Środa, 18 Czerwiec
Imieniny: Laury, Leszka, Marcjana -

Reklama


Reklama

Ludzie ich nie widzą


- Większość ludzi nie dostrzega problemów osób słabo widzących i niewidomych – twierdzi Krystyna Franaszek, prezes koła Polskiego Związku Niewidomych w Szczytnie. Największe pretensje niepełnosprawni mają jednak do urzędników, którzy nie robią nic, by polepszyć los niewidomych.

Szczycieńskie koło Polski...


  • Data:

- Większość ludzi nie dostrzega problemów osób słabo widzących i niewidomych – twierdzi Krystyna Franaszek, prezes koła Polskiego Związku Niewidomych w Szczytnie. Największe pretensje niepełnosprawni mają jednak do urzędników, którzy nie robią nic, by polepszyć los niewidomych.

Szczycieńskie koło Polskiego Związku Niewidomych liczy sobie 149 członków. To dużo i mało. Dużo, bo aż tyle osób nie może prowadzić życia takiego jak większość zdrowych osób, a mało, bo na tle wszystkich mieszkańców niewidomi są niewielką grupą. Być może tak też widzi ich urzędnicza brać, bo mimo sporych nakładów na edukację i likwidację barier w naszym mieście niewiele się zmienia.

– Nie ma praktycznie żadnych udogodnień. Od lat apelujemy, by na schodach w urzędach pojawiły się taśmy, które pomogą nam rozpoznać, gdzie zaczynają się schody, a gdzie kończą. Problemem są też znaki drogowe, które często stoją na środku chodnika, a do tego są szare i osoby słabo widzące dostrzegają je dopiero, kiedy na nie wpadają. My te znaki nazywamy bombami, bo dla wielu takie spotkanie kończyło się guzem – mówi z nieukrywanym żalem Krystyna Franaszek, prezes koła PZN w Szczytnie. – Natomiast dobrymi przykładami miast, gdzie urzędnicy nie są głusi na nasze problemy są Iława i Ostróda. Tam urzędy i miasta są bardzo dobrze oznakowanie – dodaje.


Reklama

Sporo, jak twierdzą osoby niedowidzące i niewidom,e można by też zmienić w sferze świadomości samego społeczeństwa. – Jeśli kogoś to nie spotka, to po prostu nie rozumie, a nawet nie bardzo chce zrozumieć jakie problemy dotykają osoby niepełnosprawne – mówi pani Krystyna. – Dla zdrowego człowieka krzesło przesunięte o kilka centymetrów, to nic nieznaczący szczegół, dla niewidomegoto poważny problem, bo my dokładnie zapamiętujemy rozmieszczenie przedmiotów w otoczeniu i poruszamy się „z pamięci” – dodaje.

Jak nie można za bardzo liczyć na urzędników, to przynajmniej na naukowców i rozwój nowoczesnych technologii. – Mówiące termometry, specjalne telefony i elektroniczne czujniki ułatwiają nam życie. Cieszy też rosnąca ilość producentów tego specjalistycznego sprzętu, przy jednoczesnym spadku cen – mówi Franaszek. – Łatwość komunikowania się sprawia, że ludzie chcą wychodzić na zewnątrz i spotykać się z innymi ludźmi. Teraz jest też dobry czas, by szukać pracy, bo pracodawcy dzięki ulgom chętnie zatrudniają osoby niepełnosprawne. Dzięki temu wielu członków naszego koła dziś zarabia pieniądze – dodaje.

Reklama

Paweł Salamucha

fot. Paweł Salamucha

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama