W piątek, 26 lutego, mł. insp. Arkadiusz Napiórkowski po raz ostatni odwiedzi Powiatową Komendę Policji, przynajmniej w dotychczasowym charakterze. Obecny I zastępca komendanta powiatowego rozstaje się bowiem z mundurem i przechodzi na emeryturę. Kto będzie jego następcą – jeszcze nie wiadomo.
To przemyślana, świadoma decyzja, która nie zrodziła się z dnia na dzień – mówi „Tygodnikowi”. - Mam za sobą blisko 22 lata służby, a w sumie ponad 28, wliczając w to także zasadniczą służbę wojskową. Pora odpocząć, chociaż obawiam się, że tej adrenaliny, która towarzyszyła mi w policyjnej pracy, będzie mi jeszcze długo brakowało.
Arkadiusz Napiórkowski od urodzenia jest mieszkańcem Rozóg. I tam, jako dziecko, marzył o policyjnym mundurze.
- Marzenie się spełniło, a dziś, po tylu latach pracy, gdybym miał wybierać ponownie, znów postawiłbym na ten mundur – podkreśla. - Zawodowo jestem więc całkowicie spełniony, usatysfakcjonowany.
Pan Arkadiusz swoją przygodę ze służbą rozpoczął dokładnie 20 sierpnia 1999 r., jako aplikant plutonu patrolowo–interwencyjnego KPP w Szczytnie. Krótko pracował bezpośrednio w Rozogach, gdy istniał tam jeszcze posterunek, a późniejsze lata służby spędził już w Szczytnie, pokonując kolejne szczeble doświadczenia zawodowego i kariery. Był, m.in., dyżurnym KPP, kierownikiem referatu patrolowo-interwencyjnego, naczelnikiem wydziału ruchu drogowego, a od 12 grudnia 2017 roku – I Zastępcą Komendanta Powiatowego Policji w Szczytnie.
- Jestem więc, można powiedzieć, wychowankiem naszej komendy, ale też i przez te lata sam niemało policjantów wychowałem – mówi młody emeryt. Rocznik 1973, więc – jak podkreśla – piątka z przodu czai się już za jego plecami. - Zdarzyło mi się nawet wychowywać policjanta od dnia jego narodzin – dodaje ze śmiechem, ale nie bez podstaw. W ślady ojca poszedł bowiem syn pana Arkadiusza. Mundur włożył trzy lata temu i pracuje w Piszu. - Córka właściwie też ma ochotę nałożyć uniform, tyle że nie policyjny, a lekarski, marzy bowiem o weterynarii.
Jak zamierza sobie poradzić z emeryckim nieróbstwem? - Nie sądzę, bym się nudził – odpowiada. - Akurat będę się przeprowadzał do nowego domu, też w Rozogach, mam działkę letniskową, która wymaga doglądania, kiedyś amatorsko łowiłem ryby i zamierzam do tego hobby powrócić. Przez najbliższe pół roku, może rok, będę sprawdzał, czy potrafię jeszcze żyć normalnie, czy mi tej policyjnej adrenaliny nie będzie brakowało, a co dalej – czas pokaże.
Za pewne tymi ofiarami mają być Jurgi i Dźwiersztyny bo tu zawsze tylko wiatr w oczy mieszkańcom wieje.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
2025-09-18 13:01:28
Zgadzam się z panem Danielem. przy składaniu dokumentacji powinien ktoś sprawdzić czy jest wszystko co powinno. Osoba która nie zajmuje się tego typu rzeczami, nie wie do końca jak to powinno wyglądać, więc któryś z urzędników powinien pokierować. Urzędnicy są dla ludzi, a nie ludzie dla urzędników.
Tomasz
2025-09-18 11:02:23
Pewnie Pan Żuchowski zechce pochwalić się swoją kluczową pisowską inwestycją pt. Ślimak na wieży ciśnień.
Robert
2025-09-17 14:34:52
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32