kilka razy ocalił go przed śmiercią, gdy przemierzał kraje ogarnięte wojną i mierzono do niego z kałasznikowa. Trudniej zapewne jest zabić człowieka, który nic złego nie zrobił i się do ciebie uśmiecha.

 

Nasz kapitał zaufania istnieje w ukryciu i objawia się w formie polskiej gościnności. Dopiero znajomość otwiera drzwi domu. Obcokrajowcy są zachwyceni tą formą wyróżnienia, bo w ich krajach ludzie rzadko odwiedzają się w domach.

 

Mam nadzieję, że telewizja w nowej wersji spełni swą misję w szerokim znaczeniu edukacyjną i będzie ludziom tłumaczyć świat w przejrzysty i wiarygodny sposób. Szczególnie tym, którzy przez osiem lat byli obiektem prania mózgów. Odcięci nagle od takiego sposobu prezentowania rzeczywistości, zdani dotąd na rojenia propagandystów, czują się zagubieni, gdy w ich domu nie gości już telewizja wzbudzająca skrajne emocje, do jakiej się przyzwyczaili.

Reklama

 

Większość Polaków niewykluczonych cyfrowo ma dostęp do szerokiej palety mediów i poglądów, mogą wybierać obraz, który ich interesuje i opowiada o świecie ciekawie w wersji VOD - video on demand - na żądanie. Reszta była zdana na wersję powstałą na żądanie Kaczyńskiego, czego ostatnim objawem po zmianie politycznej były jego telefony z interwencją, że obraz telewizji do niego nie dociera. Dzwonił po nocach niczym Stalin do swoich poddanych. Telewizja na żądanie dla Kaczyńskiego. Mam wrażenie, że wcześniej przestał do niego docierać obraz rzeczywistości i sam uwierzył, że to, co suwerenowi serwuje, jest rodzajem prawdy.

Jerzy Niemczuk



Komentarze do artykułu

Bartek

Nowa telewizja zapewne nie mówi jak traktuje się tam teraz tzw normalnych pracowników. Bogu ducha winni bo pracują, wykonują zwykle czynności techniczne. Wiem jak ich potraktowano, wiem że są duże zwolnienia, wiem bo mam tam znajomego, który nie popiera żadnej strony politycznej, ma to gdzieś chce po prostu pracować bo jest fachowcem. Pan Jerzy Niemiec niech trochę pozaglebia się w pewne tematy to może przejrzy. PIS jakiś swiety nie był ale słuchać nie mogę jak PO udaje świętoszków. Obłuda na najwyższych obrotach. Ale co się dziwić. U nas w Polsce wciąż rządzą komuchy. To jest tak rozsiana zaraza na pokolenia, że szybko się jej nie wyleczy

John

Obecna TVP jest wazeliniarska dla obecnie rządzących, selekcjonuje wiadomości, jest bezbarwna, bez przysłowiowych jaj, nie ma przekazu wszystkich wiadomości, czyli jest do dupy

Romek

Pan felietonista naprawdę nie zauważa, że większość mediów w Polsce była totalnie przeciwna poprzedniej władzy? Naprawdę tvn, wp, onet, Interia nie pióra mózgu pozostałej części Polaków? A może to jedyna słuszna narracja tak jak w prl? Czemu już po wyborach nikt nie mowi o sytuacji na granicy, nikt nie śledzi kartek na orlenie, nikt nie śledzi cen itp? Przypadek????buahaha

Tyle w temacie.

Zawsze będziesz złym człowiekiem gdy Twoją historię opowie fałszywa osoba.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama