Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Kościół „drewutnia” zostanie niedługo rozebrany


- Kaplica będzie zdemontowana. Może za miesiąc, może trochę wcześniej lub później – zapewnia Lech Lachowicz, proboszcz parafii św. Brata Alberta. - Poszukujemy odpowiedniego fachowca, bo nie może tego wykonać ktoś przypadkowy.

 


  • Data:

W Szczytnie nie brakuje niszczejących budynków, których nazwy i lokalizacje, odmieniane przez wszystkie przypadki, są zwykle wskazywane, najczęściej jako dowód braku gospodarczego oka władz miasta czy powiatu. Nie wszystkie jednak podlegają samorządom, więc o ich stan winni dbać właściciele. Jedne z tych obiektów kłują mieszkańców w oczy bardziej, inne mniej, a jeszcze inne – co dziwne – w ogóle.

Nikt, jak dotąd, mniej czy bardziej oficjalnie, nie zwrócił uwagi na niszczejącą „drewutnię”, widoczną przecież w całej mizernej okazałości przy głównej miejskiej arterii.
 

„Drewutnia” już od dość dawna nie jest wykorzystywana do celów sakralnych, bo te funkcje przejął wybudowany nowy kościół. Jak się jednak okazuje, nie w pełni wybudowany.










 


Reklama

- Wciąż trwają pewne prace, po których zakończeniu można dopiero zacząć myśleć o konsekracji kościoła – wyjaśnia ksiądz Lachowicz. - Budynek został jednak oddany do użytku i za zgodą Kurii może spełniać swą funkcję. Historia zna przypadki, że kościół był konsekrowany dopiero sto lat po wybudowaniu – dodaje.


Nie zmienia to jednak faktu, jak zapewnia ksiądz proboszcz, że los drewutni jest przesądzony. Jego rozbiórka ma nastąpić niebawem. Ciężar tych prac, głównie finansowy, dźwigać będzie parafia. Część kościelnej działki, na której stoi kaplica, według wyjaśnień księdza Lachowicza, nie wchodzi w skład terenu, który zostanie objęty budową ronda na skrzyżowaniu ulic: Wileńskiej, Leyka, Polskiej i Piłsudskiego oraz przebudowy ulicy Piłsudskiego.

- Owszem, niewielki fragment naszego terenu inwestycja obejmie, ale aż do kaplicy ta budowa nie sięgnie – mówi ksiądz proboszcz.
 

Reklama

„Drewutnia” to już niemal budowla historyczna. Parafia św. Brata Alberta z inicjatywy księdza Lecha Lachowicza została utworzona dokładnie 10 czerwca 1990 roku, bodaj jako pierwsza w ramach nowego, postkomunistycznego podziału „religijnego” miasta. Tymczasowa drewniana kaplica – jak oficjalnie nazywał się obiekt – została poświęcona już 28 października 1990 roku. Budowa nowego kościoła rozpoczęła się dopiero dziewięć lat później. I – jak mówi ksiądz Lachowicz – wciąż trwa. Stara i nowa świątynia już się jednak rolami zamieniły. - Gdy kaplica będzie rozebrana w jej miejscu zostanie nasadzona niska roślinność, krzewy ozdobne, bo tak zostało postanowione w planie zagospodarowania parafialnej posesji – informuje proboszcz.



Komentarze do artykułu

Szczytniak

Ważne że Pan Lech ma kasę na budowę własnego domu, kupno nowego auta i utrzymywanie kilku kobiet. Na dokończenie budowy kościoła można poczekać.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama